Chryzantema i mlecz

Fantastyka jest gatunkiem, po który sięgam nie tylko najczęściej, ale i najchętniej, dlatego, kiedy tylko przeczytałam opis Królów Dary, wiedziałam, że to lektura idealna dla mnie. Nigdy jeszcze nie miałam okazji czytać książki nawiązującej do kultury azjatyckiej, co już samo w sobie jest według mnie szalenie ciekawe, dlatego nie mogłam się powstrzymać od sięgnięcia po powieść Kena Liu, która pochłonęła mnie całkowicie.

Cesarz Mapidéré podbił i zjednoczył siedem Wysp Dary. Pod jego rządami ludzie są jednak nieszczęśliwi i wyzyskiwani, dlatego właśnie ruszają do walki z tyranem. Wszystko rozgrywa przewodnictwem ulicznego cwaniaczka i oszusta Kuniego Garu, a także członka znamienitego rodu Mata Zyndu. Mają wspólny cel i ambicję, a także wielkie plany dotyczące przyszłości. Wybucha rewolucja i nic już nie będzie takie samo.

Królowie Dary to debiutancka powieść Kena Liu, a także pierwszy tom cyklu Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu. Autor pisał już wcześniej opowiadania fantastyczne i science fiction, jednak i tak byłam pod wielkim wrażeniem jego warsztatu pisarskiego. Widać, jak wiele pracy Ken Liu włożył w swoją powieść i ile czasu jej poświęcił, gdyż jest ona niezwykle dopracowana i przemyślana. Najbardziej w tej powieści zachwycił mnie świat przedstawiony, który jest rozbudowany i doszlifowany pod każdym względem. Szczególną rolę odgrywa w nim historia, mitologia i religia. Tu nic nie dzieje się bez przypadku, a wszystko ma swój cel, nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie jesteśmy w stanie go dostrzec.

Bohaterowie wykreowani przez Kena Liu są pełnokrwiści i ludzcy, doświadczają swoich rozterki, chwieją się emocjonalnie, a także przechodzą wewnętrzne przemiany. Wśród nich wszystkich szczególnie wyróżnia się dwójka głównych bohaterów, czyli Kuni Garu i Mat Zyndu. Obaj mężczyźni bardzo różnią się od siebie, Kuni to hulaka, czarujący cwaniaczek odznaczający się niezwykłą inteligencją i talentem do wygłaszania pięknych słów, Mat to natomiast nieustraszony, heroiczny i stanowczy wojownik wywodzący się ze znamienitego rodu. Pozornie ta dwójka nie ma ze sobą nic wspólnego, jednak to nie stanowi przeszkody do wytworzenia się pomiędzy nimi silnej więzi. W powieści Kena Liu pojawiają się również bogowie, którzy także odgrywają w niej znaczącą rolę, pojawiają się w szczególnych momentach, co czyni tę powieść jeszcze ciekawszą i bardziej tajemniczą.  

Bardzo rzadko, a praktycznie wcale nie poruszam w recenzjach tematu wydania książki, ale przy okazji tej powieści po prostu nie mogę się powstrzymać. Oprawa Królów Dary jest twarda, co według mnie już jest plusem, szczególnie że książka do najcieńszych nie należy. Na początku książki znajdziemy mapkę, natomiast na jej końcu spis najważniejszych postaci, a to wszystko w formie wklejki. Zarówno mapka, jak i spis bardzo przydają się podczas czytania, możemy łatwo zorientować się, na jakiej wyspie rozgrywa się akcja oraz kto jest kim, co na początku może się mylić, ze względu na bardzo wielu bohaterów, którzy przewijają się przez karty tej książki.

Królowie Dary to zachwycająca i porywająca historia całkiem inna od tych, które miałam do tej pory okazję czytać. Jest ona powiewem świeżości w gatunku fantastyki i zarazem jedną z najlepszych książek, jaką przeczytałam w tym roku. To oryginalna i ambitna powieść, przy której zapominasz o otaczający cię świecie i bez reszty zanurzasz się w świat wykreowany przez autora. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu, czyli Ściany Burz, która mam nadzieję, okaże się równie wspaniała, a może nawet lepsza od Królów Dary. Wszystkim fanom rozbudowanych powieści z gatunku fantasy gorąco polecam sięgnąć po pierwszy tom serii Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu, ponieważ każdy znajdzie w niej coś dla siebie.  

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non  

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka