Zrodzona z dymu i kości


Karou ma turkusowe włosy, mnóstwo tatuaży, a także tajemnicze blizny na ciele. Jest niezwykle utalentowaną artystką, a jej szkicowniki pełne rysunków niezwykłych stworów są obiektami powszechnego zachwytu. Choć wszyscy uznają je za wytwór jej bujnej wyobraźni, tak naprawdę nimi nie są. Dziewczyna prowadzi podwójne życie. Jedno w Pradze, gdzie uczęszcza do szkoły sztuk plastycznych, drugie natomiast jako pomocnica Brimstone – Dealera Marzeń, który handluje nimi w swoim sklepie. Podróżuje po świecie, wykonując dla niego różne zlecenia, które polegają głównie na zbieraniu… zębów. Karou nie wie, kim jest, wychowały ją potwory, które nigdy nie zdradziły jej, skąd pochodzi.

Kiedy na drzwiach domów z całego świata zaczynają pojawiać się odciski wypalonej dłoni, a w życiu Karou pojawia się Akiva – serafin z płonącymi skrzydłami, jarzącymi się oczami i ustami bez uśmiechu, przyjdzie jej poznać odpowiedzi na pytania, które zadawała sobie przez całe życie. Odkryje, do którego świata należy, a także jak narodziła się jako córka dymu i kości.

Już od bardzo dawna chciałam sięgnąć po Córkę dymu i kości, jednak bez przerwy pojawiały się inne książki, które rozpraszały moją uwagę. O trylogii Laini Taylor słyszałam same dobre i bardzo dobre opinie, a sam opis sprawił, że nie mogłam odpuścić sobie jej lektury, dlatego właśnie sięgnęłam po pierwszy tom, który sprawił, że całkowicie zatraciłam się w tej historii.

Zacznę od tego, że pierwszy raz zetknęłam się z książką, której akcja rozgrywa się w Pradze. Choć znalazła się ona na mojej długiej liście miejsc, które chciałabym odwiedzić, to jednak nigdy nie interesowała mnie jakoś szczególnie. Teraz kiedy jestem już po przeczytaniu Córki dymu i kości zakochałam się w niej na odległość. Autorka opisała Pragę w taki sposób, że czułam się, jakbym rzeczywiście tam była. Przemierzałam ciemne zaułki i magiczne uliczki tego miasta, stałam na Moście Karola, zawitałam także do szkoły sztuk plastycznych, do której uczęszczała Karou. Czułam magię i tajemniczą atmosferę tego miasta, które jest zdecydowanie jednym z najpiękniej opisanych miejsc w książce. Dla Pragi czas stanął w miejscu i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją odwiedzić i całkowicie w niej zatracić.

Autorka bazując na dobrze znanych schematach, stworzyła historię oryginalną, która potrafi zainteresować i nie zanudzić czytelnika. Fala na paranormal – romance dawno minęła i nie mogę ukryć, że książki z tego gatunku w większości są takie same. Książkę Laini Taylor na pewno wyróżnia świat, który wykreowała autorka, sposób, w jaki go opisała, a także magia, która przenika każdą kartę tej powieści. Historii Karou i Akivy jest wręcz baśniowa, chociaż główni bohaterowie na pewno nie zaliczają się do grona postaci z baśni. Zakazana miłość między członkami dwóch odmiennym i walczących ze sobą gatunków nie jest niczym nowym i oryginalnym. Nie miałam większych problemów z przewidzeniem, dokąd zmierza cała akcja i jak to się wszystko skończy i tylko magia, a także niezwykły klimat towarzyszący tej historii, przykuły mnie do tej książki pełnej chimer, serafinów, wojny i krwi na kilka długich godzin.

Niestety kreacja bohaterów nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie. Polubiłam Karou, jednak była ona jedną z wielu takich samych bohaterek, która nie wyróżniała się niczym szczególnym. Jej tajemnicza przeszłość, która jest związana z Akivą również jakoś szczególnie mnie nie zaskoczyła, ponieważ domyśliłam się jej dzięki subtelnym wskazówką, które autorka umieściła w książce. Wielka szkoda, że ta historia nie potrafiła mnie zachwycić całkowicie, ale nie jest to wielkie zaskoczenie. Gdybym sięgnęła po tę historię kilka lat temu, wszystko wydałoby mi się ciekawsze, zarówno bohaterowie, jaki i fabuła, jednak tak się nie stało i pod tym względem Córka dymu i kości nie wyróżnia się na tle innych książek z gatunku paranormal – romance.

Córka dymu i kości to niepokojąca, mroczna, ale i pociągająca historia. Bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się po nią sięgnąć i na pewno wkrótce zapoznam się z kolejnymi tomami tej trylogii, nawet jeśli pierwszy tom nie zachwycił mnie w takim stopniu, jakbym chciała. Płynęłam przez tę książkę, jednak nie udało mi się w najmniejszym stopniu zżyć z bohaterami. Książkę polecam osobą, które w swoim czytelniczym dorobku nie mają wielu powieści z paranormalnym romansem, gdyż osoby, które podobnie jak ja mają ich za sobą całe mnóstwo, nie doszukają się w niej wielu oryginalnych zabiegów. Mam jednak nadzieję, że autorce uda się mnie oczarować w kolejnych tomach, które być może będą bardziej odbiegać od schematów i sprawią, że poczuję się całkowicie zadowolona z lektury.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni internetowej platon24.pl

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka