Savannah ze wszystkich sił stara się utrzymać swoje życie w
jednym kawałku. Matka zostawiła rodzinę, ojciec pije, a jej młodszy braciszek
wymaga specjalnej opieki. Dodatkowo dziewczyna przebiła ołówkiem rękę swojego
byłego chłopaka, za co została wyrzucona ze szkoły i wysłana do Brooks Academy,
czyli placówki dla uczniów specjalnej troski. Tam poznaje Camerona, który
całkowicie nie pasuje swoim statusem i wyglądem do innych uczniów akademii. Nie
trafił tam jednak bez powodu. Co ukrywa? Savvy nie może sobie pozwolić na
zaufanie mu, choć bardzo ją intryguje. Musi zająć się bratem, którego ciotka chce jej odebrać, a w
dodatku jej były chłopak nie ma zamiaru wybaczyć jej tego, co zrobiła.
Twórczość Suzanne Young miałam już okazję poznać, dzięki jej dystopijnej serii
Program, której cztery tomy zostały wydane w Polsce. Nowa powieść autorki nosi
tytuł Dzikie serca i nie jest w żaden sposób powiązana z jej poprzednimi
książkami. Nie wiedziałam dokładnie czego mam spodziewać się po jej lekturze,
ale na pewno nie tego, co otrzymałam. Fabuła książki nie jest
szczególnie odkrywcza, a raczej przewidywalna. Łatwo można się domyślić, co
wydarzy się na kolejnych stronach, jednak to nie znaczy, że nie można czerpać
przyjemności z jej czytania, szczególnie że nie jest to kolejna trywialna
opowiastka o nastolatce, która zakochuje się w chłopaku i nagle jej problemy w
magiczny sposób się rozwiązują. Nie, mamy w tej książce ból, przemoc i problemy
rodzinne, które nie znikną, kiedy sobie tego zażyczymy.
Suzanne Young bardzo dobrze wykreowała swoich bohaterów. Od początku
polubiłam Savannah, która, choć nigdy nie miała łatwego życia, to
jednak nie załamała się i wzięła sprawy w swoje ręce. Mogła się poddać, zacząć
narzekać i użalać się nad sobą, ale zamiast tego stanęła na czele rodziny, zdecydowała
się zaopiekować młodszym bratem, a przy tym skończyć szkołę, choć prawie
wszyscy spisali ją już na straty. Cameron na początku jest dla czytelnika
zagadką, ponieważ całkowicie nie pasuje do Brooks Academy. Nie jest
jednym z tych wyrzutków, którym życie rozpada się przed oczami, ale jednak
również ma swoje problemy, z którymi stara się sobie poradzić. Razem z Savannah
poznajemy go coraz lepiej i dowiadujemy się, co tak naprawdę wydarzyło się w
jego życiu. Oprócz pary głównych bohaterów pojawia się również wiele
postaci drugoplanowych, w tym przyjaciele Savannah, którzy zmagają się z
własnymi demonami oraz jej rodzinę, czyli ojca, który wini syna za odejście
żony i ciotkę, które chce odebrać jej brata.
Książka jest bardzo bezpośrednia, autorka niczego nie ubarwia, nie stara się
przedstawić wydarzeń w sposób, który byłby dla czytelnika przyjemniejszy i
łatwiejszy w odbiorze. Dzikie serca to powieść o dramatycznym przebiegu, w
którym jedna ciężka sytuacja goni kolejną, w dodatku jeszcze gorszą. Autorka
porusza w niej tematy, takie jak choroba oraz jej wpływ na życie chorego i jego
rodziny, alkoholizm, problemy z panowaniem nad gniewem i emocjami, a także
uzależnienie od narkotyków. Książka ukazuje wszystkie te problemy bardzo
dosadnie, porusza czytelnika i nie pozostawia go obojętnym.
Nie sądziła, że powieść Suzanne Young aż tak mnie wciągnie. Szybko
zanurzyłam się w świecie wykreowanym przez autorkę i zżyłam z bohaterami. Choć
nie jest to powieść lekka, to jednak czyta się ją bardzo szybko i według mnie
również przyjemnie. Ma ona mniej niż trzysta stron, co sprawia, że jest lekturą
idealną na jedno popołudnie.
Dzikie serca to według mnie oryginalna młodzieżówka, która, choć porusza
ważne tematy, to jednak nie przygnębia, a raczej daje nadzieje i podnosi na duchu.
Jeżeli szukacie krótkiej powieści, która was wciągnie, nie zanudzi, a może
nawet i poruszy jakąś wewnętrzną strunę, to zdecydowanie polecam Dzikie serca,
bo czas, który poświęcicie na jej przeczytanie, na pewno nie zostanie
zmarnowany.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz