Raz skradzionego serca nie można odzyskać


Catherine Pinkerton jest córką Markiza, jedną z najbardziej pożądanych młodych dam w Krainie Czarów, a także ulubienicą niezamężnego jeszcze Króla Kier. Dla niej jednak pozycja towarzyska, czy bale nie mają większego znaczenia, gdyż interesują ją zgoła co innego, a mianowicie pieczenie. Cath posiada niezwykły talent do pieczenia, a jej największym marzeniem jest otworzyć razem z przyjaciółką najlepszą piekarnię w całym Królestwie Kier. Jej matka uważa jednak, że jest to niedopuszczalne dla młodej kobiety na wydaniu, która w dodatku mogłaby zostać następną Królową. Na balu, na którym Król ma zamiar oświadczyć się nieświadomej niczego Cath, dziewczyna poznaje nowego nadwornego trefnisia. Po raz pierwszy w życiu czuje, że jest to prawdziwe zauroczenie, które może przerodzić się w coś więcej. Ryzykując gniew rodziców, swoją pozycję, a także obrazę Króla, Cath i Figiel adorują się w tajemnicy. Dziewczyna chce zakochać się na swoich warunkach, a nie zostać do tego zmuszoną. Jednak los ma dla niej inne plany.

Kto nie słyszał o Alicji w Kranie Czarów Lewisa Carrolla? O Kocie z Cheshire, Kapeluszniku i Królowej Kier? Uważam, że każdy w mniejszym bądź większym stopniu zna tę historię, czy to za sprawą książek, czy filmów. Osobiście jestem ogromną miłośniczką wykreowanego przez Carolla uniwersum, dlatego, kiedy dowiedziałam się, że Marissa Meyer stworzyła prequel do tej historii, wiedziałam, że prędzej czy później się z nim zapoznam. Twórczość autorki miałam już okazję poznać za sprawą pierwszego tomu Sagi Księżycowej, który całkowicie mnie oczarował. Nic więc dziwnego, że spodziewałam się po tej historii czegoś niesamowitego i niestety jestem bardzo zawiedziona, że książka nie spełniła moich oczekiwań.

Już od samego początku wiemy, jaki finał będzie miała ta historia. O to jednak właśnie w niej chodzi. Chcemy się dowiedzieć, w jaki sposób Królowa Kier stała się osobą pozbawioną współczucia, okrutną, która z największą przyjemnością pozbawia swoich poddanych głów. Co sprawiło, że młoda dziewczyna o ogromnym sercu, zawsze dla wszystkich miła i uprzejma zatraciła samą siebie. Na samym początku to wydaje się niemożliwe. Cath jest uosobieniem dobra i ciepła, stara się wszystkich traktować dobrze i trzymać swój temperament na wodzy. Z czasem jednak jej sytuacja się komplikuje, dziewczyna dokonuje wyborów, które stawiają ją w kłopotliwym położeniu. Muszę przyznać, że nie polubiłam Cath i to nawet zanim stała się Królową Kier. Właściwie wszystko, co ją spotkało, zawdzięcza sobie. To ona podjęła decyzje, które ją pogrążyły i dopiero po fakcie, zorientowała się, że mogła postąpić inaczej.

Autorce nie można odmówić świetnego stylu pisarskiego, książka jest bardzo dobrze napisana i pod tym względem nie można jej nic zarzucić. Sprawa ma się trochę inaczej z fabułą. Uważam, że sposób, w jaki autorka rozwinęła tę historię, jest bardzo ciekawy, jednak nie zmienia to faktu, że przez większą część książki strasznie się nudziłam. Całość wydała mi się bardzo rozciągnięta, tempo akcji było bardzo powolne i dopiero na ostatnich stu stronach trochę przyspieszyło. Warto również wspomnieć, że autorka bardzo dobrze przedstawiła Krainę Czarów z wszystkimi jej dziwami i osobliwościami. Prawdziwą przyjemnością było spotkać raz jeszcze Kota z Cheshire, Kapelusznika czy Marcowego Zająca.

Jest mi bardzo przykro, że Bez serca nie zachwyciło mnie, tak jak się tego spodziewałam. Nie jest to zła opowieść, wręcz przeciwnie, uważam, że to dobra historia, z którą warto się zapoznać, jeśli jest się fanem Alicji w Krainie Czarów. To po prostu nie jest książka dla mnie, głównie ze względu na głupotę Cath, której nie mogłam zdzierżyć, ale z drugiej strony, gdyby dokonała innych wyborów, jej życie potoczyłoby się inaczej i nie skończyłaby tak, jak skończyła, co było przecież celem tej historii.  

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka