Wyścig po złote jajo

Rok 2045. Ziemia nie jest już dłużej przyjaznym miejscem do życia. Zasoby ropy się wyczerpały, a klimat rozregulował. Na planecie powszechnie panują głód i bieda. Najlepszym sposobem na odcięcie się od rzeczywistości jest ucieczka w wirtualną rzeczywistość. OASIS – to utopia online stworzona przez Jamesa Hallidaya, który odniósł dzięki niej światowy sukces, zyskał sławę i bogactwo. Jego śmierć wstrząsa światem, gdyż Halliday ukrył gdzieś w OASIS wielkanocne jajo, czyli tak zwany easter egg, a jego znalazca ma odziedziczyć cały majątek twórcy. Jednym z graczy, który wyrusza na poszukiwanie jaja, jest Wade Watts. Czy uda mu się je znaleźć? Co odkryje podczas swoich poszukiwań? Czy to on wygra ogromną fortunę?

Player One to książką, z którą chciałam zapoznać się już od bardzo dawna. Została ona kilka lat temu wydana w Polsce, jednak nakład się wyczerpał i powieść Ernesta Cline'a była praktycznie nie do zdobycia. Dlatego bardzo cieszę się z powstania filmu, który sprawił, że na nowo zaczęło być głośno o tej powieści, a Wydawnictwo Feeria Young zainteresowało się jej wydaniem. Słyszałam tak wiele pozytywnych opinii, że zaczęłam się zastanawiać, czy nie mam zbyt wygórowanych oczekiwać względem tej powieści, jednak okazało się, że Player One mnie nie zawiódł, ale w gruncie rzeczy też nie zachwycił.

Większa część książki rozgrywa się w wirtualnej rzeczywistość, w której razem z głównym bohaterem, czyli Wadem rozwiązujemy kolejne zagadki, które mają doprowadzić nas do złotego jajka. Wade nie jest niestety szczególnie interesującym bohaterem. To stereotypowy geek bez grosza przy duszy, który ma szansę osiągnąć coś więcej. Na początku autor powoli wciąga nas w ten świat, zaznajamia z panującymi w nim zasadami, poznajmy również dość dokładnie sposób funkcjonowania OASIS. Z czasem akcja się rozkręca i nabiera tempa. Sytuacja staje się bardziej niebezpieczna, napięcie rośnie i prowadzi nas do zakończenia, które nie jest jakoś szczególnie zaskakujące. Oczywiście pojawia się również wątek miłosny, ale jak to w książkach tego typu nie znajduje się on jakimś wysokim poziomie.

Player One jest napisany lekkim i przystępnym językiem, czyta się go bardzo szybko i nie wymaga on większego skupienia. To powieść nastawiona głównie na rozrywkę, ma sprawiać przyjemność z czytania i nic poza tym. Gdybym sięgnęła nią kilka lat temu, kiedy została po raz pierwszy wydana, czyli w 2011 roku być może bardziej by mi się spodobała, jednak od tego czasu powstało wiele podobnych książek dla młodzieży. Player One nie ma niestety nic, co wyróżniłoby ją na ich tle, gdyż wszytko już gdzieś było, a kierunek, w którym rozwinęła się akcja, również nie przynosi wielu zaskoczeń, a nawet czasami miałam wrażenie, że wszystko przychodzi bohaterom zbyt łatwo.

Player One to historia skierowana do prawdziwych geeków, a także osób zakręconych na punkcie lat osiemdziesiątych. Osoba dobrze zorientowana na ten temat będzie mogła w pełni zrozumieć tę historię, a także rozszyfrować wszystkie powiązania i odkryć ich znaczenie. Osoby, które jednak nie są zakręcone na punkcie gier czy popkultury minionych lat również mogą dobrze bawić się przy tej książce. Ja na pewno nie żałuję spędzonego z nią czasu, gdyż upłynął mi on bardzo przyjemnie i pomimo że Player One nie zaskoczył mnie niczym nowym, to jednak znalazłam w tej książce, to czego szukałam. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Feeria

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka