Pierwszy tom trylogii Krucze pierścienie porwał mnie i bez
reszty wciągnął w wykreowany przez norweską pisarkę Siri Pettersen świat.
Dziecko Odyna zachwyciło mnie i sprawiło, że miałam ochotę na więcej. Na
szczęście nie musiałam długo czekać na kontynuację, czyli Zgniliznę, która,
choć jest nieco cieńsza niż pierwszy tom, to nie brak w niej wartkiej akcji,
świetnie nakreślonych bohaterów i fabuły, która wciąga od pierwszych stron.
Akcja Zgnilizny rozpoczyna się kilka miesięcy po zakończeniu pierwszego tomu.
Wydarzenia nie rozgrywają się już tylko i wyłącznie w krainach Ym, gdyż
przenosimy się także do świata pozbawionego Evny. Po zakończeniu Dziecka
Odyna w mojej głowie narodziło się wiele teorii odnośnie do tego, w jaki sposób
autorka postanowi rozwinąć fabułę. Miała tak szerokie pole do popisu, że
spodziewałam się czegoś całkiem nowego, jednak Siri Pettersen obrała
całkiem inne tory i postanowiła zaserwować czytelnikom coś bardzo im bliskiego. Byłam
zaskoczona, ponieważ ze wszystkich rozwiązań, tego spodziewałam się najmniej,
jednak z czasem, kiedy już oswoiłam się z podjętym przez autorkę wyborem,
przekonałam się o jego słuszności, ponieważ otworzył on wiele nowych
możliwości, które mam nadzieję Siri Pettersen wykorzysta w trzecim tomie.
Dopóki ponownie nie wkroczyłam w wykreowaną przez autorkę rzeczywistość, nie zdawałam
sobie sprawy, jak bardzo stęskniłam się za bohaterami, którzy stali się mi
niezwykle bliscy w pierwszym tomie. Na barki Rimego spadła wielka
odpowiedzialność, która wiąże się z nieustanną walką na słowa, w której bohater
jest równie dobry, jak w potyczkach na miecze. Jego porywczy charakter
nieustannie daje o sobie znać, kiedy podejmuje lepsze i gorsze decyzje, jest
także niezwykle zdeterminowany, aby odzyskać osobę, którą utracił. Hirka
natomiast stara się poradzić sobie z nową sytuacją, w której się znalazła.
Odczuwamy jej zagubienie i zdezorientowanie, jednak dziewczyna z całych sił
stara się nie poddawać. Rudowłosa bohaterka zyskała moją sympatię już w
pierwszym tomie, a w Zgniliźnie udowodniła jak prawą, inteligentną i dobrą
osobą jest. Bohaterowie drugoplanowi również zostali świetnie nakreśleni. Szczególną rolę w tej historii odgrywa Stefan. Mężczyzna jest więźniem swojej przeszłości, która zdominowała całą jego
przyszłość. Ma wiele wad, ciągle walczy ze sobą, a jego głowa pełna jest
sprzecznych uczuć. Wątek romantyczny, który pojawił się już w pierwszym tomie,
jest kontynuowany w Zgniliźnie, jednak pojawia się bardzo rzadko, zaledwie na
kilku stronach, jest niesamowicie subtelny, tak jak w Dziecku Odyna, co niesamowicie
mi się podoba i mocno trzymam kciuki za bohaterów.
W Zgniliźnie pojawia się również dwójka nowych postaci, których pojawienie
się otwiera nam nagle oczy. Są to bracia, których niezwykle długa i zawiła
historia jest ściśle związana z religią, a także początkiem krain Ym. To
od nich narodziły się wszystkie legendy i wiara w Widzącego. Nie spodziewałam
się ich pojawienia, które pozwoliło spojrzeć na informację, którymi
dysponowaliśmy, a także na wydarzenia z szerszej perspektywy. To ono nadało nowy
kierunek fabule, która potoczyła się w całkiem innym kierunku, niż zakładałam.
Zgnilizna niesamowicie różni się od Dziecka Odyna. Z jednej strony to ta sama
historia, jednak przedstawiona w całkiem inny sposób. W drugim tomie stała się
ona bardziej realna bliższa czytelnikowi i rzeczywista. Przeszłość przeplata
się w niej z teraźniejszością, a wydarzenia rozgrywające się w Ym z
tymi, których akcja toczy się w umierającym świecie.
Zgnilizna to świetna kontynuacja, niezwykle pasjonująca i zaskakująca, która
rozbudowuje wątki zawiązane w pierwszym tomie. Jest tak samo dobra, jak Dziecko
Odyna, jeśli nawet nie lepsza. Po raz kolejny Siri Pettersen kończąc
swoją książkę, otworzyła sobie furtkę na wiele możliwości, dlatego już nie mogę
się doczekać finału tej niesamowitej historii, który mam nadzieję, porwie
mnie i zachwyci jeszcze bardziej niż dwa poprzednie tomy. Polecam tę trylogię
fanom fantastyki, którzy szukają nowej, ciekawej historii, która wymyka się
schematom i przenosi nas do kolejnego fantastycznego świata.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz