English Matters 50/2015


Jest już styczeń, więc tak oto powracam z kolejnym, 50 już wydaniem English matters. Słówka, słówka i jeszcze raz słówka. Czy wy też ciągle to słyszycie, że słownictwo jest kluczem do opanowania języka? Bo ja tak i oczywiście się z tym zgadzam, ale jak najlepiej się go uczyć?

 W tym momencie wkracza właśnie English matters, który umożliwi szybką naukę słownictwa zarówno wzrokowcom, jak i słuchowcom. Jest to świetny sposób na przyswojenie sobie nowych słówek i utrwalenie już poznanych.

W tym numerze znajdziemy, jak zawsze wiele ciekawych i wartych uwagi artykułów. Każdy numer związany jest z trochę inną tematyką, jednak każdy posiada bogaty zasób słownictwa. Artykuły to nie suche fakty, które są nużące i ciężkostrawne, są lekkie, a czyta się je naprawdę szybko i przyjemnie. Ciągle zastanawia mnie to jak dobrze uczy się przy pomocy tego magazynu. Na początku nie miałam pojęcia, czego mogę spodziewać się po nauce z magazynem, gdy nie ma przy mnie nikogo innego, tylko ja i tekst. Okazało, że jest to jednak świetny sposób. Frazy, które mogłyby sprawiać trudność zostały podkreślone, a wyrazy trudne do wymówienia zapisane w inskrypcji fonetycznej.

Na podstawie English matters możemy zobaczyć, jak wielką rolę odgrywa szata graficzna. Bezsprzecznie można uznać, że wydawnictwo Colorful Media świetnie spisało się na tym polu. Uważam, że zdjęcia, są naprawdę dobrze dobrane i razem z tekstem tworzą spójną całość. Jestem zachwycona i naprawdę zadowolona, bo widać jak wiele pracy i wysiłku zostało na to poświęconych. Nie zostało to zrobione od niechcenia, czy niechlujnie, wszystko prezentuję się naprawdę porządnie i  powoduje, że ma się jeszcze większą ochotę sięgnąć po ten magazyn.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka