Zawsze jest kolejna tajemnica

Każdy miłośnik fantastyki na pewno słyszał o Brandonie Sandersonie. To jeden z najpopularniejszych autorów fantasy ostatnich lat, który należy również do grona moich ulubionych pisarzy. Nigdy mnie nie zawiódł, jego wyobraźnia i kreatywność nie znają granic, zawsze jest w stanie zaskoczyć mnie czymś nowym i nietuzinkowym. Każdą kolejną jego książkę czytam z ogromną przyjemnością, niestety pozostało już niewiele powieści, których jeszcze nie poznałam. Do niedawna do tego grona zaliczałam również Bezkres magii, jednak teraz cieszę się, że w końcu udało mi się z nim zapoznać.

Osoby, które znają twórczość Sandersona i naprawdę są wciągnięci w jego twórczość, tak jak ja na pewno zdają sobie sprawę, że u tego autora nic nie dzieje się bez przyczyny, a wszystkie jego fantastyczne książki są ze sobą w jakiś sposób powiązane. Autor stworzył całkiem nowy wszechświat, który nazwał cosmere i to właśnie w nim rozgrywa się akcja większości jego powieści. Wszystkie są ze sobą połączone siecią powiązań, których nie widać na pierwszy rzut oka. Autor bardzo subtelnie wplata w swoje książki drobne elementy, które sugerują, że są one częścią czegoś większego. Zazwyczaj trudno je dostrzec, ale nie jest to niemożliwe. Kiedy pomyśli się o tych wszystkich systemach magicznych, różnych światach i podróżowaniu między nimi, związkach pomiędzy poszczególnymi postaciami można naprawdę zatracić się w tym wszechświecie. Dlatego właśnie Bezkres Magii nie jest jakimś tam zwykłym zbiorem, który łączy wybrane opowiadania autora. Sanderson stworzył go, aby rozwiać niektóre wątpliwości, wyjaśnić pewne kwestie, ale przede wszystkim po to, aby przedstawić swoim czytelnikom strukturę całego tego wszechświata.

Autor, jak sam twierdzi, robi wszystko, aby każdy mógł się cieszyć jego książkami bez przekonania o tym, że musi znać całą jego twórczość, żeby wszystko zrozumieć. Stara się, aby jego serie były samodzielne, ale jednocześnie kryje się za nimi coś większego, kolejna historia i inne tajemnice. Więc jeśli ktoś nie chce zagłębiać się w cosmere to nie musi tego robić, może bez problemów czerpać radość z czytania książek tego autora i nie szukać na siłę powiązań pomiędzy nimi. Cosmere nadal jest w fazie rozwoju i nie zostało jeszcze zamknięte w obrębie jednej całości, jednak uważam, że obserwowanie rozwoju tego wszechświata na bieżąco jest naprawdę interesujące i warte uwagi. Teraz robi to według mnie już ogromne wrażenie i jestem bardzo podekscytowana na myśl o tym jak wiele jeszcze przed nami.

Bezkres magii jest pierwszym zbiorem opowiadań Brandona Sandersona. Zawiera on przede wszystkim całkiem nową mikropowieść ze świata Archiwum Burzowego Światła zatytułowaną Tancerka Krawędzi, która jest uhonorowaniem całego zbioru. Jej akcja rozgrywa się po zakończeniu Słów światłości, więc radzę po nią nie sięgać, jeżeli nie znacie dwóch poprzednich tomów. Historia skupia się na Zwince, czyli tytułowej tancerce krawędzi, którą poznaliśmy w poprzednich tomach za sprawą interludiów. Uwielbiam Zwinkę i bardzo się cieszę, że to na niej skupia się ta mikropowieść, rozumiem, dlaczego wcześniej nie pojawiała się za często, ale to naprawę świetnie wykreowana bohaterka, o której chce się czytać jak najwięcej. Oprócz Tancerki Krawędzi w Bezkresie Magii znajdziemy również osiem innych tekstów. Akcja wszystkich rozgrywa się w sześciu różnych układach: Sel, Scadrial, Taldain, Tren, Drominad oraz Roshar. Każde z opowiadań jest poprzedzone krótkim opisem układu i obrazującą go ilustracją, za to na końcu każdego z nich znajdziemy kilka słów od autora, który przedstawia powody i okoliczności powstania danej historii.

Zbiór otwiera mikropowieść Dusza cesarza, za którą autor otrzymał Nagrodę Hugo i która została już wcześnie wydana oddzielnie przez wydawnictwo MAG. Miałam już okazję się z nią zapoznać, jednak i tak cieszę się, że znalazła się w tym zbiorze i mogłam ją sobie odświeżyć, ponieważ to genialna historia, która nie bez powodu została nagrodzona tak prestiżową nagrodą. Kolejne opowiadanie to Nadzieja Elantris, z którą radzę zapoznać się dopiero po przeczytaniu Elantris, gdyż pojawiają się drobne spojlery. Akcja tych dwóch opowiadań rozgrywa się w układzie Sel i choć z Nadzieją Elantris radzę się wstrzymać, jeśli nie znacie jeszcze książki, to Duszę cesarza można czytać bez obaw, gdyż jest to całkiem odrębna historia.

Akcja kolejnych trzech opowiadań rozgrywa się w układzie Scadrial, czyli w świecie Ostatniego Imperium. Jedenasty Metal to opowieść, która przybliża nam losy Kelsiera jako początkującego z mgły zrodzonego. Dzieje się przed rozpoczęciem serii więc można ją przeczytać jeszcze przed zapoznaniem się z pierwszą trylogią. Kolejne opowiadanie to Allomanta Jak i Czeluście Elantii, która opowiada historię tytułowego bohatera zakatowanego przez Kolossy i zawiera drobne spojlery do Stopu prawa. Ostatnie tekstem ze Scadrialu jest mikropowieść Z Mgły Zrodzony: Tajna historia, której akcja rozgrywa się równolegle do pierwszej trylogii z serii Ostatnie Imperium i zawiera bardzo duże spojlery, więc nie radzę po nie sięgać, jeśli nie znacie jeszcze trzech pierwszych tomów z tej serii. Jest to moja ulubiona historia z tego zbioru, gdyż opowiada losy jednego z moich ukochanych bohaterów. To, co stało się na kartach Z mgły zrodzonego złamało mi serce i choć bardzo dobrze rozumiałam motywy autora, to nie zmieniało faktu, że nie mogłam pogodzić się z tym, co się stało. Tajemna historia pozwoliła mi ponownie spotkać Vin, Elenda, Kelsiera, Sazeda i Spooka, za którymi ogromnie się stęskniłam.

Ostatnie już trzy teksty można czytać bez obawy o spojlery, gdyż są to samodzielne historie. W zbiorze pojawił się fragment komiksu Biały Piasek, czyli historii pochodzącej z układu Taldain, która na samym początku w zamyśle autora miała być normalną książką. Właśnie dlatego znajdziemy tu także początek szkicu z 1999 roku, który stanowi podstawę do powieści graficznej. Komiks został już wydany przez wydawnictwo MAG, niestety nie miałam jeszcze okazji się z nim zapoznać, ale po tym fragmencie na pewno wkrótce to nadrobię. W Bezkresie magii znajdziemy również opowiadanie Szósty ze Zmierzchu z układu Drominad, które w bardzo ciekawy sposób ukazuje, że świat nieustannie się rozwija i nie sposób uciec przed postępem, który zostawia tradycje daleko w tyle. Ostatnie już opowiadanie, moim zdaniem jedno z lepszych to Cienie dla ciszy w Lasach Piekła, które pojawiło się już kilka lat temu w antologii Niebezpieczne kobiety. Główna bohaterka tego opowiadania zdecydowanie odbiega od wyobrażenia jakie ludzie mają na temat kobiety będącej wojowniczką. Nie ukrywam, że czytałam to opowiadanie z wielką ciekawością i zaangażowaniem, dlatego bardzo się cieszę, że autor planuje w przyszłości powrócić do tego świata.

Bezkres magii to prawdziwa gratka dla fanów Brandona Sandersona, który w końcu, powoli odkrywa przed nami tajemnice swojego niezwykłego dzieła, czyli cosmere. Osobom, które jeszcze nie znają twórczości tego autora, raczej odradzam sięganie po Bezkres magii. Na początek polecam zapoznać się z innymi jego książkami, a dopiero potem sięgnąć po ten zbiór. Osobiście jestem nim zachwycona i mam nadzieję, że w przyszłości ukaże się kolejny zbiór, ponieważ uważam, że z opowiadaniami Sanderson radzi sobie równie dobrze, jak z pełnowymiarowymi powieściami.  

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Księgarni Megaksiążki.pl


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka