Sam i Grace nareszcie mogą być razem. Po ciężkiej i mroźnej
zimie nadchodzi wiosna. Nie przynosi ona jednak spokoju, a więcej pytań i
walkę. Walkę z przeszłością, która powróciła, by upomnieć się o swoją ofiarę,
walkę o pozostanie sobą, a także zmagania z rodzicami Grace, którzy nie rozumieją
swojej córki. Przyszłość staje się niepewna, a jedynym uczuciem, które bez
przerwy nie opuszcza głównych bohaterów, jest niepokój. Czy uda im się
przetrwać, kiedy przeszłość coraz bardziej daje o sobie znać?
Po zapoznaniu się z wszystkimi wydanymi do tej pory tomami serii Król Kruków,
które trafiły do grona moich ulubionych książek, postanowiłam zapoznać się z innymi
powieściami Maggie Stiefvater. Właśnie dlatego sięgnęłam po Drżenie, czyli pierwszy tom
sagi o wilkołakach z Mercy Falls, który, choć nie zrobił na mnie
takiego wrażenia jak seria Król Kruków, to bardzo mi się podobał, dlatego
postanowiłam zapoznać się z dalszą częścią tej historii.
Akcja w drugim tomie zdecydowanie się zagęszcza. Dochodzą nowe dramaty, jednak
nie są one wcale przerysowane, podobały mi się właśnie dlatego, że nadały tej
historii bardziej poważny wyraz. Już w pierwszym tomie relacja Sama i Grace
była przedstawiona jako bardzo dojrzałe uczucie. Bohaterowie musieli
zmagać się z drugą naturą Sama, która nieustannie się o niego ubiegała. Kiedy
pozbyli się jednego problemu, pojawiły się kolejne, które wcale nie okazały się
łatwiejsze. Mimo to nieustannie kibicowałam bohaterom, których po prostu nie da
się nie lubić. W tym tomie pojawia się także zdecydowanie więcej Isabel, która
została dopuszczona do grona głównych bohaterów. Mamy okazję bliżej ją poznać,
co nie było nam dane w pierwszej części. Szczególnie spodobały mi się wątki z
Cole'em, który w przeciwieństwie do Sama pranie zostać wilkiem już na zawsze. Chce zapomnieć o ludzkim życiu, a przyszłość spędzić w lesie pozbawiony trosk i wolny w wilczym ciele.
Bardzo spodobała mi się sposób narracji w pierwszym tomie, który autorka
kontynuuje także w Niepokoju. W Drżeniu mogliśmy obserwować rozgrywające się
wydarzenia z perspektywy zarówno Sama, jak i Grace. Ten sposób prowadzenia
narracji szczególnie przypadł mi do gustu, ponieważ mamy okazję spojrzeć na
całą akcję z szerszej perspektywy. W drugim tomie trylogii autorka dopuszcza do
głosu także Isabel oraz Cole'a i jest to według mnie ogromny plus, gdyż mamy
okazję poznać tę historię poprzez różnych bohaterów, z których każdy znajduje
się w innej sytuacji.
Książki Maggie Stiefvater mają to do siebie, że czyta się je
niesamowicie szybko. Strona za stroną coraz bardziej i szybciej zagłębiałam się
w tę historię. Wystarczyło kilka godzin, a lekturę Niepokoju miałam już za
sobą. Miło spędziłam ten czas, odłożyłam poważniejsze lektury na bok i mogłam
całkowicie zatracić się w kontynuacji przygód Sama i Grace.
Niepokój to drugi tom sagi o wilkołakach, który czytałam z przyjemnością i
zainteresowaniem, jednak podobał mi się trochę mniej pierwsza część tej
historii. Miał swoje wzloty i upadki, ale podsumowując, to lekka książka, przy
której można miło i przyjemnie spędzić czas. Jestem
bardzo ciekawa, jak autorka postanowiła zakończyć tę trylogię, dlatego mam nadzieję, że wkrótce sięgnę po Ukojenie. Jeśli
szukacie niewymagającej książki, z wątkiem fantastycznym, która pozwoli Wam się
odprężyć, to śmiało sięgajcie po Drżenie, a potem zabierzcie się za Niepokój.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz