Niech Widzący nas strzeże


Pewnej mroźnej i srogiej zimy mieszkaniec krainy Ym znajduje w śniegu niemowlę. Dziewczynka nie jest jednak z pewnością ætlingiem, gdyż nie posiada ogona. Mężczyzna, aby ukryć ten fakt kaleczy dziecko i wychowuje je w przekonaniu, że ogon odgryzł jej wilk, czego dowodem są blizny na plecach. Piętnaście lat później Hirka odkrywa jednak prawdę. Dowiaduje się, że jest Dzieckiem Odyna – bezogoniastą istotą z innego świata, człekiem, zgnilizną. Nie wie jednak, że istnieją stworzenia, gorsze niż Dzieci Odyna, a ona nie jest jedyną, która przeszła przez bramy do tego świata...

Dziecko Odyna to pierwszy trylogii Krucze Pierścienie autorstwa Siri Pettersen. Autorka wprowadza nas do całkiem nowego świata, którym jest kraina Ym. Władzę nad prawie całym tym światem sprawuje Manfalla – miasto, którym przewodzi dwunastoosobowa rada razem z Widzącym, czyli bogiem, któremu wszyscy oddają cześć, a który przyjął formę kruka. Nieopodal niej znajduje się, jednak Kruczy Dwór – osada jawnie sprzeciwiająca się rządom Rady, która odcięła się od jej wpływu. Świat wykreowany przez Siri Pettersen zachwycił mnie już na pierwszych stronach. Autorka przedstawia nam krainę rządzoną od wieków według przyjętych zasad, którego przywódcy muszą radzić sobie z nieustannie wzrastającą siłą przeciwnika. Jednak jak się okazuje, nie należy ślepo wierzyć nawet w to, co się widzi, gdyż wszystko może okazać się kłamstwem podsuniętym nam pod sam nos, którego nie byliśmy w stanie dostrzec. Widać, że autorka czerpała inspirację z mitów, gdyż w książce natkniemy się na nawiązania do nordyckiej mitologii na przykład w postaci kamiennych kręgów, czy kruków w postaci świętych ptaków.

Krainę Ym zamieszkują ætlingowie, czyli istoty prawie całkowicie podobne do ludzi. Różnie je jedynie posiadanie ogona, a także zdolność czerpania Evny, czyli naturalnej siły ich świata. Główną bohaterką książki jest Hirka, jednak wbrew pozorom historia nie skupia się wyłącznie na bezogoniastej dziewczynie o włosach koloru krwi. W Dziecku Odyna równie ważną rolę odgrywa Rime, który jest dziedzicem potężnego rodu, jednak wyrzeka się swego dziedzictwa, chcąc podążyć własną ścieżką. Jego plany zostają jednak pokrzyżowane na skutek lawiny wydarzeń, która zmusi go do zastanowienia się, kim tak naprawdę jest, a także, w co wierzy. Kolejną ważną postacią w tej historii jest również Urd – członek Rady, który stara się zyskać jej poparcie, gdyż usilnie dąży do wybuchu wojny. W książce została zastosowana narracja trzecioosobowa, jednak rozdziały skupiają się na zmianę na trójce głównych bohaterów. 

Fabuła Dziecka Odyna nie jest jakoś szczególnie odkrywcza, nie znaczy to jednak, że autorka korzysta z utartych schematów. Wręcz przeciwnie, uważam, że przedstawia znane motywy w nowy, nowatorski sposób. W swojej książce porusza temat przyjaźni, miłości, akceptacji, dojrzewania i władzy, czyli coś, co wszyscy dobrze znamy, jednak interpretuje je w kreatywny i twórczy sposób, przez co cała historia jest dla mnie powiewem świeżości wśród schematycznych historii opartych na tych samych wzorcach. Nie można jej również zarzucić, że nudzi czytelnika, bo w książce nieustannie coś się dzieje. Jeśli akcja nie gra w zawrotnym tempie, to autorka odkrywa przed nami kolejne interesujące fakty dotyczące świata przedstawionego lub zapoznaje nas z kolejnymi bohaterami. Chociaż główną postacią w książce jest piętnastolatka, nie znaczy to wcale, że ta książka jest skierowana tylko i wyłącznie do nastolatków. W świecie Hirki piętnaście lat to wiek, w którym za sprawą Rytuału wkracza się w dorosłość, dlatego na kartach Dziecka Odyna obserwujemy jej przemianę z lekkomyślnego i nierozważnego dziecka w młodą, zdeterminowaną i skupioną na swoim celu kobietę.

Dziecko Odyna to świetny początek bardzo dobrze zapowiadającej się trylogii. Autorka kończąc książkę dość nagle, jednak w bardzo dobrym momencie, pozostawiła czytelnika z chęcią sięgnięcia jak najszybciej po dalsze losy Hirki, przy okazji pozostawiając sobie szerokie pole do popisu, które mam nadzieję, wykorzysta całkowicie. Ja już nie mogę doczekać się Zgnilizny i Evny, czyli drugiego i trzeciego tomu tej trylogii, które zapowiadają równie fantastyczną lekturę, co pierwszy tom.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu REBIS

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka