Żadna cywilizacja nie jest gotowa na swój kres


W zeszłym roku Ken Liu zachwycił mnie swoją debiutancką powieścią Królowie Dary, która jest pierwszym tomem serii Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu. Zostałam wprowadzona w całkiem nowy fantastyczny świat inspirowany starożytnymi Chinami, który urzeka swoją oryginalnością i innością oraz przede wszystkim niesamowitą historią, która zostawia schematy daleko w tyle i całkowicie wciąga w świat wykreowany przez autora. Z niecierpliwością i podekscytowaniem wyczekiwałam kontynuacji, pełna nadziei, ale i obaw. Myślałam, że lepiej już być nie może, ale Ken Liu pokazał, że nie bez powodu został uhonorowany wieloma nagrodami, a Królowie Dary byli dopiero początkiem tej niezwykłej serii.

Cesarz Ragin po burzliwym okresie wojny i walki o władzę wprowadził Darę na drogę pokoju. Stara się sprawiedliwie rządzić swoim cesarstwem, dbać o jego rozwój oraz sprostać żądaniom ludu. Darę jednak wciąż dotykają problemy, dworskie intrygi nie mają końca i nie wszystko rozwija się po myśli monarchy. Dodatkowo nad cesarstwem zawisają czarne chmury, a zza mitycznej Ściany Burz oddzielającej Darę od reszty świata, przybywa nieznane zagrożenie. Wybucha chaos, a sytuacja staje się jeszcze bardziej krytyczna, kiedy cesarz zostaje zmuszony stawić czoła zdradzie i fałszywym oskarżeniom. Na scenę wkraczają jego dorosłe dzieci, które pragną zapisać się na kartach historii oraz udowodnić swoją wartość, jednak pomimo dobrych chęci i ambicji, nie mają pojęcia, z czym przyjdzie im się zmierzyć.

Ściana Burz, choć jest kontynuacją Królów Dary, to jednak pomiędzy pierwszym a drugim tomem mamy dość spory przeskok czasowy, a fabuła nie kręci się tylko i wyłącznie wokół poznanych już wcześniej bohaterów. Oczywiście w tej książce pojawiają się postacie z poprzedniego tomu, jednak zdecydowanie ustępują one miejsca nowemu pokoleniu. Należą do niego przede wszystkim dzieci cesarza, które wciąż żyją w niepewności, które z nich ojciec wybierze na swojego następcę. W tym tomie Ken Liu prezentuje nam bardzo szeroki wachlarz bohaterów, z których każdy jest osobną, wyjątkową jednostką, posiadającą swój własny charakter, dzięki czemu możemy spojrzeć na tę historię z kilku różnych punktów widzenia. Autor zdecydowanie wykazał się niesamowitą kreacją bohaterów i budowaniem charakterów, jednak nie zaniedbał przy tym innych aspektów tej historii, której rozmach i misterność wciąż są dla mnie momentami nie do pojęcia. Ken Liu od podstaw stworzył całkiem nowy świat, który dopracował pod każdym względem, gdyż nie doszukamy się tu nieścisłości. Wszystko łączy się tu w spójną i sensowną całość, a takie elementy, jak architektura, religia i obyczaje nie zawsze są tylko tłem, dla rozgrywających się wydarzeń, momentami wysuwają się na pierwszy plan, jednak nigdy nie pozostają w tyle, a raczej wciąż rozwijają się razem z fabułą i bohaterami.

Ściana Burz może niektórych przerazić swoją objętością, gdyż książka ma prawie osiemset stron, jednak w moim przypadku było wręcz przeciwnie. Niesamowicie się ucieszyłam, że drugi tom jest dłuższy od pierwszego. Wielowątkowość tej historii wbrew pozorom nie przytłacza czytelnika i nie sprawia, że zaczyna się on gubić w wydarzeniach i mylić bohaterów. Wszystkie wydarzenia zostały bardzo sprawnie poprowadzone i jasno rozwinięte. Akcja w książce przez pierwszą połowę toczy się swoim rytmem, wprowadza nas ponownie w świat Dary i zaznajamia z nowymi bohaterami oraz relacjami, które między nimi panują. Druga połowa toczy się w o wiele szybszym tempie, na scenę wkraczają tajemniczy Lyucu razem ze swoimi skrzydlatymi bestiami, a w imperium wybucha chaos. Z całą pewnością mogę Was zapewnić, że w tej książce nie mam miejsca na nudę, nieustannie coś się dzieje, a czytelnik z trudem jest w stanie oderwać się od lektury.

Ściana Burz to kontynuacja, która przerosła moja najśmielsze oczekiwania. To książka wypełniona po brzegi epicką akcją i zapadającymi w pamięć bohaterami, która zachwyca niesamowitym światem. Z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji tej serii, ponieważ mam wrażenie, że Ken Liu jeszcze nie raz nas zaskoczy. To pozycja obowiązkowa dla fanów fantastyki, którzy poszukują czegoś nowego, gdyż seria Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu do schematycznych na pewno nie należy.



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka