Odległość sprawia, że oddalasz się od kogoś, albo uświadamia ci, jak bardzo go potrzebujesz


Od pamiętnych wakacji w Santa Monica minęły dwa lata. Eden po skończeniu szkoły wyjeżdża na wakacje do Nowego Jorku, aby spędzić je razem z Tylerem, którego nie widziała od roku. Dla dobra wszystkich przybrane rodzeństwo próbowało zapomnieć o uczuciu, które narodziło się między nimi dwa lata temu. Kiedy jednak ponownie się spotykają, wszystko odżywa na nowo, a oni nie potrafią udawać. Z dala od bliskich, sami w wielkim mieście zaczynają uświadamiać sobie siłę łączącej ich relacji.

Pierwszy tom serii Dimily, czyli Czy wspominałam, że Cię kocham? nie wywarł na mnie wielkiego wrażenia, spodobała mi się, ale nie jakoś szczególnie. Była to dla mnie dość schematyczna historia, jednak nigdy nie wcześniej nie miałam okazji czytać książki, która porusza wątek miłości pomiędzy przybranym rodzeństwem, dlatego byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Eden i Tylera i z chęcią sięgnęłam po Czy wspominałem, że Cię potrzebuję?.

Na początku myślałam, że wydarzenia w tym tomie będą opisywane przez Tylera. Miałam taką nadzieję po poznaniu tytułu, jednak niestety w tym tomie narratorką nadal pozostaje Eden, która, choć irytowała mnie czasami w pierwszym tomie, to jednak dało się ją znieść. W kontynuacji sprawa przedstawia się natomiast całkiem inaczej, ponieważ choć akcja książki rozgrywa się dwa lata po wydarzeniach z pierwszego tomu, to jednak główna bohaterka nie zachowuje się bardziej dojrzale niż poprzednio.

Ogromną przemianę od początku tej historii przeszedł jednak Tyler. W tej części nie był już wiecznie niezadowolonym i zbuntowanym nastolatkiem, który ranił wszystkich wokoło ze względu na krzywdę, której doznał w dzieciństwie. Bardzo dojrzał i widać wyraźnie jak wielki zmiany zaszły w nim przez dwa lata. Eden również się zmieniła, jednak jej zmiana nie jest według mnie szczególnie wielka, ani nie wyszła jej ona na dobre. Jej zachowanie niesamowicie mnie denerwowało, ponieważ w tym tomie dziewczyna była rozdarta pomiędzy swoim chłopakiem, który bardzo ją kochał, a przybranym bratem, do którego jej uczucia nie osłabły. Choć Eden chciała jak najlepiej dla siebie i innych, to jednak cały czas podejmowała decyzje, które raniły jej najbliższych. Była też niesamowicie zazdrosna o swojego przybranego brat, choć nie miała ku temu żadnych podstaw.


O ile sam wątek miłości pomiędzy przybranym rodzeństwem, z którym zetknęłam się po raz pierwszy w tej serii, był dla mnie nowością, to jednak wydarzenia okazały się schematyczne zarówno w pierwszym, jak i drugim tomie. W Czy wspominałam, że Cię kocham? dało się odczuć jednak jakieś napięcie, a akcja toczyła się do przodu, natomiast w kontynuacji były momenty, podczas których byłam bardzo znudzona i miałam po prostu odłożyć tę książkę na bok. Denerwowały mnie decyzje podejmowane przez głównych bohaterów, a ich zachowanie po prostu mnie męczyło. Zakończenie również nie było dla mnie wielkim zaskoczeniem, ponieważ już wcześniej przewidywałam, że autorka może się posunąć do takiego zabiegu, aby czytelnik zdecydował się sięgnąć po kolejną część.

Drugi tom serii Dimily to lekka i łatwa w odbiorze historia, która jednak nie wnosi niczego nowego do literatury Young Adult. To niewymagająca skupienia lektura, która nie zachwyca, ale pozwala zabić czas. Autorka posługuje się prostym i zrozumiałym językiem, a książkę czyta się mimo wszystko bardzo szybko. Kontynuacja Czy wspominałam, że Cię kocham? jest jednak według mnie gorsza od pierwszego tomu. Nie potrafiłam się na początku kompletnie w nią wbić i zanim mi się to udało, minęło trochę czasu. Mimo że Czy wspominałem, że Cię potrzebuję? spodobał mi się mniej niż pierwszy tom, to na pewno sięgnę po trzeci, który mam nadzieję, okaże się lepszy od drugiego, a losy Eden i Tylera doczekają się przyzwoitego zakończenia. 


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka