Lepiej jest zajść niedaleko, niż pozostać w miejscu


Przed Wolhą Redną egzaminy końcowe w Wyższej Szkole Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa. Po latach nauki tylko krok dzieli ją od zostania pełnoprawnym magiem. Na dziewczynę czeka już cieplutka posada w Dogewie, jednak zanim będzie mogła się tam udać, jest zmuszona odbyć niechciany staż na dworze królewskim, u wyjątkowo nieudolnego władcy, a mianowicie króla Nauma. Sytuacja, jaką zastaje w stolicy wampirzego państwa po powrocie, nie wróży nic dobrego. Ruszając tropem zaginionego władcy, Wolha zostaje uwikłana w kolejną intrygę, bardziej zawiłą i tajemniczą, niż mogłaby przypuszczać.

Wiedźma Opiekunka to drugi tom Kronik Belorskich autorstwa Olgi Gromyko. Po zachwycającym pierwszym tomie wiedziałam, że nie mogę sobie odmówić kontynuowania tej historii. Fabuła tego tomu rozpoczyna się dwa lata po zakończeniu akcji poprzedniej części. Widać, że Dogewa stała się bardzo bliska naszej wiedźmie, która pragnie związać z nią swoją przyszłość. Nic jednak nie idzie po jej myśli, a sprawy komplikują się, kiedy jej najlepszy przyjaciel i władca Dogewy Len zostaje uprowadzony. Okazuje się, że on sam skrywał przed młodą wiedźmą kilka sekretów i teraz Wolha jest zmuszona zmierzyć się z konsekwencjami podjętych przez niego decyzji. Warto również wspomnieć, że choć w poprzednim tomie nie pojawił się wątek romantyczny, to jednak w tym tomie następuje dość znacząca zmiana, gdyż Wolha zaczęła darzyć wampirzego władcę głębszymi uczuciami. Nic więc dziwnego, że pragnie uratować jego życie i otrzymać odpowiedzi na nurtujące ją pytania.

W poprzednim tomie pierwsze skrzypce grali przede wszystkim Wolha i Len, ważnym bohaterem był również troll Wal. W Wiedźmie Opiekunce występuje on epizodycznie, natomiast ku mojemu niezadowoleniu również Len nie pojawia się w tej części zbyt często. Oczywiście gra on ważną rolę, główny wątek jest z nim ściśle związany, jednak on sam znika na większą część książki. Wszystko kręci się głównie wokół panny Rednej, do której w tym tomie dołączają wampir Rolar i wojowniczka Orsana. To bardzo barwne postacie o odmiennych charakterach, które świetnie sprawdzają się jako towarzysze naszej wiedźmy, jednak skrywają pewne tajemnice i nie mają zamiaru ich ujawniać aż do samego końca.

Wiedźma Opiekunka pod względem fabularnym bije pierwszy tom na głowę. Intryga jest bardziej rozbudowana i choć książka skupia się na ratowaniu Lena i zażegnaniu konfliktu z innym państwem, to jednak znalazło się trochę miejsca na przygody Wolhy i jej towarzyszy na trakcie. Nie brak tu charakterystycznego dla twórczości Olgi Gromyko sarkastycznego humoru. Narracja prowadzona przez Wolhę, jej wewnętrzne monologi i ciekawe spojrzenie na świat sprawiają, że przez tę książkę po prostu się płynie. Autorka bardzo zręcznie prowadzi nas przez wykreowany przez siebie świat, pełen magii i magicznych stworzeń.

Wiedźma Opiekunka to świetna kontynuacja Kronik Belorskich, która okazała się równie dobra, a może nawet i lepsza niż pierwszy tom. Zakończenie, jakie zaserwowała nam autorka, pozwala tylko przypuszczać, czego możemy się spodziewać w Wiedźmie Naczelnej, czyli kolejnym tomie. Nie mogę się już jednak doczekać, kiedy zacznę lekturę i ruszę w kolejną przygodę w towarzystwie Wolhy. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po Kroniki Belorskie, to radzę to jak najszybciej nadrobić, ponieważ to książki, w których każdy znajdzie coś dla siebie.  



Za książkę dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka