Prawda czy fikcja?


Gdy po raz pierwszy usłyszałam o Eleanor Catton, która została najmłodszą laureatką nagrody Bookera przyznaną jej za powieść Wszystko, co lśni od razu zainteresowałam się jej twórczością. Jeszcze nie miałam okazji sięgnąć po jej nagrodzoną Bookerem książkę, ale gdy nadarzyła się okazja, z wielką chęcią sięgnęłam po debiutancką powieść autorki, czyli Próbę.

W mieście wybucha skandal. Nastoletnia uczennica wdała się w romans z nauczycielem liceum muzycznego. On zostaje zwolniony, a ona napiętnowana. Wszyscy zaangażowani w sprawę starają się na swój sposób dociec prawdy. W szkole zostają zorganizowane spotkania z psychologiem mające ustrzec uczniów przed czyhającymi na każdym kroku niebezpieczeństwami. W sąsiadującej do liceum szkole teatralnej studenci postanawiają odegrać na zaliczenie sztukę traktującą o skandalu. Oddzielenie realnego życia od dramatu scenicznego okazuje się jednak trudniejsze, niż można było przypuszczać...

Na pierwszy rzut oka można się spodziewać, że fabuła będzie krążyć wokół skandalu, czyli romansu nauczyciela z nieletnią dziewczyną. Wcale tak się jednak nie dzieje, ponieważ to nie ta para gra w powieści pierwsze skrzypce, jest raczej tylko pretekstem do zawiązania całej opowieści. Określenie, o czym tak naprawdę jest Próba, wcale nie jest takie łatwe, ponieważ na kartach książki przeplatają się dwa wątki. Akcja jednego rozgrywa się w szkole muzycznej, gdzie uczęszczała „wykorzystana” Victoria, natomiast drugi przenosi nas na scenę do szkoły teatralnej, gdzie uczniowie pierwszego roku postanawiają odegrać na zaliczenie sztukę opowiadającą o skandalu. Każdemu z tych wątków przewodzi jeden bohater. W szkole muzycznej jest to Isolde, czyli młodsza siostra Victorii, stanowiąca połączenie czytelnika z napiętnowaną przez społeczeństwo siostrą. Stanley to uczeń pierwszego roku o wielkich ambicjach, który wprowadza czytelnika na próby do przedstawienia oraz zaznajamia go z zasadami, według których funkcjonuje szkoła. Jak można się spodziewać, te dwa wątki w końcu znajdą punkt wspólny, ale nie to jest w tej książce najważniejsze. Autorka już od pierwszych stron bawi się z czytelnikiem w podchody, wciąga go w grę, w której nie wiadomo, co jest prawdą, a co tylko fikcją. 

Autorka posługuje się specyficznym językiem, który wręcz magnetyzuje i przyciąga. Każdy pojedynczy wątek splata się z pozostałymi, dopełnia je tworząc misterną, ale spójną całość. Każde pojedyncze słowo zdaje się mieć określony cel i swoje przypisane miejsce. W tej powieści nic nie dzieje się przypadkowo nie jest zrządzeniem losu. Debiut Eleanor Catton to przemyślana i zaplanowana całość, w której nie ma miejsca na przypadek. Pozostaje w niej jednak wiele niedopowiedzeń i niewiadomych, gdyż nie dowiadujemy się ostatecznie, czy romans powstał za obopólną zgodą, czy został wymuszony przez pana Saladina. Podobnie jest z relacjami między bohaterami, nie zostały one rozwinięte i nie wiemy, co z nich wynikło, ani jak dalej potoczyły się losy tych postaci. Zabrakło mi tu wyprostowania niektórych kwestii, które domknęłyby wszystkie drzwi, zamykając tym samym całą historię na kartach książki.

Próba to odważny i ambitny debiut, który zaskakuje i angażuje czytelnika. Zmusza do ciągłego wysiłku umysłowego i do całkowitego skupienia nad lektura. Obraca i rozciąga pojęcie prawdy do samych granic, nagina nasze postrzeganie jej, a samo czytanie debiutu Eleanor Catton jest swego rodzaju próbą. Nie można zaprzeczyć, że autorka ma talent, dlatego już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po Wszystko, co lśni, które mam nadzieję, zwali mnie na kolana i zaskoczy jeszcze bardziej, niż zrobił to jej debiut.

  
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka