Zander ma 16 lat i nie do końca
radzi sobie z życiem. Najchętniej przebywa we własnej głowie,
gdzie czuje się najlepiej. Zagorzale wyrywa sobie włosy i marzy
tylko o tym, aby wszyscy zostawili ją w spokoju. Jej rodzice jednak
się z tym nie zgadzają, pragną dla niej czegoś innego. Właśnie
dlatego zmuszają ją do opuszczenia dobrze znanego i bezpiecznego
miejsca w celu udania się na obóz dla zaburzonych
nastolatków. Zander nie ma pojęcia, dlaczego się tam
znalazła, uważa, że nie pasuje do młodzieży, która zmaga się z
naprawdę poważnymi problemami, takimi jak: anoreksja, bulimia czy
patologiczne kłamstwo. Na Campie Padua nastolatkowie pod
opieką wyspecjalizowanych opiekunów mają nauczyć się radzić
sobie z własnymi zaburzeniami. Czy Zander zdecyduje się zawalczyć o lepszą
codzienność?
Zacznę od tego, że nie spodziewałam się, że
ta cieniutka książka zaskoczy mnie w tak pozytywny sposób.
Postanowiłam sięgnąć po nią ze względu na opis, który jest
nieco zagmatwany, ale zaciekawił mnie do tego stopnia, że
zdecydowałam dać szansę tej książce. Muszę jednak przyznać, że
i tak byłam jednak do niej sceptycznie nastawiona. Spodziewałam się
lekkiego romansu młodzieżowego, a otrzymałam historię, która
wyróżnia się pod wieloma względami na tle
innych.
Akcja rozgrywa się w nietypowym dla mnie miejscu, bo
w obozie dla trudnej młodzieży. Nie przypominam sobie, żebym
czytała jakąkolwiek książkę, której wydarzenia rozgrywały się
na obozie, a co dopiero z zaburzonymi nastolatkami w roli bohaterów.
W powieści widać przez to wyraźny kontrast pomiędzy otoczeniem, w
jakim przebywają bohaterowie, a problemami, z jakimi muszą się
zmagać. Autorka podeszła do tematu bardzo oryginalnie, pragnęła
pokazać, że młodzież podobnie jak i dorośli musi mierzyć się z
poważnymi problemami.
Rebekah Crane bardzo dobrze poradziła
sobie z kreacją bohaterów. Stworzyła postacie głębokie i
niezwykle dojrzałe jak na swój wiek. Każdy z bohaterów musi
radzić sobie z innym zaburzeniem i choć na
początku nie wiemy o nich nic ponadto, to jednak skutecznie rozbudza
to naszą ciekawość i sprawia, że z jeszcze większym
zaangażowaniem chcemy zagłębić się w ich losy. Okazuje się, że
pod przeróżnymi maskami ukrywają się osoby doświadczone przez
los, pełne cierpienia i niezrozumienia.
Książka jest bardzo
krótka, gdyż ma mniej niż trzysta stron. Styl autorki jest lekki i
przystępny, przez co powieść czyta się bardzo szybko. Są w niej
poruszane tematy, przez które można ją po części uznać za
powieść psychologiczną, jednak została napisana w taki sposób,
że podczas czytania się tego nie odczuwa. Nie brak jednak w tej
książce uczuć i silnych emocji, których przez całą historię mamy pod dostatkiem.
Jak pokochać freaka to jednocześnie
lekka i przyjemna, ale poruszająca ważne tematy powieść. Choć
jest krótka, to jednak zawiera w sobie treść o wiele bardziej
wartościową, niż znajdziemy w niejednej bardziej rozbudowanej
powieści. Nie dajcie się zwieść okładce, która według mnie jest bez
wyrazu i w najmniejszym stopniu nie pokazuje nawet zalążka tego, co
znajduje się wewnątrz. Jeżeli szukacie ciekawej młodzieżówki,
która umili wam czas, a jednocześnie ma do zaoferowania więcej niż tylko kolejny romans między nastolatkami, to Jak pokochać freaka idealnie
sprawdzi się w tej roli.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz