Prawdziwe życie zaczyna się po śmierci




W świecie Tenley prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmieci. Możesz dokonać wyboru, czy chcesz przystąpić do Trojki, czy Miriady. Te dwie frakcje toczą ze sobą nieustanny bój o niepodzielną władzę nad światem. Walczą również o dusze Niezwerbowanych, a spór o Ten był wyjątkowo zażarty ze względu na jej szczególne umiejętności. Dziewczyna jednak w końcu podjęła decyzję. Teraz musi zmierzyć się z jej konsekwencjami. Niedługo po przystąpieniu do jednego ze stronnictw wyrusza na misję, podczas której staje przed kolejnym wyborem – wykonanie zadania będzie oznaczało zniszczenie człowieka, który może ofiarować jej szczęście.

Lifeblood. Krew życia to drugi tom serii Everlife autorstwa Geny Showalter. Autorkę możecie kojarzyć z jej wcześniejszą serią, czyli Kronikami Białego Królika. Dla mnie to jednak Firstlife było pierwszym spotkaniem z jej twórczością. Książka nie powaliła mnie na kolana, ale nie była też szczególnie zła. Miała zarówno wady, jak i zalety, a na tle innych młodzieżówek wypadła przyzwoicie. Gena Showalter miała naprawdę ciekawy pomysł na kreację świata, który wyjątkowo przypadł mi do gustu. Mimo to podchodziłam do lektury tego tomu z rezerwą, gdyż chciałam sobie oszczędzić większego zawodu. Autorka pozytywnie mnie jednak zaskoczyła, gdyż Bloodlife. Krew życia okazała się pod wieloma względami lepsza od pierwszego tomu. 

Już od samego początku autorka rzuca nas w wir akcji. W tej książce nie ma miejsca na nudę, nieustannie coś się dzieje, a czytelnik wręcz z zapartym tchem śledzi dalsze losy brawurowej i niezwykle odważnej Tenley. Dziewczyna, która w pierwszym tomie czasami zachowywała się jak typowa nastolatka, postępowała głupio i bardzo mnie irytowała w drugiej części w końcu dojrzała. Dokonała bardzo trudnego wyboru, który złożył na jej barkach ogromną odpowiedzialność. Teraz Ten musi pogodzić się z faktem, że bardzo wiele zależy tylko i wyłącznie od niej. Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy towarzyszyć dziewczynie w jej wewnętrznych rozterkach, mamy wgląd w jej myśli, wiemy, jak odbiera całą sytuację i co dokładnie czuje. Wbrew pozorom nie jest łatwo odgadnąć, co wydarzy się za chwilę, ponieważ widać, że autorka włożyła wiele wysiłku w stworzenie dobrze skonstruowanej i dopracowanej powieści, która ma zaskoczyć czytelnika. Wszystko toczy się w swoim rytmie, możemy wysnuwać własne wnioski, nigdy nie mamy jednak pewności, czy autorka jeszcze nas czymś nie zaskoczy. 

Lifeblood. Krew życia to bardzo dobra kontynuacja, która okazała nie tylko lepsza, ale i ciekawsza od pierwszego tomu. Jeżeli po Firstlife nadal macie wątpliwości, czy warto kontynuować tę serię, to powinniście jak najszybciej sięgnąć po drugi tom. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na kolejną część, gdyż jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się losy Ten. 


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu HaprerCollins Polska

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka