Miałam okazję przeczytać w swoim życiu wiele książek o
wojnie. Niektóre z nich okazały się dla mnie wyjątkowymi, zapadającymi w pamięć
lekturami, które trafiły do grona najważniejszych dla mnie powieści. O
Słowiku, choć słyszałam wiele pozytywnych opinii, to tak naprawdę nie
widziałam zbyt dużo. Dowiedziałam się o tej książce, jeszcze przed jej premierą
w Polsce i miałam nadzieję, że w końcu ktoś ją u nas wyda. Na szczęście tak się
stało, a po przeczytaniu opisu od razu wiedziałam, że muszę przeczytać tę
książkę.
Isabelle i Vianne są siostrami, jednak dzieli je
wszystko. Zarówno wiek, okoliczności, w których przyszło im dorastać, jak i
sposób patrzenia na świat. Vianne to matka i żona, dla której najważniejsza
jest rodzina. Isabelle to z kolei urodzona buntowniczka, która nie chce
podporządkować się nikomu i niczemu. Wybucha wojna. W 1940 roku Francja zostaje
zajęta przez Niemcy. Vianne ma nadzieję przetrwać wojnę, kiedy
Isabelle chce walczyć o swoją ojczyznę. Każdej z nich przyjdzie jednak stoczyć
własną potyczkę. Starsza siostra zostaje zmuszona do przyjęcia pod dach
niemieckiego kapitana, natomiast młodsza dołącza do ruchu oporu. Nim wojna
dobiegnie końca, przyjdzie im zmierzyć się z bólem, głodem, zimnem i
nieopisanym okrucieństwem.
Wojna nie jest tematem łatwym ani lekkim. Niektóre powieści,
które czytałam, używały jej bardziej jako tła dla rozgrywających się
wydarzeń, niż określały jako kluczową i jej najważniejszą część. Wątki
bohaterów wysuwały się na pierwszy plan i nierzadko przesłaniały jej ogrom i
skalę. W Słowiku autorka jednak niczego nie ubarwiła, nie zepchnęła wojny na
dalszy plan, ale ukazała jej brutalne okrucieństwo. Nie brak tu głodu i zimna,
zapachu strachu i śmierci, a wszystko zostało przedstawione niesamowicie
dosadnie i realnie. Wszystko uderza w czytelnika, który momentami może poczuć
się tym przytłoczony. Kiedy odkładałam tę książkę, choć na chwilę nie mogłam
się otrząsnąć, a po jej przeczytaniu wszystko naokoło wydawało się takie trywialne
i pozbawione sensu.
Słowik jest przede wszystkim opowieścią o kobietach.
Nierzadko ich udział w wojnie został pominięty, być może zapomniany. Ta książka
pokazuje, jak ona wyglądała z ich perspektywy. Co czuły i czego doświadczyły
kobiety, które jak Vianne czekały w domach na powrót swoich mężów. Co
działo się z tymi, które podjęły heroiczną walkę, nie dały się złamać, nie
poddały się, ale dołączyły do ruchu oporu i sprzeciwiły się okupantowi. Kristin Hannah w swojej powieści skupia się na zwykłych rodzinach, na tym, z czym
musiały się mierzyć. Nie był to tylko głód i zimno, ale także poniżenia oraz
niekończące się wybory. Nierzadko pojawiały się dylematy, którym trzeba było
stawić czoła, mimo że zawsze niosły za sobą ogromne ryzyko. Autorka w swojej
powieści ukazuje wszystkie odcienie wojny, a każdy aspekt tej historii jest
wyważony i idealnie uzupełnia się z pozostałymi.
Słowik to książka niezwykła i jedyna w swoim rodzaju,
która zasługuje na każdą pochlebną opinię, na każdą pozytywną recenzję,
ponieważ nie można powiedzieć o niej złego słowa. Wszystko w tej powieści jest
niezwykle namacalne, a choć wydarzenia są fikcyjne, to mogłyby wydarzyć się
naprawdę. Podczas lektury towarzyszyła mi cała gama emocji, nad którymi
momentami ciężko było zapanować. Tę książkę po prostu trzeba przeczytać i
pozwolić się jej pochłonąć.
Za udostępnienie książki do recenzji dziękuję Księgarni internetowej Bookmaster.pl
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz