Siedemnastoletnia Pam Hashford pracuje
w karczmie należącej do członków Awangardy, czyli grupy
najemników, których mieliśmy okazję poznać w poprzednim tomie.
Dziewczyna jest już zmęczona nalewaniem piwa, ma dość słuchania
pieśni o przygodach i niezwykłych dokonaniach sławnych grup. Kiedy
w mieście pojawia się Baśń, której przewodzi Krwawa
Róża, Pam wykorzystuje okazję i przyłącza się do
grupy awanturników, zostając ich bardem. To właśnie przygoda,
której Pam tak desperacko pragnęła. Ich wyprawa może
się jednak zakończyć na dwa sposoby, zyskają wielką sławę lub
stracą życie.
Krwawa Róża to drugi tom cyklu zapoczątkowanego książką Królowie Wyldu. Debiut Nicholasa Eamesa zrobił na mnie ogromne wrażenie, dlatego nie mogłam się doczekać, aż wrócę do wykreowanego przez niego świata. Akcja Krwawej Róży rozgrywa się sześć lat po wydarzaniach opisanych na kartach Królów Wyldu. W poprzednim tomie śledziliśmy losy Sagi, grupy, której przewodził Gabriel. W tym natomiast mamy do czynienia z Baśnią, grupą założoną przez jego córkę Rose.
Krwawa Róża bardzo różni się od Królów Wyldu i to pod wieloma względami. W poprzedniej części mieliśmy wyraźnie przedstawiony cel i wiedzieliśmy, dokąd zmierza akcja. W tej książce motyw podróży jest zarysowany o wiele subtelniej, do pewnego momentu nie mamy pojęcia, jak potoczy się akcja i czego możemy się spodziewać. Była to dla mnie miła odmiana, choć i tak ostatecznie wracamy do wątku zapoczątkowanego jeszcze w poprzednim tomie. W Krwawej Róży, tak jak można się było tego spodziewać, musimy zmierzyć się z konsekwencjami wydarzeń, które rozegrały się na ostatnich stronach Królów Wyldu. Właśnie dlatego w pewnym momencie ta książka nabiera powagi, a czytelnik może wyraźnie dostrzec, że gra toczy się tutaj o wiele większą stawkę, niż można by na początku przypuszczać.
W poprzednim tomie mieliśmy do czynienia z Sagą, grupą składającą się z pięciu dojrzałych mężczyzn, z których każdy był wyjątkowy i niepowtarzalny. Baśń różni się od nich, jednak również jest niesamowita na swój własny osobliwy sposób. Jej członkowie są wielowarstwowi, a ich charaktery bardzo złożone. Każdy z nich ma swoją własną historię, tajemnicę, która znacząco wpływa na nich samych i na fabułę. Pam, która gra pierwsze skrzypce w tej opowieści, dołączając do grupy, nie wie jeszcze za wiele o świecie i życiu. Podczas podróży bardzo dojrzewa, poznaje smak życia najemnika, wiele się uczy i dostrzega, jak kruche jest ludzkie życie.
Autor nie zawodzi i ponownie dostarcza nam sporą dawkę swojego specyficznego humoru. Nie szczędzi mocnych słów i zagmatwanych przekleństw, które jednak idealnie wpasowują się w klimat tej powieści. Nie brak również emocjonalnych scen, o wiele mocniejszych niż w poprzednim tomie, które całkowicie mną wstrząsnęły. Książki Eamesa mogą zarówno doprowadzić cię do śmiechu, jak i wycisnąć łzy z oczu.
Krwawa Róża to niesamowita książka, która przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Miałam nadzieję, że okaże się równie dobra, jak Królowie Wyldu i nie zawiodłam się. Wiem, że autor na razie ma w planach jeszcze jedną książkę w tej serii, która ma skupiać się na kolejnej grupie najemników, nie wiadomo jednak jeszcze, co to będzie za grupa i kto będzie do niej należeć. Na razie autor zdradził tylko, że akcja trzeciego tomu ma rozgrywać się czternaście lat po zakończeniu Krwawej Róży. Jestem więc bardzo ciekawa, co Nicholas Eames szykuje dla nas w kolejnej książce, której już nie mogę się doczekać.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz