Słowa, które mówimy, tworzą cienie tego, co ma nadejść i wypowiadając je, pomagamy im się spełnić


Brytania za czasów Uthera Pendragona to miejsce, gdzie królują magiczne obrzędy i starzy bogowie, jednak coraz bardziej tracą przewagę dla rozprzestrzeniającego się na wyspie chrześcijaństwa. Na świecie zachodzą nieodwracalne zmiany widoczne w warstwie obyczajów i wartości, jakie narzuca wiara w jedynego Boga. Co stanie się z Brytanią? Czy pod wodzą Artura rozkwitnie w nowe, uporządkowane państwo zbudowane na chrześcijańskich dogmatach czy nadal pozostanie pogańską krainą, podsiąkniętą magią i mistycyzmem?

Mgły Avalonu to pierwszy tom tak zwanego Cyklu Avalońskiego, który jest uwspółcześnioną wersją legend arturiańskich. Przez długi czas książka była ciężko dostępna na polskim rynku, jednak dzięki Wydawnictwu Zysk i S-ka czytelnicy w końcu mogą się cieszyć jej pięknym wznowieniem. Po raz pierwszy o Mgłach Avalonu usłyszałam kilka lat temu i od razu wiedziałam, że jest to lektura idealna dla mnie. Jestem zafascynowana legendami arturiańskimi, czytam i oglądam wszystko w mniejszym lub większym stopniu powiązane z tym tematem. Zawsze jednak było mi jakoś nie po drodze z książką Marion Zimmer Bradley, dlatego jestem niesamowicie szczęśliwa, że w końcu udało mi się z nią zapoznać.

Marion Zimmer Bradley sięga po jeden z najczęściej wykorzystywanych zarówno w filmie, jak i literaturze tematów, czyli po legendy arturiańskie. Mogłoby się wydawać, że wszystko już zostało opowiedziane i to na każdy możliwy sposób, a jednak Marion Zimmer Bradley dowodzi, że to nieprawda. Miałam niedawno okazję zapoznać się z dwoma tomami Trylogii Arturiańskiej Bernarda Cornwella, więc tym bardziej widzę różnice, które dzielą opowiedzianą w nich historię z tą zaprezentowaną na kartach Mgieł Avalonu. Autorka nie skupiła się na Arturze czy Merlinie, o których słyszał z pewnością każdy, ale postanowiła dopuścić do głosu kobiety, które odegrały nie mniej znaczącą rolę w tej historii.

Mgły Avalonu to epicka historia fantasy mocno osadzona w historycznych realiach. Kobiety grają w niej zdecydowanie pierwsze skrzypce. Autorka wykreowała grono silnych bohaterek, które nie tylko uczestniczyły w kluczowych dla tej historii wydarzeniach, ale w niektórych przypadkach były również ich inicjatorkami. Na kartach tej książki poznajemy historię narodzin, rozkwitu i upadku królestwa Artura. Obserwujemy narastający konflikt religijno-kulturowy pomiędzy starą wiarą a sprowadzonym na wyspę chrześcijaństwem. Jesteśmy świadkiem walki o przetrwanie Avalonu, który pod naporem zmian i nowej religii zaczyna coraz bardziej oddalać się we mgłę.

Książka nie należy do najkrótszych, gdyż liczy sobie ponad tysiąc stron, a jej format również jest większy od standardowego. Wiele osób może więc poczuć się zniechęconych gabarytami tej książki, jednak zapewniam, że warto dać jej szansę. Wbrew pozorom historia wciąga od pierwszych stron i choć na początku myślałam, że będą ją czytać w nieskończoność, to zanim się obejrzałam już byłam po jej lekturze. Uważam, że Marion Zimmer Bradley ma niesamowity talent do snucia opowieści. Jej styl oczarował mnie od pierwszych stron, a połączenie go z ciekawą historią i magicznym klimatem sprawia, że przez tę książkę po prostu się płynie. Akcja nie gna w niej jednak w zawrotnym tempie, nie uświadczymy tu także zapierających dech w piersi scen bitewnych, a raczej będziemy mieli okazję obserwować domowe i codzienne życie bohaterów. Mimo to w żadnym razie nie uważam, że tak książka jest nudna, choć z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu.

Mgły Avalonu to powieść wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Nie mogę powiedzieć, że jest idealna, jednak to klasyk, po który powinien sięgnąć każdy miłośnik fantastyki. Jestem całkowicie oczarowana tą książką i mam nadzieję, że doczekamy się również wydania kolejnych tomów tego cyklu. Bardzo się cieszę, że wydawnictwo postanowiło wznowić tę książkę, w dodatku w pięknej oprawie graficznej i twardej okładce. Może nie należy ona do najtańszych, ale na pewno jest warta swojej ceny.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka