To dopiero początek...


Quinlan McKee od dziecka była sobowtórem. Pomagała rodzinom zmarłych pogodzić się ze stratą wcielając się w rolę ich bliskich, aby mogli się pożegnać i zaakceptować ich odejście. Do czasu ostatniego zlecenia, podczas którego wcieliła się w rolę Cataliny – dziewczyny, która popełniła samobójstwo. Quinn zaczęła dostrzegać szczegóły, które do tej pory jej umykały. Zaprowadziła ją to do odkrycia strasznej prawdy o niej samej. Teraz dziewczyna musi uciekać. Nie może nikomu ufać, a w szczególności osobom, które kocha, a które ją zdradziły i okłamały. Jest pozostawiona sama sobie, a wydział żałoby już depcze jej po piętach…

Remedium, którego akcja rozgrywa się przed wydarzeniami opisanymi w Pladze samobójców, okazało się według mnie o wiele ciekawsze i lepsze od pierwszego tomu serii. Poznaliśmy w nim świat przed Programem, a także zawód sobowtóra. Epidemia kontynuuje wydarzenia opisane w Remedium bez żadnych przerw. Akcja rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się poprzedniego tomu.

Kontynuacja rzuca nas od razu na głęboką wodę. Akcja jest dynamiczna i wartka praktycznie przez całą książkę. Poznajemy w niej kolejne tajemnice, podczas lektury mnożą się pytania, na które jednak w końcu zyskujemy odpowiedzi. Fabuła Remedium skupiała się na zleceniu Quinn, które całkiem odmieniło jej życie, w Epidemii mamy już jasne i szerokie spojrzenie na falę samobójstw, wybuch choroby, a także jej rozprzestrzenianie się i pierwsze próby zapobiegania jej.

Seria Program porusza temat samobójstw. Poprzez lekturę Epidemii, która jest kontynuacją losów Quinn mamy okazję poznać sam początek tej historii, czyli wydarzenia, które doprowadziły do plagi. W tym tomie obserwujemy wybuch epidemii, coraz więcej nastolatków odbiera sobie życie, dlatego klimat tej powieści jest nieco mroczny, ale i przygnębiający. Bije od niej smutek i beznadzieja, dlatego nie jest to typowo lekka lektura. Oczywiście czyta się ją szybko i łatwo, jednak nie udało mi się skończyć jej w ciągu jednego dnia ze względu na emocje, które odczuwa się podczas czytania. Musiałam dawkować sobie lekturę Epidemii, ponieważ jej czytanie momentami mnie przygniatało i wprawiało w nieco melancholijny nastrój.

Epidemia okazała się tak samo dobra, jak Remedium. Według mnie te dwa tomu są nie tylko świetnym prequelem, ale uważam ja za wiele lepsze od Plagi i Kuracji samobójców. Opowiadają o odnajdywaniu samego siebie, a także na odkrywaniu tego, co jest słuszne, a co złe. Pokazują, jak łatwo można się zatracić i zagubić po drodze, zapomnieć o dobrych intencjach i posunąć się do metod, które daleko odbiegają od idealnych. Suzanne Young stworzyła ciekawą i wciągającą historię poruszającą ważny temat, którego nie powinno się ignorować. Polecam tę serię, a w szczególności Remedium i Epidemię osobą szukającym czegoś nowego i świeżego. Nie opiera się ona na żadnym schemacie, jest za to wartą uwagi młodzieżówką, która zdecydowanie wyróżnia się wśród innych nie tylko poruszanym w nim tematem, ale również sposobem jego przedstawienia. 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka