Przyniosłeś ciszę, najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam

Bree Prescott pragnąc odciąć się od prześladujących ją wspomnień, ucieka do małego, sennego miasteczka, w którym pragnie znaleźć spokój. Chce na nowo odnaleźć siebie i swoją drogę w życiu. Dręczona wyrzutami sumienia i przygnieciona wielkim żalem ma nadzieję zapełnić czymś wielką dziurę, która powstała w jej sercu. Bree szybko odnajduje się w małomiasteczkowej społeczności, otrzymuje pracę i nawiązuje nowe znajomości. Jej uwagę przykuwa tajemniczy i milczący Archer Hale, którego historia owiana jest tajemnicą. Mężczyzna mieszka w swojej samotni blisko lasu i stroni od ludzi, gdyż utracił całą nadzieję na otrzymanie od nich zrozumienia. Kiedy ich drogi się krzyżują dwa złamane i strzaskane serca, otrzymają szansę, by na nowo stworzyć jedną całość.

Książki z gatunku new adult opierają się zazwyczaj na dobrze znanym i utartym schemacie. Motyw dziewczyny doświadczonej przez los, która zakochuje się w tajemniczym i skrywającym sekret mężczyźnie pomagającym jej odnaleźć się na nowo nie jest niczym oryginalnym. Mia Sheridan w swojej powieści poszła jednak o krok dalej i posunęła się do odwrócenia ról. Chociaż Bree ma za sobą traumatyczne i bolesne doświadczenia, to nie ona potrzebuje w tym przypadku ocalenia, a Archer. Mężczyzna utracił już całą nadzieję na zrozumienie ze strony innych ludzi, dlatego zaszył się w swoim domu i przez lata nie utrzymywał z nikim kontaktu. Dręczą go duchy przeszłości, a ciężkie dzieciństwo i brak możliwości nawiązania relacji z rówieśnikami sprawiły, że Archer nie ma pojęcia o życiu. Jest zagubiony i zdecydowanie potrzebuje pomocy, którą otrzymuje od Bree. Kobieta dostrzega w nim coś więcej i nie ustaje w próbach zrozumienia i poznania tego skrzywdzonego przez los mężczyzny.

Mia Sheridan stworzyła powieść, która wyróżnia się na tle innych z tego gatunku. Jest subtelna i bardzo głęboka, a historia opisana na jej kartach niezwykle realistyczna. Autora porusza ważne tematy, a jednym z nich jest niepełnosprawność oraz to, w jaki sposób odnoszą się do niej ludzie. Pokazuje, że inność nie oznacza czegoś złego, wręcz przeciwnie, czyni człowieka wyjątkowym.

Zgłębianie się w tę powieść było jak brnięcie przez mgłę. Moje uczucia nie tworzyły jednej spójnej całości, były chaotyczne i nieustannie się zmieniały niczym barwy w kalejdoskopie. Nie wzruszyłam się do łez, jednak niejednokrotnie węzeł ciasno zaciskał się na moim gardle. Mia Sheridan przedstawiła wszystko w bardzo realistyczny sposób, tak też wykreowała swoich bohaterów, którzy są wyjątkowi i niepowtarzalni. Świetnie przedstawiła wszystkie targające nimi uczucia oraz obawy związane z niepewną przyszłością. Poprzeczka rosła, jednak oni nie mogli sobie niczego obiecać, gdyż złamania danego słowa i rozstanie mogło ich bezpowrotnie zniszczyć.

Bez słów to piękna, wzruszająca i poruszająca ważne tematy historia, która chwyciła mnie za serce. Pokazuje, do jakiego okrucieństwa może posunąć się drugi człowiek, by ukryć swoje grzechy, jak wiele ludzie skrywają pod maskami, którymi się osłaniają, a także jak wielką moc mają słowa oraz ich brak, bo czasami cisza jest jedyną możliwą odpowiedzią.  


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka