Mężczyzna z raną postrzałową
zostaje odnaleziony przed drzwiami apteki w Stavern, w której
włączył się alarm. Mniej więcej w tym samym czasie wybucha pożar
domku letniskowego. W pogorzelisku policja odkrywa zwęglone
szczątki. Niedługo potem fale wyrzucają na brzeg ciało. Czy te
sprawy coś ze sobą łączy? Komisarz William Wisting wie
na pewno, że stoi przed nim niełatwe zadanie, niepodobne do tych, z którymi miał do tej pory do czynienia.
Gdy morze
cichnie to trzeci tom serii o komisarzu Williamie Wistingu,
która w Polsce przez pewien czas była wydawana niezgodnie z
chronologią. Z tego powodu tomy od szóstego do dziesiątego ukazały
się już jakiś czas temu podobnie jak prequel oraz pierwsza i druga
część. Brakuje jeszcze czwartego i piątego tomu, ale podejrzewam,
że i one ukażą się w najbliższym czasie w Polsce. Według mnie
jest to jedna z najlepszych serii kryminałów. Każde śledztwo jest
inne, wyjątkowe i interesujące na swój własny sposób, dlatego
zawsze z radością i ciekawością sięgam po kolejne powieści tego
autora.
Książki Horsta mają to do siebie, że zawsze są
świetnie skonstruowane, nie można się w nich dopatrzyć żadnych
nieścisłości, co oczywiście jest według mnie ogromną zaletą
szczególnie w przypadku tego gatunku. Również trzeciej części
nie można niczego zarzucić. Akcja rozwija się w niej dość wolno
i o ile w innych tomach mniej więcej w połowie następował jakiś
przełom, to w tej musieliśmy dość długo czekać na zwrot w
śledztwie, który zacznie przynosić więcej odpowiedzi niż
pytań.
W książce mamy do czynienia z trzema różnymi
sprawami, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego, ale jak
można się łatwo domyślić, na pewno mają punkt wspólny.
Odkrycie jednak, co splata je ze sobą, nie jest wcale takie łatwe.
Aby odnaleźć więcej poszlak, bohaterowie muszą udać się
nawet do Hiszpanii. W tym tomie pojawia się również jeden,
niezwiązany ze śledztwem wątek, który nie występował w innych
książkach, ale mieliśmy z nim do czynienia w Gdy morze
cichnie i nie będę ukrywać, że nie przypadł mi on do gustu. Był
moim zdaniem kompletnie niepotrzebny, gdyż sprawił, że trochę
inaczej patrzę na głównego bohatera i to w mniej pozytywnym, a
bardziej negatywnym sensie. Nie przykładałam jednak do niego aż
tak wielkiej uwagi, żeby miało mi to zepsuć radość z czytania
książki.
Gdy morze cichnie to kolejny genialny kryminał,
który wyszedł spod pióra Jørna Liera Horsta.
Bardzo się cieszę, że wydawnictwo tak sprawnie i systematycznie
wydaje kolejne tomy tej serii, ale jednocześnie czuję się coraz
gorzej ze świadomością, że powoli zbliżamy się do jej końca.
Miłośnicy gatunku, którzy jeszcze nie znają twórczości
Horsta, powinni to jak najszybciej nadrobić, gdyż jego książki na
pewno wyróżniają się na tle innych kryminałów.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Smak Słowa
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz