[Przedpremierowo] Zawsze jest nadzieja

Król nie żyje, a Wielkie Płaszcze zostały rozwiązane. Falcio val Mond pierwszy kantor królewskich trybunów oraz jego towarzysze Kest i Brasti od pięciu lat poszukują bez rezultatów królewskich charoitów. Niegdyś szanowani i poważani, teraz nazywani zdrajcami lub obdartymi pelerynami. Kiedy zginął król, utracili osobę, której praw mieli za zadanie strzec, dlatego skończyli jako straż przyboczna szlachcica, któremu w dodatku nie spieszy się z zapłatą. Wbrew woli i całkiem niespodziewanie zostają uwikłani w morderstwo i walkę o tron. Jak postąpią dawne Wielkie Płaszcze? Czy uda im się odnaleźć królewskie klejnoty?

Kiedyś całkiem przypadkiem natknęłam się na opis Ostrza zdrajcy w języku angielskim. Książka bardzo mnie zainteresowałam, dlatego miałam nawet zamiar zabrać się za nią w oryginale, jednak całe szczęście Wydawnictwo Insignis postanowiło wydać pierwszy tom Wielkich Płaszczy w języku polskim. Sięgając po Ostrze zdrajcy, które warto wspomnieć, jest debiutem literackim autora, miałam nadzieję na ciekawą i interesującą powieść. Szukałam kolejnego fantastycznego świata, w którym mogłabym się zanurzyć i ku mojemu zaskoczeniu znalazłam go.

W książce mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową. Kluczową rolę w całej historii odgrywa oczywiście Falcio i to z jego perspektywy obserwujemy rozgrywające się wydarzenia. Pierwszy kantor jest interesującą postacią, którą muszę przyznać, polubiłam już od pierwszych stron. To on pomógł utworzyć Wielkie Płaszcze, a później stanął na ich czele, do czasu aż został zmuszony się poddać, przez co został uznany za zdrajcę. Nie porzucił jednak swoich przysiąg i dalej stara się nieść sprawiedliwość. Również Kest i Brasti z łatwością i bardzo szybko zyskali moją sympatię. Kest jest z całej trójki zdecydowanie najrozsądniejszy, natomiast Brasti to wolny duch, który w przeciwieństwie do swoich towarzyszy nie włada rapierem, ale po mistrzowsku posługuje się łukiem. Całą trójkę łączy wieloletnia przyjaźń, która trzyma ich razem i nieustannie pcha naprzód. 

Autor nie wprowadza nas w swoją historię stopniowo, powoli zaznajamiając nas z wykreowanym przez siebie światem, ale już na pierwszych stronach rzuca nas w wir wartkiej akcji. Nie odczuwamy jednak przez to uczucia zagubienia, gdyż nie ma tak naprawdę wiele do wyjaśniania. Świat wykreowany przez Sebastiena de Castella nie jest szczególnie skomplikowany i został przedstawiony w bardzo przystępny dla czytelnika sposób. Pojawia się magia, jednak raczej jako dodatek, gdyż na kartach książki przewija się w bardzo małych ilościach. Główną znaczącą różnicą, która dla mnie była miłą odmianą, jest fakt, że główne postacie, czyli Wielkie Płaszcze nie są odzianymi w ciężkie zbroje rycerzami, ale sędziami sprawiedliwości uzbrojonymi w rapiery. W książce wydarzenia z teraźniejszości przeplatają się ze wspomnieniami głównego bohatera, które w jakimś stopniu go ukształtowały lub miały znaczący wspływ na fabułę. 

Bardzo przypadł mi do gustu styl autora. Z jednej strony jest prosty i przystępny, jednak z drugiej nie brak mu ironii i szczypty czarnego humoru. Sebastien de Castell zdecydowanie lubi utrudniać życie swoim bohaterom, którzy nieustannie wpadają w tarapaty, co kończy się zazwyczaj walką i tych momentów jest w książce bardzo dużo. Muszę jednak przyznać, że to właśnie sceny potyczek oraz wspomnienia głównego bohatera są zdecydowanie moją ulubioną częścią tej książki. Autor ciekawie buduje napięcie przez całą powieść, wyraźnie prowadzi nas w określonym kierunku, do zakończenia, którego się nie spodziewałam. Miałam swoje podejrzenia, jednak pewność zyskałam dopiero kilka stron przed ujawnieniem przez autora wszystkich szczegółów.

Ostrze zdrajcy to wciągająca, pełna spisków, walk i zwrotów akcji książka, która zaskoczyła mnie i oczarowała. Nie spodziewałam się jednocześnie tak prostej i świetnie napisanej powieści będącej w dodatku debiutem. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu tej serii, który mam nadzieję, okaże się jeszcze ciekawszy od pierwszej części. Jeżeli szukacie nieskomplikowanej fantastycznej historii, z którą można miło spędzić czas, dobrze się przy tym bawiąc, to Ostrze zdrajcy na pewno Was nie zawiedzie.

Zwiastun książki





PREMIERA 24 MAJA


Za możliwość przeczytania książki przedpremierowo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka