Jak lepiej spędzić Boże Narodzenie niż z
królową kryminału w roli głównej. Morderstwa Christie są zazwyczaj bezkrwawe i
bardzo wyrafinowane. Tym razem jak możemy już przeczytać w dedykacji, mamy do
czynienia z bardzo krwawym i bezlitosnym mordem. Ale co to by było za Boże
Narodzenie bez jakiegoś porządnego morderstwa?
Nadchodzi Boże Narodzenie. Senior rodu Simeon Lee zaprasza do swojej rezydencji
Gorston Hall całą rodzinę. W tym wszystkie dzieci oraz nigdy niewidzianą
wnuczkę. W czasie świąt niespodziewaną wizytę składa gospodarzowi także Stephen
Farr, syn zmarłego wspólnika, z którym Simone zbił w Afryce południowej niemałą
fortunę. Starszy pan cierpiący na niedosyt wrażeń, bawi się doskonale
wszczynając kolejne konflikty i siejąc zamęt. W
przeddzień świąt dochodzi do krwawego mordu. Pokój jest zamknięty od wewnątrz,
a stary Simeon leży przed kominkiem, cały
we krwi. W taką scenerię wkracza Herkules Poirot. Czy uda mu się znaleźć
mordercę? Czy wszyscy ujawnili swoją prawdziwą tożsamość?
Autorka przedstawia nam całą galerię
podejrzanych, zostawiając sporo miejsca na własne założenia i przemyślenia.
Stopniowo ujawnia nam kolejne poszlaki, które powinny nas naprowadzić na trop
prawdziwego zabójcy. Jednak nic nie trzyma się kupy, a autorka sprawnie
sprowadza nas na manowce. Pisarka jednak Bez skrupułów burzy wszystkie nasze
założenia, przedstawiając nam zaskakujące zakończenie, po którym wszystko staje
się jasne i proste.
„Morderstwo w Boże Narodzenie” to jedna z
lepszych powieści królowej kryminału. Kolejny raz Agatha Christie zaskakuje nas
swoim talentem do konstruowania genialnych zbrodni. Jest to klasyk gatunku, który,
mimo, że napisana ponad pół wieku temu wcale się nie zestarzała i po którą
warto sięgnąć.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz