Przeciwieństwa się przyciągają

Elena Wiktorowna zwana również Lenoczką pracuje w Urzędzie do Spraw Ochrny Pomrok. Drobna blondynka o feministycznych poglądach, która jako domowego ulubieńca trzyma skrzata, prowadzi dość stabilne życie. Wszystko zmienia się, kiedy jej szef przydziela jej jako partnera Saszę. Sasza, a właściwie Aleksander Toplakow to były żołnierz, który nie radzi sobie z życiem pośród ludzi. Stacza się coraz bardziej, dlatego potrzebuje nowego celu w życiu, aby mieć szansę zacząć normalnie funkcjonować. Już pierwsza wspólna akcja okazuje się dla nich ogromnym wyzwaniem. Czy uda im się dojść do porozumienia?

Plus/Minus to pojedyncza powieść, która nie jest częścią żadnej serii, a powstała przy współpracy dobrze już znanej w Polsce Olgi Gromyko oraz Andrieja Ułanowa. Z twórczością Olgi Gromyko miałam już styczność, jakiś czas temu przeczytałam Szczurynki, a niedawno zapoznałam się również z pierwszym tomem Kronik Belorskich, czyli z książką Zawód Wiedźma. Obie przypadły mi do gustu, a w szczególności Zawód Wiedźma, która oferowała coś innego i jednocześnie bardzo interesującego. Zapoznałam się więc już ze stylem autorki, ale za to Andriej Ułanow był dla mnie jedną wielką niewidomą. Pomimo że na swoim koncie ma już sporo książek, to dopiero zadebiutował w Polsce. Byłam więc bardzo ciekawa, czy ich współpraca okazała się owocna.

Plus/Minus to bardzo obszerna książka, która liczy sobie prawie sześćset stron. Bardzo chciałabym napisać, że wciągnęła mnie od pierwszych stron, ale niestety tak się nie stało. Na początku bardzo ciężko było mi się wbić w tę historię i to jak przypuszczam głównie za sprawą tłumaczenia. Rozumiem, że praca tłumacza jest trudna i wymaga podejmowania decyzji, niektórzy stawiają na to, aby książkę dobrze się czytało, inni, aby była słowo w słowo przełożona z oryginału. Tłumaczka postawiła raczej na tę drugą opcję, dlatego większość dialogów była dla mnie bardzo nienaturalna. Później udało mi się jakoś do tego przywyknąć, starałam się mniej zwracać uwagę na to, jak bohaterowie się wysławiają, a skupiłam się tylko i wyłącznie na tym, co mają do przekazania.

Główna para, czyli Lenka i Sasza nie przekonali mnie do siebie na samym początku, a dalej wcale nie było lepiej. Nie pałam do nich niechęcią, ale również jakoś szczególnie ich nie polubiłam. Dla mnie przez całą książkę pozostali po prostu neutralni. Oboje nieco szaleni, czasami postępowali irracjonalnie, ale na pewno nie można im odmówić ciętych języków. Ich utarczki słowne i zabawne sytuacje są dość sporą częścią tej książki. Tutaj można zauważyć charakterystyczne dla Olgi Gromyko poczucie humoru, które albo się lubi, albo nie. Ja bardzo za nim przepadam, może nie bawi zawsze, ale zazwyczaj bez problemów potrafi przywołać uśmiech na ustach czytelnika.

Plus/Minus to jeden wielki miszmasz gatunków. To przede wszystkim książka z gatunku urban fantasy, ale znajdziemy tu również dramat, kryminał i romans. Bardzo podoba mi się ta różnorodność, ale uważam, że wątek romantyczny autorzy mogli sobie darować. Ta historia prezentowałaby się według mnie o wiele lepiej, gdyby bohaterowie pozostali po prostu partnerami albo bliskimi przyjaciółmi. Byłoby to jakieś zaskoczenia, gdyż mam wrażenie, że w każdej książce, w której pojawia się główna bohaterka i bohater, muszą oni skończyć jako para. Fabuła książki prezentuje się o wiele lepiej. Nie jest banalna i potrafi zainteresować. Najbardziej przypadły mi do gustu nawiązania do słowiańskiej mitologi oraz wprowadzenie do książki niezwykłych stworów takich jak skrzaty czy syreny.

Plus/Minus to lekka książka, która idealnie sprawdzi się jako odskocznia od cięższych lektur. Nie spodobała mi się ona tak bardzo, jak Zawód Wiedźma, która według mnie była ciekawsza i o wiele zabawniejsza, dlatego, jeśli zamierzacie dopiero zacząć swoją przygodę z fantastyką zza naszej wschodniej granicy to o wiele bardziej polecam na początek pierwszy tom Kronik Belorskich. Jeżeli jednak poszukujecie niewymagającej i łatwej w odbiorze książki, która nie jest częścią żadnej serii, to śmiało możecie sięgać po Plus/Minus. W dodatku na każdego, kto dotrze do końca, czeka miła niespodzianka w postaci kilku słów od autorów o procesie twórczym oraz pracy w duecie.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka