Minęło kilka miesięcy od wydarzeń,
które rozegrały się pod Górą. Po tym,
jak Feyra ocaliła Prythian, mogłoby się wydawać,
że to już koniec. Dziewczyna jest bezpieczna, nie brak jej wygód,
a wkrótce ma poślubić ukochanego mężczyznę, by rozpocząć
długie i szczęśliwe życie. Sęk w tym, że przeszłość nie daje
o sobie zapomnieć. Każdej nocy dręczą ją koszmary, a za dnia
duszą ją ograniczenia nakładane przez nadopiekuńczego Tamlina.
Nie pomaga również fakt, że Feyra posiada niezwykłe
moce, które nie dają o sobie zapomnieć, jednak nikt nie chce pomóc
jej nad nimi zapanować. W końcu również Ryshand, czyli
Książę Dworu Nocy upomina się o spłatę długu.
Na Prythian nadciąga nowe zagrożenie. Feyra musi
zdecydować, komu może zaufać i czy chce wziąć udział w starciu,
w którym stawką jest życie jej rodziny, przyjaciół i całego
świta.
Dwór mgieł i furii to książka, po którą chciałam
sięgnąć od bardzo dawna, jednak ciągle mnie coś od tego
odciągało. Pierwszy tom tej serii, czyli Dwór cierni i róż
zachwycił mnie kreacją świata i bohaterami, a z racji tego, że
Sarah J. Maas ma tendencję wzrostową i każda jej kolejna
książka jest coraz lepsza, oczekiwałam bardzo wiele po kontynuacji
przygód Feyry. Kiedy tylko zaczęłam czytać, czułam się,
jakbym wróciła do domu, tak bardzo tęskniłam za tym światem i
bohaterami, że nie mogłam oderwać się od tej książki aż do
samego końca.
Akcja drugiego tomu rozpoczyna się kilka
miesięcy po zakończeniu Dworu cierni i róż. Feyra nadal
nie doszła do siebie po próbach, którym została poddana pod Górą.
Potworności, których doświadczyła, pozostawiły wyraźny ślad na
jej psychice. Żal, poczucie winy i koszmary, to coś, z czym musi
mierzyć się na co dzień i widać wyraźnie, że nie daje sobie
rady. Tamlin nie pomaga za to poskromić jej demonów, a
wręcz przeciwnie ignoruje to, co dzieje się z jego ukochaną i
stara się ograniczyć jej wolność, aby ją chronić.
Nic więc dziwnego, że Feyra nie wytrzymuje i przechodzi
załamanie. Widzimy ją jako człowieka pokonanego, który nie ma już
siły walczyć i każdego dnia stacza się coraz bardziej. Z czasem
jednak z pomocą nowych przyjaciół zaczyna wracać do zdrowia,
znowu zaczyna jej zależeć, staje się silną i niezależną
kobietą. Bardzo podobała mi się ta zmiana głównej bohaterki,
która w pierwszym tomie czasami mnie irytowała. W drugiej części
przechodzi całkowitą metamorfozę, nie jest już dłużej bezradna,
ale zaczyna walczyć o to, co ma dla niej znaczenie.
W Dworze
mgieł i furii pojawiają się poznani w poprzednim tomie
bohaterowie, ale poznajemy również wiele nowych
postaci. Feyra podobnie jak Aelin w drugiej serii
Sarah J. Maas znajduje wokół siebie ludzi, którym może
zaufać i na których może polegać, choć na początku nie jest jej
wcale łatwo. Nie tylko ona przechodzi ogromną przemianę, również
inni bohaterowie nie pozostają tacy sami. Chodzi mi tu przede
wszystkim o Tamlina, którego w poprzednim tomie jakoś
szczególnie nie polubiłam, a w tym już nie mogłam go zdzierżyć.
Oczywiście obok Feyry najważniejszym bohaterem tej
książki jest Rhysand, który również się zmienia, a
właściwie nie zmienia, tylko ujawnia swoją prawdziwą osobowość.
W
pierwszym tomie serii nie podróżowaliśmy zbyt wiele po świecie
wykreowanym przez Sarah J. Maas, poznaliśmy tylko
mały jego fragment. Wydarzenia rozgrywały się głównie w Krainach
Śmiertelników i na Dworze Wiosny oraz pod Górą. W Dworze mgieł i
furii mamy okazję poznać inne dwory, choć i tak nie odwiedzamy
wszystkich, to jednak Sarah J. Maas odkrywa przed nami
większy kawałek stworzonego przez siebie świata.
Dwór mgieł i furii to
niesamowita kontynuacja, która postawiła tę serię na całkiem
innym poziomie. Po tak wielu zachwytach spodziewałam się czegoś
naprawdę wyjątkowego i dostałam to, a nawet więcej. Drugi tom
przerósł moje oczekiwania, wywołał burzę emocji i nadal ciężko
mi pozbierać się po tej książce. Jeżeli jeszcze nie znacie tej
serii, to naprawdę nie wiem, na co czekacie, a jeżeli
pierwszy tom was nie zachwycił, to koniecznie dajcie szansę
kontynuacji, gdyż jest o wiele lepsza.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uroboros
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz