Rosemary Harper bardzo wiele przeszła,
dlatego praca urzędniczki na Wędrowcu – statku budującym
czasoprzestrzenne tunele jest właśnie tym, czego jej trzeba.
Możliwość ucieczki od przeszłości i miejsce, które przez jakiś
czas będzie mogła nazwać domem, to więcej niż mogłaby pragnąć
w obecnej sytuacji. Na statku, który lata świetności ma już za
sobą Rosemary poznaje bardzo osobliwą załogę, która od razu
przyjmuje ją z otwartymi rękoma. Wkrótce otrzymują wymarzoną
pracę, która wiąże się jednak z daleką i nie do końca
bezpieczną podróżą. Hojna zapłata, która zapewniłaby im
spokojny byt na dłuższy czas, okazuje się jednak zbyt kusząca.
Wkrótce Rosemary przekona się, że nie ona jedna ma coś do
ukrycia, a statki kosmiczne mogą okazać się niezwykle małe pośród
otaczającego ich bezkresu kosmosu.
Daleka droga do małej
gniewnej planety to książka, o której wiele słyszałam jeszcze na
długo przed jej premierą w Polsce. Miałam nadzieję, że ktoś się
nią zainteresuje i zostanie ona wydana w Polsce. W końcu pewnego
dnia natknęłam się na zapowiedź i nie mogłam pohamować
podekscytowania, choć na początku bardzo żałowałam, że
wydawnictwo nie zdecydowało się na oryginalną okładkę. Kiedy
jednak egzemplarz książki wpadł w moje ręce, stwierdziłam,
że polska oprawa graficzna wcale nie jest najgorsza i na
żywo prezentuje się całkiem nieźle. Jednak to przecież treść
jest tutaj najważniejsza i muszę przyznać, że zostałam bardzo
pozytywnie zaskoczona.
Jak głosi sam tytuł książki droga,
którą muszą przebyć bohaterowie, jest naprawdę bardzo daleka,
więc nie spodziewajcie się zawrotnego tempa akcji i jej wielu
zwrotów. Ta historia toczy się w swoim tempie, a autorka wcale go
nie przyspiesza. Nie znaczy to jednak, że książka jest nudna,
ponieważ znajdziemy w niej wiele ciekawych momentów. Porusza ona
bardzo różne tematy, takich jak skomplikowana sytuacja rodzinna czy
związki pomiędzy odmiennymi gatunkami, skłania także do
refleksji na temat życia i przyszłości rasy ludzkiej. Pojawia się
również motyw sztucznej inteligencji i sposobu jej
traktowania oraz przede wszystkim motyw podróży, gdyż bohaterowie odwiedzają różne ciekawe miejsca po drodze do swojego celu.
Największym atutem tej powieści są według
mnie bohaterowie. Załoga Wędrowca nie składa się tylko i
wyłącznie z samych ludzi, a autorka niezwykle barwnie opisała
różne pozaziemskie gatunki, które możemy spotkać na statku.
Każdy członek załogi jest inny i wyjątkowy na swój własny
sposób, jednak nie można nie zapałać sympatią. Oprócz
Rosemary mamy okazję poznać kapitana, czyli Ashby'ego, który
skrywa pewien sekret, dwójkę pokręconych, ale przezabawnych
techników, czyli Kizzy i Jenksa, pilotkę Sissix,
Doktora Kucharza, którego historia chwyta za serce oraz kilku innych
bohaterów, którzy może nie pojawiają się już tak często i
raczej trzymają się z boku, jednak nadal należą do
załogi.
Daleka droga do małej gniewnej planety to pełna
niebezpieczeństw podróż w najdalsze zakątki galaktyki, która na
długo pozostanie w mojej pamięci. Barwnie wykreowany świat oraz
niesamowici bohaterowie, którzy tworzą razem jedną pokręconą,
ale uroczą i ujmującą rodzinę to największe atuty tej książki.
Jeżeli science fiction nie jest wam obce i podobnie jak ja lubicie
od czasu do czasu zagłębić się w ten gatunek, to Daleka droga do
małej gniewnej planety nie powinna was zawieść. Ja z
niecierpliwością wyczekuję kontynuacji tej książki i mam
nadzieję, że wkrótce będę miała okazję poznać dalsze losy
bohaterów.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz