Nigdy nie będziesz w stanie się odnaleźć, jeśli zatracisz się w kimś innym


Wszystko zaczęło się 9 listopada. Tego dnia marzenia Fallon przepadły. Tego dnia Ben doświadczył straty. Ta data połączyła ich ze sobą, jednak był to także dzień, w którym postanowili spotykać się raz w roku przez kolejne pięć lat. Choć ich życie dalej toczyło się swoim rytmem, to jednak obydwoje żyli dla chwili, dla każdego kolejnego 9 listopada, którego mieli się ponownie zobaczyć. Fallon stała się dla Bena muzą, która zachęciła go do napisania książki, natomiast on został jej ratunkiem, jedyną osobą, która potrafiła spojrzeć głębiej niż inni. Relacja, która zaczęła się dość dziwacznie, szybko przerodziła się w coś większego, co było zrozumiałe wyłącznie dla nich. Kiedy jednak fikcja literacka zaczęła się mieszać z realnym życiem, ich uczucie stanęło w obliczu zagrożenia.

Colleen Hoover jest jedną z moich ulubionych autorek romansów, jeśli nie ulubioną. Jej książki zawsze potrafią wzbudzić we mnie całą gamę emocji, a także uczuć i na długo po zakończeniu nadal pozostają w moich myślach. Z tego powodu z niecierpliwością czekałam na wydanie w Polsce jej kolejnej powieści, po której oczekiwałam czegoś wielkiego. Okazało się jednak, że November 9 ma do zaoferowanie o wiele więcej.

Colleen Hoover nie pisze zwykłych romansów i również ta książka do przeciętnych nie należy. To historia dwójki osób, których połączył zarówno los, jak i przypadek. Na kartach powieści toczą się dwie historie, które ściśle się ze sobą wiążą. Jedna z nich to ta, w której śledzimy prawdziwe życie bohaterów, natomiast drugą przedstawia nam w swojej książce Ben. Obie opowieści wydają się niemal identyczne, do momentu aż okazuje się, że wcale takie nie są. Prawda może wyzwolić, jednak może także wszystko zrujnować, jak jest w przypadku Bena i Fallon.

November 9 ma ponad trzysta stron, które przeczytałam zdecydowanie za szybko. Kiedy już zaczęłam lekturę, po prostu przepadłam i nie mogłam się od niej oderwać. Zatraciłam się w historii głównych bohaterów i całkowicie straciłam poczucie czasu. Ta powieść wzbudziła we mnie emocje i uczucia, których się po sobie nie spodziewałam. W niektórych momentach wybuchałam śmiechem, w innych natomiast ogarniała mnie frustracja i złość. Smutek i przygnębienie pojawiały się równie często, co radość i wzruszenie.  

Colleen Hoover ma niezwykły talent do kreowania niesamowitych, do bólu prawdziwych bohaterów, przez co mamy wrażenie, że mogliby po prostu wyjść z kart książki i pojawić się tuż obok. Jej niezwykły styl sprawia, że każdą napisaną przez nią książkę czuję całą sobą. Każde słowo ma znaczenie, nic nie jest wynikiem przypadku. Raz za razem Colleen Hoover udowadnia, że może złamać moje serce, by za chwilę złożyć je w całość, aby rozpadło się po raz kolejny.  

November 9 to niesamowicie piękna i chwytająca za serce powieść, która jest kolejnym dowodem geniuszu Colleen Hoover. To historia o błędach, o kłamstwie, a także o porażkach, po których trzeba się podnieść i iść dalej. Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco zachęcić was do sięgnięcia po tę historię, choć ostrzegam, November 9 wbije się głęboko w wasze serca i nie da o sobie zapomnieć. 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka