Pyrkon 2017


Nie mogę uwierzyć, że od Pyrkonu minął już miesiąc. Wciąż mam wrażenie, jakbym dopiero wczoraj zerwała się przed świtem, aby wyruszyć w wielogodzinną podróż do Poznania na mój pierwszy festiwal fantastyki. Czas płynie niemiłosiernie szybko, miałam napisać tę relację niedługo po powrocie z konwentu, jednak oczywiście, jak to ze mną bywa, zwaliło się mnóstwo innych spraw i musiałam odłożyć to w czasie. Nie żałuję, ponieważ emocje po tym czasie już opadły, miałam okazję dokładnie wszystko sobie przemyśleć, dlatego w końcu chciałabym opowiedzieć Wam nieco o moim pobycie w Poznaniu i podsumować Pyrkon.

Niestety na festiwalu mogłam zawitać tylko w sobotę, ale uważam, że nawet jeden dzień jest lepszy niż nic. Na miejsce dotarłam przed południem i trochę czasu minęło, zanim zorientowałam się w rozkładzie budynków, co znacznie ułatwiła mi mapka, którą można było dostać przy wejściu. Korzystałam głównie z niej, jednakże czasami sprawdzałam również aplikację Eventory, w której o wiele łatwej było mi odnaleźć się w atrakcjach i ciekawych spotkaniach, bo muszę przyznać, że nie opracowałam sobie wcześniej żadnego planu i działałam całkowicie spontanicznie. Żeby się jednak nie pogubić i zachować jakiś porządek, moją przygodę z festiwalem zaczęłam od zwiedzenia po kolei wszystkich budynków z atrakcjami.




Na Pyrkonie było wiele bloków tematycznych, jednak nie wszystkie zaliczały się do grona moich zainteresowań. O ile kocham fantastykę, to nie gram w gry komputerowe, a komiksy i mangę czytam sporadycznie. Mimo to znalazłam dla siebie wiele innych atrakcji, a w szczególności spodobał mi się Blok Gier Bez Prądu. Muszę przyznać, że już dawno nie grałam w żadną grę planszową, dlatego byłam bardzo zdziwiona szerokim wyborem najróżniejszych planszówek. Widać, że jestem daleko w tyle w tej sprawie, ale po Pyrkonie na pewno nie odpuszczę i niedługo to nadrobię. Fani filmów i seriali także znajdą na festiwalu miejsce dla siebie, a osoby, które nigdy nie odpuszczają okazji, aby zaopatrzyć się w nowe gadżety na pewno nie będą zawiedzione, ponieważ na ten cel został poświęcony cały osobny pawilon.

Nie mogę nie wspomnieć o niesamowitych cosplayach. Przebierali się nie tylko dorośli, ale również dzieci, jedne stroje były bardziej, inne mniej wymyślne, a w przygotowanie niektórych naprawdę było trzeba włożyć wiele pracy. Najbardziej podobał mi się cosplay Enta z Władcy Pierścieni, a przynajmniej mam nadzieję, że to był Ent. Kostium był niesamowity, chociaż schody z pewnością jawiły się w nim jako wielkie wyzwanie. Na Pyrkonie miałam również poznać kilka niesamowitych osób, a w szczególności Martę z bloga Fantastyczne książki i jak je znaleźć oraz Anitę z Book Reviews by Anita, z którymi naprawdę świetnie spędziłam czas i pokręciłam się trochę po festiwalu. 

Najważniejszym dla mnie punktem dnia było poznanie niesamowitej Samanthy Shannon i nie mam tu na myśli panelu z jej udziałem ani spotkania autorskiego. Z racji tego, że pojawiłam się na festiwalu, jako reprezentantka mediów, miałam możliwość poznania jej osobiście oraz przeprowadzenia wywiadu. Samantha jest niezwykłą autorką i przemiłą, otwartą osobą, z którą bardzo przyjemnie mi się rozmawiało, dlatego mam nadzieję, że to nie było nasze ostatnie spotkanie.

Podsumowując, Pyrkon jest czymś niesamowitym. Dla mnie niezwykła była możliwość spotkania ludzi, którzy mają takie zainteresowania i mogą bez oporów rozmawiać o tym godzinami. Ludzi, którzy są takimi samymi geekami i kochają fantastykę całym sercem. Nie chodzi mi tu tylko o literaturę, chociaż to bezapelacyjnie centrum moich zainteresowań, to jednak fantastyka osiągnęła już o wiele większą skalę. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, bez względu czy czyta książki, czy komiksy, ogląda filmy lub seriale, a może gra w gry. Pyrkon zapewnia wiele atrakcji podczas wszystkich trzech dni festiwalu, więc nuda na pewno Wam nie grozi. Jest to impreza na wielką skalę, a organizatorzy naprawdę wykonali kawał dobrej roboty, nie tylko z atrakcjami, ale także, aby każdy czuł się na terenie festiwalu swobodnie i bezpiecznie. 

Czy wybiorę się na Pyrkon w przyszłym roku? Nie wiem. Nie ukrywam, że chciałabym na pewno jeszcze zawitać na festiwalu, jednak nie mam pewności, co wydarzy się za tydzień, nie mówiąc już o przyszłym roku. Mam jednak nadzieję, że uda mi się pojawić tam ponownie i tym razem będzie to o wiele dłuższa wizyta.


Pyrkon w zdjęciach








Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka