Może Ci się wydawać, że znasz tę
historię. Sierota Jane Eyre rozpoczyna pracę jako guwernantka
w Tornfield Hall, gdzie poznaje mrocznego i tajemniczego
Pana Rochestera. Pomimo dużej różnicy wieku i nieznośnego
charakteru swojego chlebodawcy dziewczyna zakochuje się w nim i to z
wzajemnością. Czy to jednak prawdziwa historia Jane Eyre? Autorki,
czyli Cynthia Hand, Brodi Ashton i Jodi Meadows
po raz kolejny postanowiły wprowadzić kilka zmian i zaprezentować
czytelnikom coś więcej niż tylko nowe ujęcie dobrze znanej i
uwielbianej przez czytelników historii. Ponieważ ta wersja, jak
twierdzą autorki, jest tą prawdziwą.
Północna Anglia, rok
1834. Jane Eyre od dziecka widzi duchy, jednak skrzętnie ukrywa swój
dar przed innymi. Jest nauczycielką w szkolę w Lowood, w
której wcześniej sama się uczyła. Jej jedyną, a przynajmniej
jedyną żywą przyjaciółką jest Charlotte Brontë. Tak,
właśnie ta Charlotte Brontë, która na razie jest jedynie
aspirującą pisarką, jednak kiedy poznaje sekret swojej
przyjaciółki, wie, że znalazła pomysł na swoją pierwszą
powieść. Jane wyjeżdża do Tornfield Hall, ale przed tym
wzbudza zainteresowanie Alexandra Blackwooda, który jest
członkiem Towarzystwa do spraw Relokacji Dusz Zbłąkanych, czyli w
skrócie TRDZ. Charlotte i Alexander łączą siły, aby zachęcić Jane do wstąpienia w szeregi Towarzystwa, dziewczyna jednak skupia się na budowaniu swojej relacji z Rochesterem i nie interesuje jej polowanie na duchy. Jak potoczy się ta wersja historii Jane? I jaką rolę odegrają w niej Charlotte i Alexander?
Moja Jane Eyre to książka, na której
premierę w Polsce czekałam z wielkim utęsknieniem. Po Mojej Lady
Jane, czyli pierwszym tomie serii Ladyjanistki, który oczarował
mnie i sprawił, że nie mogłam przestać się śmiać, spodziewałam
się kolejnej niesamowitej opowieści. Tym razem książka nie bazuje
tylko historii, jak to było w przypadku Mojej Lady Jane, a jest
raczej retellingiem powieści Dziwne losy Jane Eyre
autorstwa Charlotte Brontë. Muszę przyznać, że nie czytałam
wcześniej tej książki, ale wiele o niej słyszałam, więc
wiedziałam już mniej więcej, o co chodzi i jak potoczyła się
historia Jane.
Książka wciąga od pierwszych stron, choć
akcja rozwija się dość wolno. Dopiero mniej więcej w połowie historia nabiera tempa i staje się bardziej interesująca. Wydarzenia rozgrywają się w XIX
wieku, dlatego autorki starały się dobrze oddać realia tamtych
czasów i uważam, że całkiem zgrabnie im to wyszło. Spodziewałam
się, że ta książka będzie tak samo zabawna, jak poprzednia,
jednak niestety humoru w Mojej Jane Eyre jest bardzo mało. O
ile w poprzednim tomie mieliśmy do czynienia ze zmiennokształtnymi,
to w tym polujemy na duchy. Wątek Towarzystwa, a szczególnie
sposób, w jaki jego członkowie polują na duchy, bardzo mnie
zainteresował i uważam, że jest to jeden z ciekawszych aspektów
tej powieści.
Uważam, że autorki bardzo dobrze rozplanowały
tę historię. Poznajemy ją z trzech punktów widzenia: Jane,
Charlotte i Alexandra. Bohaterowie mają różne cele, które jednak
na siebie nachodzą. Jane ma niezwykły dar, ale nie chce z niego
korzystać i woli zostać guwernantką. Charlotte marzy o zostaniu pisarką oraz dołączeniu do Towarzystwa pomimo braku zdolności
widzenia duchów. Alexander pragnie zwerbować Jane i zemścić się na
zabójcy swojego ojca. Muszę przyznać, że wątek Jane nie był tak
ciekawy, jak się tego spodziewałam. Sama Jane charakterem
przypomina nastolatkę z obecnego stulecia, co wypada dość
interesująco i trochę zabawnie w książce, której akcja rozgrywa
się w XIX wieku, jednak to nie sprawia, że jej wątek staje się
bardziej zajmujący. O wiele bardziej przypadła mi do gustu postać
Charlotte, która jest nieco roztrzepana i zwariowana, posiada
wrodzoną ciekawość, ale nie brak jej również odwagi. Jej postać
wzbudziła moją sympatię już od pierwszych stron, podobnie było
również z Alexandrem Blackwoodem. Doświadczony przez życie
młody mężczyzna jest wschodzącą gwiazdą Towarzystwa, jednak to
zemsta jest głównym celem jego życia. Alexander jest bardzo
zagubiony, jednak na kartach powieści obserwujemy,
jak odnajduje siebie i w końcu akceptuje tragiczne wydarzenia z
przeszłości.
Moja Jane Eyre to lekka i przyjemna
książka, jednak uważam, że nie dorównuje ona Mojej Lady Jane.
Pierwszy tom serii Ladyjanistki był moim zdaniem bardziej
dynamiczny, ciekawszy, a także wypełniony humorem po brzegi, czego
nie można powiedzieć o Mojej Jane Eyre. Ta książka jest o wiele
spokojniejsza, bardziej wyważona, jej najmocniejszy atutem nie jest
humor i fabuła, a bohaterowie. Nie zmienia to jednak faktu, że
bardzo dobrze bawiłam się przy tej historii i czuję się zachęcona
do sięgnięcia po jej pierwowzór.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz