Rodzina Sinclairów jest szacowna, bogata, a jej członkowie
piękni i dystyngowani. Wielopokoleniowa rodzina z wieloma tradycjami i
zasadami. Co roku zbierają się, aby wspólnie spędzić wakacje na prywatnej
wyspie. Cudownie, nieprawdaż? To jednak tylko pozory, ponieważ pod idealną
maskę kryje się kłamstwo i fałsz. Z zewnątrz wydają się perfekcyjną rodziną,
wzorem, jednak Sinclairowie to urodzeni łgarze, którzy skrywają tajemnicę.
Byliśmy łgarzami, to książka, która ponad dwa lata temu wywołała spore
zamieszanie za granicą. Podczas premiery książki w Polsce w zeszłym roku
również towarzyszył jej niemały szał. Od dawna chciałam sięgnąć po tę powieść,
nie tylko ze względu na opis, który mnie zainteresował, ale głównie z powodu
skrajnych opinii, które niesamowicie mnie zaintrygowały. Jedni zachwycali się
powieścią autorstwa E. Lockhart, natomiast niektórzy zaliczali ją nawet do
grona najgorszych książek przeczytanych w życiu. Nic więc dziwnego, że chciałam
sama przekonać się, czy książka przypadnie mi do gustu, czy wręcz przeciwnie
wzbudzi we mnie negatywne emocje.
Spoglądamy na Sinclairów oczami Cadence, która jest narratorką i zarazem
jedną z czwórki tytułowych łgarzy. Widać, że to do jej kreacji autorka
przyłożyła się najbardziej, nie zaniedbując przy tym pozostałych bohaterów.
Dziewczyna ma bardzo złożony charakter. Podążając jej śladami, krok po kroku
coraz bardziej przybliżamy się do zakończenia, która ma zachwycić i zadziwić. Z
uwagą przeczesujemy teren wyspy, poszukując każdego, choćby niewielkiego
szczegółu, małej wskazówki, która pomoże rozwikłać zagadkę. Błądzimy po omacku,
szukając włącznika światła.
Styl Pani Lockhart jest według mnie specyficzny, ale i ujmujący.
Autorka niezwykle zręcznie posługuje się słowem pisanym, nie brak w jej
powieści gier słownych, metafor i dwuznaczności, dlatego trzeba ją czytać z
niezwykłym skupieniem, gdyż momentami bardzo ciężko odróżnić, które wydarzenia
rozgrywają się naprawdę. Wszystko w tej książce ma znaczenie i nic nie znalazło
się w niej przypadkiem. Zdania w książce nierzadko nagle się urywają, są
krótkie, czy przeskakują do nowej linijki, wszystko jest chaotyczne, dlatego
łatwo się zagubić.
Byliśmy łgarzami jest, jak na moje standardy książką bardzo krótką i na
początku sądziłam, że jej czytanie nie zajmie mi długo czasu. Okazało się
jednak, że powieść E. Lockhart wymagał ode mnie pełnego skupienia i uwagi.
Nieraz musiałam przeczytać po raz drugi jakiś fragment i poświęcić chwilę na
jego analizę. Autorka już na początku zarzuca nas opisem Sinclairów, a więc
wieloma imionami i powiązaniami między członkami rodziny. Oczywiście nie udało
mi się tego przyswoić od razu, dlatego podczas czytania musiałam wracać na
początek, aby przypomnieć sobie, kto był kim.
Byliśmy łgarzami to książka o kłamstwie, która pokazuje, jak ważna w życiu jest
prawda. Nawet jedno kłamstwo, które może wydawać się mało znaczące, może
wpłynąć na niektóre aspekty naszego życia. Największy wpływ ma jednak na nas,
ponieważ powoli zaczynamy zatracać się w fikcji, a ucieczka z sieci kłamstw
wcale nie jest taka łatwa. Czy polecam Byliśmy łgarzami? Ta książka jest bardzo
osobliwa i nie każdemu przypadnie do gustu. Ja jednak należę do grona osób,
którym powieść E. Lockhart się spodobała, wciągnęła mnie od początku
i bardzo żałuję, że nie jest dłuższa. Według mnie każdy, który interesuje się
tą książką i zastanawia się nad sięgnięciem po nią, nie powinien się wahać i
samemu wyrobić sobie zdanie na jej temat.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Księgarni Internetowej Platon24.pl
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz