Henri ratuje tonącą dziewczynkę, jednak sam ulega wypadkowi
i zapada w śpiączkę. Zostaje zawieszony pomiędzy życiem i śmiercią, gdzie
istnieje świat, którego nie możemy dostrzec. To pułapka, z której nie ma drogi
ucieczki. Eddie jest redaktorką w wydawnictwie, byłą ukochaną mężczyzny, który
ze strachu przed związkiem nigdy nie wyznał jej miłości. Kobieta po burzliwym
rozstaniu stara się iść naprzód i żyć dalej. Sam to wyjątkowy trzynastolatek,
nieślubny syn Henriego, który z łatwością rozpoznaje uczucia innych, wrażliwy i
ponadprzeciętnie inteligentny, marzy o poznaniu ojca. Ich losy splatają się i
łączą, granice zacierają, w krainie snów, gdzie wspomnienia dostają drugą
szansę.
Księga snów to moje pierwsze spotkanie z twórczością Niny George. Choć od czasu
wydania w Polsce Lawendowego pokoju było o tej autorce dość głośno, jednak
wcześniej nie udało mi się sięgnąć po żadną jej książkę. Jej poprzednie
powieści cieszą się popularnością i zebrały dużo pozytywnych recenzji, dlatego
nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po najnowszą książkę tej autorki. Księga
snów kończy cykl powieści, który skupia się na innych światach. Zabiera nas w
podróż pełną refleksji, przez którą suniemy ogarnięci melancholią, gotowi
zanurzyć się w nią bez reszty.
Nina George oczarowała mnie swoim stylem. Jest on bardzo subtelny i wyważony.
Przy tematyce, która została poruszona w Księdze snów, autorka bardzo łatwo
mogła sprawić, że książka nie przekaże w odpowiedzi sposób wszystkich uczuć i
emocji, które są w niej bardzo ważne lub popadnie w zbytnie filozofowanie,
przez co książka wydałaby się patetyczna. Nic takiego jednak się nie stało, a
autora idealnie balansuje na granicy, która oddziela życie od śmierci. Stara
się zgłębić znaczenie snów dla człowieka pogrążonego w śpiączce. Podchodzi do
tematu w bardzo romantyczny sposób, co sprawia, że książka jest niezwykle
delikatna, strona za stroną coraz bardziej się w nią zagłębiamy.
Księga snów to idealna lektura na długie zimowe wieczory, podczas których
możemy zatracić się we własnych myślach. Historia Henriego, Eddie i Sama wciąga
i angażuje czytelnika. To pięknie napisana książka, która zadaje pytania
dotyczące ludzkiej egzystencji. Można uznać tę powieść za inspirującą, dającą
nadzieję i motywującą do podjęcia działań. Księgę snów czytałam z czystą
przyjemnością i łatwością, pomimo tematu, który porusza, jednak nie znalazłam w
niej, ani nie dopatrzyłam się czegoś nowego. Choć styl zachwyca, a fabuła jest
interesująca, to jednak ta książka nie zmienia punktu widzenia pewnych
problemów. Polecam tę powieść osobom szukającym naprawdę dobrej,
wartościowej lektury, przy której pragną odciąć się od otaczającego świata, by
snuć refleksje i na nowo zadać sobie podstawowe pytania, na które nie ma
prostych odpowiedzi.
Za możliwość przeczytania książki przedpremierowo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz