Historia zatacza koło

Podczas prac budowlanych zamknięte w szafce i zakopane pod ziemią zostają znalezione zwłoki kobiety. W tym samym czasie William Wisting otwiera sprawę zaginięcia młodej dziewczyny, która wyszła z domu i już do niego nie wróciła. Dwie kobiety, które zaginęły w tajemniczych okolicznościach. Dwie sprawy, które zdają się nie mieć ze sobą nic wspólnego. Komisarz, zagłębiając się w śledztwo, odkryje sieć kłamstw, powiązań i tragicznych w skutkach wydarzeń. Czy uda mu się wygrać wyścig z czasem? Czy uchwyci mordercę, który przez lata myślał, że udało mu się uniknąć kary?

Ludzie giną bez przerwy. Zazwyczaj się odnajdują, gdyż tak naprawdę nie zaginęli, a zatrzymali się u kogoś znajomego. Nie zawsze jest to jednak takie proste. Niektórzy giną bez śladu i nigdy nie zostają odnalezieni, za to trafiają do archiwum na półkę z innymi nierozwiązanymi sprawami. Okoliczności, w jakich zniknęli, już na zawsze pozostają tajemnicą. W książce Felicia zaginęła Wisting staje przed zadaniem odkrycia okoliczności morderstwa kobiety, która zaginęła prawie dwadzieścia pięć lat temu oraz odnalezienia dziewczyny, która dosłownie rozpłynęła się w powietrzu. W obu przypadkach komisarz ściga się z czasem. Z każdym kolejnym dniem maleje szansa na to, że dziewczyna żyje, zbliża się również data, po której sprawa zabójstwa kobiety ulegnie przedawnieniu, a morderca nie poniesie zasłużonej kary.

Felicia zaginęła to książka, która wciąga od pierwszych stron, choć sprawa, którą zajmuje się policja, nie jest jednak aż tak zawiła, jak w kolejnych tomach serii. Całkiem sporo elementów i poszlak było dla mnie oczywistych, co akurat nie jest częstym zjawiskiem u Horsta. Autor jednak po raz kolejny nie zawodzi, ponieważ stworzył dobrze skonstruowaną historię, od której nie można się oderwać. Przeplata w niej życie zawodowe oraz osobiste głównego bohatera, sprawia, że Wisting jest w naszych oczach człowiekiem, który oprócz niezwykłych zdolności śledczych i zamiłowania do przesiadywania w pracy po godzinach ma również rodzinę, której chciałby poświęcać więcej czasu.

Wisting zajmuje się dwiema sprawami, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. Jednak jak możemy się domyślić coś je łączy i nie wszystko jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Śledczy skacze od jednego tropu do drugiego, jednak większość z nich prowadzi go na manowce. Horst wyraźnie chciał zmylić czytelnika, nieustannie podsuwał nowych podejrzanych i dowody, które ich obciążały. W rezultacie trudno było jednoznacznie stwierdzić, co się wydarzyło i kto jest winny. W zakończeniu autor postawił jednak na prostotę, pokazując, że czasami to najprostsze rozwiązanie jest tym właściwym.

Felicia zaginęła jest kolejną bardzo dobrą książką serii o Williamie Wistingu, może nie z tak rozbudowaną intrygą, jak późniejsze tomy, jednak równie wciągającą i trzymającą w napięciu. Była to moja ósma książka tego autora i po raz kolejny przekonałam się, że nadal nie mam dość. Seria o Williamie Wistingu to literatura na wysokim poziomie, który autor utrzymuje w przypadku każdego kolejnego tomu. Choć Felicia zaginęła nie jest najlepszą książką z serii, to jednak nadal bardzo dobry kryminał, którym warto się zainteresować.  


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka