Świat po magicznej apokalipsie

Technologia wchodziła na kolejne wyżyny, osiągając niemal szczyt swojego rozwoju, kiedy do Atlanty powróciła magia, niszcząc bezpowrotnie znany do tej pory świat. Fale magii uderzają nagle i bez ostrzeżenia, a znikają równie niespodziewanie, jak się pojawiają. Kiedy króluje magia, technologia nie ma prawa bytu. Nie działają pojazdy ani urządzenia, następują przerwy w dostawie prądu. W tym świecie żyje Kate Daniels, której krew skrywa tajemnicę. Kobieta ma problemy z utrzymaniem języka za zębami, a mieczem posługuje się równie zręcznie, jak słowami. Kiedy dowiaduje się o śmierci swojego opiekuna, ma zamiar go pomścić. Wiąże się to jednak z wyborami. Komu zaufać? Jak się zachować? Kate posunie się do wszystkiego, aby poznać prawdę. Wykorzysta swoje doskonałe wyszkolenie oraz szemrane znajomości, spojrzy w oczy Władcy Bestii. Zrobi wszytko, aby dowiedzieć się, kto zamordował jej opiekuna, a wówczas dokona zemsty.

Muszę przyznać, że nie czytam za wiele urban fantasy. Jestem zdecydowanie zwolenniczką klasycznych fantastycznych historii z nowymi, niezwykłymi światami, które tylko czekają na odkrycie. Słyszałam jednak bardzo wiele dobrego na temat serii o Kate Daniels i od dłuższego czasu chciałam się z nią zapoznać. Do tej pory w Polsce ukazało się pięć tomów, jednak nie można było nigdzie dostać czterech pierwszych części, wyjątkiem był tylko najnowszy piąty tom wydany w zeszłym roku. Wydawnictwo podjęło decyzję o wznowieniu całej serii w nowej szacie graficznej, z czego jestem bardzo szczęśliwa. Nowe okładki są według mnie o wiele ładniejsze i już nie mogę się doczekać, aż zobaczę oprawy kolejnych tomów. Warto również wspomnieć, że Ilona Andrews to pseudonim. Pod nim kryje się małżeństwo pisarzy, które tworzy bardzo zgrany i udany duet, dobrze się dopełniający, co można stwierdzić choćby po tym, że podczas czytania wcale nie odczuwa się, że książka została napisana przez dwie osoby.

Magia kąsa liczy sobie ponad czterysta stron, ale wciąga od samego początku tak bardzo, że na jej lekturę spokojnie wystarczy kilka godzin. Pierwsza połowa książki wprowadza nas do świata przedstawionego i zaznajamia z panującymi w nim regułami. Odbywało się to jednak o wiele sprawniej, niż na początku przypuszczałam, gdyż Ilona Andrews nie skupia się wyłącznie na wytłumaczeniu czytelnikowi, jak działa ten dziwny i jednocześnie niezwykły świat. Rozwija za to fabułę, przy okazji tłumacząc kolejne kwestie i odpowiadając na nurtujące pytania. Głównym wątkiem tego tomu jest śledztwo prowadzone przez Kate. Bardzo podobało mi się to połączenie fantasy z kryminałem, które dało autorom szerokie pole do popisu. Skonstruowali ciekawą intrygę, która całkowicie angażuje czytelnika, zmusza go do myślenia i snucia własnych podejrzeń. Rozwiązanie zagadki nie było może szczególnie trudne, ale nie było też banalne. Napięcie narasta przez całą powieść, prowadząc do emocjonującego zakończenia, które po części daje nam wskazówkę, czego możemy spodziewać się w kolejnym tomie. 

Kate Daniels jest typem bohaterki, który idealnie trafia w mój gust. Odważna, niezależna, nie boi się jasno i dobitnie wyrażać swojego zdania. Kate nie da sobą pomiatać, wie, na co może sobie pozwolić i kiedy lepiej nie przekraczać pewnej granicy. Przyznaję, czasami ma problemy z utrzymaniem języka za zębami, ale można jej to wybaczyć ze względu na problemy, z którymi musi się mierzyć. Na pewno nie jest jej łatwo, na swojej drodze spotyka wiele przeciwności, które musi pokonać, a pomaga jej w tym niegasnący upór. Kobiecie nie brak również humoru, co widać szczególnie podczas scen, w których uczestniczy kolejna główna postać, a mianowicie Curran. To Władca Bestii, który sprawuje władzę nad kilkoma setkami zmiennokształtnych. Niezwykle zarozumiały i władczy mężczyzna, szanowany i poważany przez swoich podwładnych. Jak można się łatwo domyślić tej dwójce bardzo trudno dojść do porozumienia. Oboje posiadają sarkastyczne poczucie humoru i nie mogą się powstrzymać od ciągłych docinek.

Magia kąsa to świetny początek bardzo dobrze zapowiadającej się serii. Już nie mogę się doczekać kolejnych tomów, które mam nadzieję, będą równie wciągające i emocjonujące jak ten. Choć nie można uznać tej książki za odkrywczą, czy przełomową, to jednak zawiera w sobie wszystko to, czego szukam w tego typu powieściach, czyli dobrze skonstruowanych bohaterów, ciekawej i wciągającej fabuły oraz sporej dawki humoru. Magia kąsa sprawiła również, że mam ochotę sięgnąć po inne książki z gatunku urban fantasy, a w szczególności po serię o Mercedes Thompson, o której również słyszałam wiele dobrego. Jeżeli chcielibyście rozpocząć przygodę z tym gatunkiem, a nie za bardzo wiecie, od czego zacząć, to Magia kąsa na pewno okaże się dobrym początkiem.  



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka