Siedmioletnia Millie Bird
pewnego dnia zdaje sobie sprawę, że wszystko wokół niej umiera.
Zmarłych nazwa nieżyłkami, a każdą widzianą na własne
oczy śmierć zapisuje w swojej Księdze Nieżyłków. Do tej pory
zanotowała śmierć dwudziestu siedmiu stworzeń i przyszedł czas,
aby na miejscu dwudziestym ósmym umieściła swojego
ojca. Millie nie boi się zadawać pytań. Robi to z
niezwykłą szczerością w bezpośredni sposób, nawet gdy jej mama
przytłoczona i pogrążona w rozpaczy porzuca córkę w domu
towarowym i odchodzi.
Tam Millie poznaje Karla,
który po śmierci ukochanej żony został oddany przez syna do domu
starców, skąd uciekł na przekór wszystkim. Starszy pan chce pomóc
dziewczynce odnaleźć matkę, jednak gdy Millie dociera w
końcu do domu, nie zastaje w nim mamy. Spotyka za to Agathę starszą
panią po osiemdziesiątce, mieszkającą w sąsiedztwie. Po śmierci
męża ani razu nie opuściła domu, jednak to nie przeszkodziło jej
we wrzeszczeniu i wyładowywaniu swojego gniewu na przechodniach, na
czym skupiało się całe jej życie, aż do momentu, kiedy na jej
drodze stanęła Millie.
„Zgubiono znaleziono” jest
debiutem literackim australijskiej pisarki, napisanym niedługo
po śmieci jej matki. Brooke Davis porusza w niej temat
śmierci, starości i choroby, które, pomimo że występują na
porządku dziennym, nadal pozostają tematem tabu, jakby miały
jednego dnia zniknąć bezpowrotnie. Autorka przedstawia je w
bezpośredni i prosty sposób, który porusza do głębi i skłania
do refleksji. Język powieści nie jest wcale skomplikowany, można
by nawet rzec, że momentami banalny, jednak to właśnie jego
prostota mnie ujęła. Nie potrzeba wielkich słów, by przedstawić
tematy, które powinny być dla każdego czymś naturalnym, ponieważ
nikogo to nie ominie.
W książce mamy przedstawione trzy
różne punkty widzenia, trzy różne życia i osoby, które pragną
odnaleźć swoje miejsce na świecie. Dla Millie wszystko
jest nowe. Dziewczynka jest ciekawa świata i praw, którymi się
rządzi. Zadaje pytanie, za pytaniem i nie boi się stawiać
kolejnych kroków na tej krętej i wyboistej drodze. Karl
i Agatha mają ponad osiemdziesiąt lat. Można by sądzić,
że każde z nich życie ma już za sobą i nie pozostało im nic
innego jak czekać na koniec. Starość czeka każdego z nas, jednak
czy to powód, aby przestać żyć pełnią życia? Czy oznacza to,
że nadszedł czas, by odpuścić, poddać się i po prostu popłynąć
z prądem? Nie! Brooke Davis pokazuje, że w każdej chwili
i w każdym momencie może wydarzyć się coś, co zmieni twoje
życie, nie ważne czy masz dwadzieścia, pięćdziesiąt, czy
osiemdziesiąt lat.
„Zgubiono znaleziono” to
piękna i wzruszająca powieść, która udowadnia, że pomimo
podeszłego wieku i utraty najbliższych wciąż można cieszyć się
życiem i znaleźć w swoim otoczeniu przyjaźń, a może nawet
miłość. To historia o podróży, podczas której stajemy na
rozdrożu niepewni ścieżek przed nami. Błądzimy, co jest cechą
ludzką, jednak zawsze potrafimy znaleźć drogę powrotną do domu.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz