A deszcze bez rynien nie często padają między nami...


Corwin budzi się w szpitalu z kompletną pustką w głowie. Nie pamięta swojego imienia, rodziny, ani wypadku, w którym niemal stracił życie. Mężczyzna czuje, że coś jest nie w porządku. Zdezorientowany i zagubiony ucieka ze szpitala na poszukiwanie odpowiedzi. W rzeczywistości jest jednym z trzynastu dzieci króla Oberona, księciem i prawowitym następcą tronu Amberu. Corwin nie zdaje sobie jednak z tego sprawy, dlatego razem z odnalezionym bratem wyrusza w podróż, podczas której ma nadzieję odzyskać swoje wspomnienia, a która jest dopiero początkiem jego przygód.

Kronik Amberu przeszły już do kanonu literatury fantasy. Wszyscy dookoła polecali i wychwalali cykl autorstwa Rogera Zelaznego, dlatego jako miłośniczka gatunku nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po pierwszy tom Kronik Amberu. Nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka ukazało się w zeszłym roku wznowienie cyklu, który został podzielony na dwa tomy w twardych okładkach z obwolutą, po pięć ksiąg w każdym. Na pierwszą część składa się pięć powieści: Dziewięciu Książąt Amberu, Karabiny Avalonu, Znak Jednorożca, Ręka Oberona i Dworce Chaosu. Razem z drugim tomem stanowią jedną, spójną całość i według mnie tak powinny być czytane, gdyż każda z powieści kończy się w ciekawym dla fabuły momencie i nie wyobrażam sobie, że miałabym czkać na kontynuację kilka lat, bo właśnie w takich odstępach były wydawane poszczególne tomy. 

Już od pierwszych stron wciągnęłam się w tę opowieść i każdą kolejną stronę przewracałam z coraz większym zapałem. Autor prowadzi swoją historię w zaskakująco szybkim tempie, jednak nie miałam problemu z przyswajaniem informacji, wręcz przeciwnie, byłam wdzięczna za pęd tej historii, gdyż pragnęłam jak najszybciej poznać dalsze wydarzenia i kierunek, w którym się potoczą. Roger Zelazny stworzył bardzo szczegółowy, ale nie mniej interesujący świat przedstawiony. Pełen zagadek i sekretów przyciąga do siebie czytelnika, nieustannie pobudzając jego wyobraźnię. Autor posługuje się lekkim stylem, unika zbędnych opisów, a narracji prowadzonej przez Corwina nie brak humoru i ironii. Roger Zelazny wręcz czaruje czytelnika słowem, co sprawia, że ponad sześćsetstronicową książkę z wielką przyjemnością można pochłonąć w zaledwie kilka dni.

Autor bardzo upodobał sobie motyw drogi, ponieważ głównym bohater na kartach książki niemal nieustannie podróżuje. Jego położenie cały czas się zmienia, a my razem z nim odkrywamy kolejne tajemnice wielowymiarowego świata stworzonego przez Rogera Zelaznego. Przyswajamy wiele ciekawych informacji dotyczących samego Amberu, ale i rzucanych przez niego Cieni. Możemy również bliżej poznać Corwina, który podczas lektury ciągle ewoluuje. Podczas odbywanych podróży zmienia swój sposób postrzegania świata, samego siebie oraz celu, który sobie wyznaczył. Autor oddaje jego przemianę bardzo wiarygodnie, wszystkie zmiany w charakterze bohatera, te większe i mniejsze zachodzą bardzo płynnie i nie można się w nich doszukać żadnych nieścisłości.

Autor nie zapomniał również o postaciach drugoplanowych, które na pewno nie stanowią tylko tła dla rozgrywających wydarzeń. Każdy z rodzeństwa Corwina jest na swój sposób wyjątkowy. Widać, że autor bardzo starannie nakreślił każdego z bohaterów, obdarowując go niepowtarzalnym charakterem. Pomimo dużej liczby postaci nie miałam problemów z ich odróżnieniem, gdyż każda była inna, nie znajdziecie w tej książce dwóch takich samych bohaterów, ponieważ każdym kierują inne wartości, a do przodu pchają ich własne ambicje. Autor poświęcił temu elementowi sporo uwagi, dzięki czemu losy królewskiego rodu władającego Amberem śledźmy z wielkim zainteresowaniem i uwagą.

Kroniki Amberu to jedyny w swoim rodzaju niesamowity świat, pełnokrwiści bohaterowie, wartka akcja pędząca w zawrotnym tempie i styl pisania Rogera Zelaznego, który zapada w pamięć. To idealny przykład dzieła napisanego przed laty, które pomimo upływającego czasu się nie starzeje i nieustannie zdobywa nowych i wiernych czytelników. Kroniki Amberu na pewno przypadną do gustu miłośnikom literatury fantasy, dlatego polecam ten zbiór przede wszystkim fanom gatunku, ale i osobom poszukującym nietuzinkowej i wciągającej od pierwszych stron historii, która zabierze je w niezwykłą podróż przez Cienie, pełną wrażeń i przygód.


Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka