Gia to szkolna gwiazda, a także przewodnicząca
samorządu szkolnego, która umawia się ze starszym o kilka lat studentem. Jednak
przed balem maturalnym Bradley zrywa z nią na parkingu, akurat w dniu, kiedy
miały poznać go jej przyjaciółki, które od początku wątpiły w jego istnienie.
Co zrobić, aby zachować twarz i nie wyjść na kłamczuchę w takiej sytuacji?
Nagle Gia na parkingu dostrzega chłopaka siedzącego w samochodzie.
Nikt z jej znajomych nigdy nie widziała Bradleya na własne oczy, dlatego
dziewczyna prosi dopiero co poznanego chłopaka, aby go udawał. Co się jednak,
stanie, kiedy plan wymknie się pod kontroli?
Sięgając po Chłopaka na zastępstwo, nie wiązałam z tą książką wielkich
oczekiwań. Spodziewałam się lekkiej przyjemnej, może i zabawnej powieści, z
którą miło spędzę czas i bardzo się cieszę, że właśnie taką książkę otrzymałam.
Już na początku przestrzegam, że nie należy wiązać z nią wielkich nadziei,
ponieważ nie jest to literatura wysokich lotów. Chłopak na zastępstwo to
właśnie jedna z takich książek, przy której mamy się dobrze bawić, a przy tym nie myśleć
za dużo i z właśnie takim nastawieniem polecam się za nią zabrać.
Sam pomysł na fabułę spodobał mi się, choć jest jak na mój gust trochę banalny
i absurdalny, bo gdyby nie główna bohaterka, która wybrała kłamstwo zamiast
szczerości, nic by się nie wydarzyło. Fabuła Chłopaka na zastępstwo nie jest
oryginalna, a wręcz przeciwnie bardzo przewidywalna. Uważam, że każdy po
przeczytaniu opisu już wie, jak zakończy się książką, bo opiera się ona na znanym i popularnym schemacie.
Bohaterowie wykreowani przez autorkę nie są zaskakujący ani wyjątkowi. Nie
zostali oni też nakreśleni jakoś bardzo dobrze. Gia to typowa szkolna
gwiazdka, której zależy wyłącznie na opinii innych ludzi. Jest uzależniona od
portali społecznościowych, zawsze musi prezentować się idealnie, nawet przed
swoimi przyjaciółmi. Jak można się domyślić Gia przechodzi przemianę
pod wpływem tajemniczego chłopaka, który z czasem staje jej się niesamowicie
bliski. Dziewczyna pragnie stać się lepszym człowiekiem i stara się, chociaż
wychodzi jej to na początku bardzo nieudolnie. Nie mogę napisać, że Gia mnie
nie denerwowała, bo czasami miałam ochotę nią potrząsnąć. Główna bohaterka
zachowała się momentami niesamowicie głupio, czego dowodzi choćby sam pomysł na
fabułę, gdyż zamiast powiedzieć przyjaciółką prawdę, wolała je okłamać i
przedstawić jako Bradleya dopiero co poznanego chłopaka. Najlepszą postacią
według mnie w tej książce jest zdecydowanie Bec, czyli siostra
tajemniczego chłopaka. Była to najbardziej wyrazista postać w tej powieści,
która naprawdę miała charakterek, byłą zabawna i potrafiła wziąć sprawy w swoje
ręce.
Wbrew pozorom Chłopak na zastępstwo jest bardzo wciągającą książką. Kiedy już
zaczęłam ją czytać, nie miałam ochoty jej odłożyć i ostatecznie przeczytałam ją
za jednym razem bez prawie żadnej przerwy. Książka ma czterysta stron, jednak
wcale tak tego nie odczułam, ponieważ czyta się ją niesamowicie szybko i jej
lektura zajęła mi tylko kilka godzin. Powieść Kasie West jest napisana prostym,
niezbyt wyszukanym językiem, a styl autorki jest niesamowicie lekki i
przyjemny, a cała książka łatwa w odbiorze.
Chłopak na zastępstwo to lekka, przyjemna książka, idealna na lato, bo choć jej
bohaterowie chodzą jeszcze do szkoły, to zbliża się koniec roku szkolnego, a
słoneczna Kalifornia jest idealnym tłem dla rozgrywających się wydarzeń. Nie
należy oczekiwać po tej książce niczego szczególnego, bo można się po prostu
zawieść. To powieść na jedno popołudnie, która pozwoli odpocząć i odprężyć się
po męczącym dniu, lub po prostu zapewni rozrywkę na kilka godzin. Polecam ją
osobą, które szukają lekkiego romansu, niezbyt wyszukanego, ani wyjątkowego. Ta
książka nie jest wzruszająca, nie porusza też oryginalnych tematów, czy
problemów, po prostu można spędzić z nią kilka miłych chwil,
jednak nic oprócz tego.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz