Żywa czy martwa, prawda nie odpoczywa („Deadline")

Po przeczytaniu pierwszego tomu trylogii Przeglądu Końca Świata nie mogłam się powstrzymać, by nie sięgnąć od razu po Deadline. Feed pozostawiło po sobie niedosyt, dlatego jak najszybciej sięgnęłam po dalsze przygody Masonów, by dać wciągnąć się w ten niebezpieczny i fascynujący świat.

Redakcja Przeglądu Końca Świata nie przewidziała, że kampania senatora, w której brali udział obierze taki, a nie inny kierunek i nieodwracalnie zmieni ich życie, pociągając za sobą lawinę wydarzeń, z którą przyjdzie im się zmierzyć.

Deadline pod wieloma względami jest lepsze od Feed. W pierwszym tomie autorka skupiła się na politycznych intrygach i karierze Przeglądu Końca Świata, druga część tej historii ukazuje smutek i szaleństwo głównego bohatera, zaznajamia nas również z bardziej techniczną formą wirusa. Pojawiło się dużo obszernych opisów, które jeśli nie skupiamy się na nich dostatecznie, mogą przerodzić się w zwykły medyczny bełkot, całkowicie dla nas niezrozumiały. Mira Grant stara się jednak by wszystko było w miarę zrozumiałe, dlatego wystarczy dostateczne skupienie, by się nie zgubić. Przez całą powieść akcja jednak nie zwalnia, wręcz pędzi, przez co Deadline czyta się w zastraszającym tempie.

Deadline to nie książka o zombie. To książka o ludziach odkrywają prawdę nierzadko za cenę własnego życia. To właśnie najbardziej urzekło mnie w tej historii-prawda. Redakcja Przeglądu Końca Świata walczyła o to, by ludzkość ją poznała, by mogła sama zadecydować, co zrobić ze zdobytymi informacjami. Chcieli wyzwolić ludzkość od strachu, by mogła wyjść z domu i sama zadecydować o swojej przyszłości.

Mira Grant udowodniła, że nie ma oporów przed nieustannymi zwrotami akcji, ani, że nie boi się drastycznych rozwiązań. Po zakończeniu Feed, które kompletnie mnie rozbroiło i po którym nie mogłam się pozbierać, myślałam, że autorka nie jest w stanie zrobić nic gorszego. Myliłam się, bo zakończenie Deadline jest jeszcze bardziej zaskakujące i wręcz łamiące serce. Myślałam, że autorka nie posunie się aż tak daleko, jednak ona poszła jeszcze o krok do przodu, burząc wszelkie inne domysły.

Sięgając po pierwszy tom tej trylogii, nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mnie ona zachwyci, jak wiele emocji i uczuć wzbudziFeed i Deadline to jedne z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku i wiem na pewno, że Blackout również takie będzie. Mira Grant stworzyła niebezpieczny świat, ogarnięty strachem i zombie, który Cię zainfekuje i nie pozwoli o sobie zapomnieć.


Za książkę ogromnie dziękuję Wydawnictwu SQN

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka