Świat w sidłach aplikacji

Niedaleka przyszłość. Ludzkość wpadła w sidła aplikacji Lux zaprojektowanej przez koncern Gnosis, następcę Apple i Google, która podejmuje decyzje za swojego użytkownika. Ten innowacyjny i rewolucyjny wynalazek ma uczynić twoje życie łatwym i szczęśliwym, pozbawionym zmartwień i zagrożeń. Jeśli nie wiesz, w co się ubrać, co zjeść na śniadanie, jak dużo czasu zajmie Ci dojście do szkoły, albo czy twój posiłek nie zawiera składników, przez które dostaniesz reakcji alergicznej, to nie masz się czym martwić, bo Lux zawsze Ci pomoże.

Szesnastoletnia Rory korzysta z Luxa, jednak bardziej od niechcenia, niż konieczności. Podczas gdy większość ludzi nie potrafi się bez niego obejść, Rory po prostu nie chce zrezygnować z ułatwienia, jakim jest powierzenie prostych, jednak wymagających uwagi decyzji aplikacji. Kiedy rozpoczyna naukę w prestiżowej Akademii Theden i poznaje buntownika Northa, który nie korzysta z Luxa, zaczyna dostrzegać wady aplikacji, na które wcześniej nie zwracała uwagi. Do tego nagle i nieoczekiwanie do Rory powraca głos Zwątpienia, który potęguje jej niepokój i rodzące się wątpliwości. Dziewczyna zaczyna postępować wbrew aplikacji, a ten wybór pcha ją w kierunku prawdy, której nikt nie mógł się spodziewać.

Sięgając po Aplikację, miałam nadzieję na lekką i niewymagającą młodzieżówkę. Nie oczekiwałam po niej wiele, chciałam po prostu spędzić miło czas z książką i dobrze się przy tym bawić. Nie spodziewałam się jednak, że powieść Lauren Miller okaże się tak interesującą lekturą, ze świetnie wykreowanymi bohaterami, poplątaną, ale intrygującą i porywającą fabułą, która zaskoczy mnie na wielu płaszczyznach. 

Od początku polubiłam główną bohaterkę, ponieważ Rory nie jest kolejną głupią i nieogarniętą nastolatką, która od razu zakochuje się w chłopaku i nic już nie ma dla niej znaczenia. Dziewczyna jest bardzo inteligentna, a dzięki determinacji i ciężkiej pracy udało jej się dostać do wymarzonej szkoły, co nie było wcale takie łatwe. Na miejscu okazuje się, że rok szkolny nie zapowiada się różowo, a Rory stanie przed wieloma wyzwaniami, które podważą wszystko, w co do tej pory wierzyła. Dziewczyna jednak nie ma zamiaru się poddać, chociaż przechodzi chwile załamania, co tylko czyni jej postać bardziej ludzką i realistyczną. Po przyjeździe do szkoły Rory poznaje również Northa. Chłopak jest bardzo skryty, ma swoje tajemnice, których nie sprzeda tanio. Od początku jednak widać, że coś go ciągnie do Rory, którą zaczyna się interesować. Polubiłam Northa, jednak nie darzę go żadnymi cieplejszymi uczuciami, ponieważ niczym mi nie zaimponował, ani nie zaskoczył. Oprócz głównej pary bohaterów przez książkę przewija się również masa drugoplanowych postaci, w tym uczniów Theden, z których tylko nieliczni odegrają większą rolę w tej historii. Wśród nich znalazła się również Hershey, czyli współlokatorka Rory, której nie polubiłam, ponieważ strasznie irytowała mnie jej głupota i to, jak postąpiła w zakończeniu powieści, kiedy wszystkie tajemnice wyszły już na jaw.

Lauren Miller operuje lekkim i przyjemnym piórem oraz plastycznymi opisami, które sprawiają, że przez Aplikację po prostu się płynie. Kiedy już zaczęłam czytać tę książkę, nie mogłam się od niej oderwać, przewracałam stronę za stroną, pragnąc jak najszybciej poznać odpowiedzi na nieustannie mnożące się pytania. Autorka zręcznie buduje napięcie, które trzyma czytelnika w garści niemal przez całą powieść, prowadząc do finału, który może i mnie nie zaskoczył, ale na pewno okazał się ciekawym rozwiązaniem. Lauren Miller posługuje się również nowym, stworzonym na potrzeby książki słownictwem, które oczywiście wyjaśnia za każdym razem, dlatego nie sprawia to żadnych problemów podczas czytania. W książce pojawiają się także liczne odwołania do Raju Utraconego Johna Miltona, a poszczególne aspekty fabuły są ściśle związane z poematem, co według mnie czyni tę książkę jeszcze bardziej interesującą.

Aplikacja to wciągająca i zajmująca historia z realną wizją przyszłości, która pokazuje, jak kiedyś może wyglądać nasz świat. Nie spodziewałam się, że książka Lauren Miller okaże się tak ciekawą opowieścią, ze wciągającą i spójnie skonstruowaną fabułą, która wykluczy mnie z życia na kilka godzin. Jeżeli szukacie ekscytującej i pasjonującej powieści pełnej tajemnic, spisków i zwrotów akcji, to nie wahajcie się i czym prędzej sięgajcie po Aplikację, aby poznać historię Rory i Northa.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Feeria

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka