Czasem trzeba wszystko spalić do gołej ziemi, żeby móc zacząć od nowa


Shaker Heights to spokojne miasteczko na obrzeżach Cleveland, w którym wszystko jest zaplanowane. Mieszkańcy przywykli już do schematów i przewidywalności, które stały się stałym elementem ich codzienności. Do tego wręcz idyllicznego miejsca pewnego dnia całkiem nieoczekiwanie przybywa Mia wraz ze swoją nastoletnią córką Pearl. Ich przyjazd wprowadza nieodwołalne zmiany w małej społeczności i w znacznym stopniu ingeruje w życie jej mieszkańców, którzy są całkowicie nieprzygotowani na to, co ich czeka.

Małe ogniska to moje pierwsze spotkanie z twórczością Celeste Ng. Słyszałam już kiedyś o tej autorce za sprawą jej debiutanckiej powieści Wszystko, czego wam nie powiedziałam, która zrobiła dość sporą furorę za granicą, jednak jej premiera w Polsce przeszła bez większego echa. Nie miałam więc pojęcia, czego mogę się spodziewać po Małych ogniskach, jednak byłam raczej pozytywnie nastawiona na ich lekturę. Książka za granicą zbiera bardzo pochlebne recenzje, została nominowana do kilku nagród, a nawet wygrała Goodreads Choice Award 2017 w kategorii Fiction. Nic więc dziwnego, że chciałam przekonać się na własnej skórze, czy ta książka rzeczywiście jest tak dobra, jak większość ludzi twierdzi.

Fabuła książki skupia się w głównej mierze na życiu dwóch rodzin i jeszcze kilku bohaterów. Choć na początku mogło się wydawać, że ta historia zostanie zdominowana przez Mię i Elenę Richardson, to jednak tak się nie stało. Autorka starała się poświęcić uwagę każdej postaci, jednym ofiarowała jej więcej, innym mniej, ale nikt nie został przez nią pominięty. Celeste Ng stworzyła przemyślane portrety psychologiczne bohaterów, każdy z nich jest wyjątkowy na swój własny sposób, nikt nie pozostaje bezczynny, gdyż wszyscy mają określone role do odegrania.

Autorka posługuje się bardzo pięknym i bogatym językiem. Więcej znajdziemy w tej książce opisów niż dialogów, jednak akurat w tym konkretnym przypadku nie jest to wada, a raczej zaleta. W swojej historii Celeste Ng przeplata teraźniejszość z przeszłością. Liczne retrospekcje są kluczowe dla fabuły, gdyż nie tylko odkrywają przed nami tajemnice z dawnych czasów, lecz także pozwalają zrozumieć, dlaczego bohaterowie zachowują się tak, a nie inaczej i w odmienny sposób reagują na różne sytuacje.

Małe ogniska to piękna historia traktująca o sile macierzyńskiej miłości, trudnych życiowych wyborach, dojrzewaniu i poświęceniu. To zręcznie napisana powieść, która wzbudza emocje i skłania do refleksji. Wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu do samego końca. To jedna z tych historii, którą trzeba doczytać do końca, by w pełni zrozumieć jej wyjątkowość. Nie będę ukrywać, że ta książka zrobiła na mnie duże wrażenie, szczególnie że wcale się tego po niej nie spodziewałam. To historia, której daleko od przeciętności i z pewnością jeszcze na długo pozostanie ona w mojej pamięci. Warto w tym miejscu również wspomnieć, że obecnie trwają prace nad ekranizacją Małych ognisk, która ma zadebiutować na małym ekranie w przyszłym roku. Nadal pozostało więc jeszcze sporo czasu, by zapoznać się z powieścią Celeste Ng, która warta jest każdej chwili, którą trzeba poświęcić na jej przeczytanie.


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka