Podsumowanie i najlepsze książki 2015 roku


Nadeszła ta wiekopomna chwila, by wreszcie podsumować 2015 rok, który zleciał mi niesamowicie szybko. Ja się jednak z tego cieszę, nowy rok zawsze jest dla mnie pewnego rodzaju początkiem, czystą kartką i z takim nastawieniem chcę przez niego przejść. Jednak zanim pójdę do przodu, wypadałoby podsumować miniony rok, który miał swoje lepsze i gorsze chwile, ale za to przeczytałam w nim wiele cudownych książek. Podzielę się z Wami najlepszą piętnastką, ale najpierw nieco o statystykach.

Bloga założyłam w grudniu 2014 roku, jednak udostępniłam go publicznie dopiero w lutym 2015. Dlaczego? Ponieważ nigdy wcześniej nie wspominałam nikomu, że moją pasją jest pisanie, dlatego musiałam się przemóc i zebrać w sobie, by podzielić się z Wami moimi tekstami. Bloga obserwuje już 187 osób, co jest dla mnie niepojęte i bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję za to, że jesteście, że czytacie i komentujecie. Przed założeniem bloga nie miałam z kim rozmawiać na temat książek, ponieważ moim znajomi nie są zapalonymi czytelnikami, chociaż muszę napisać, że przez ten rok udało mi się zachęcić niektórych do czytania, z czego oczywiście bardzo się cieszę. W 2015 opublikowałam również 145 postów, nawiązałam współpracę z kilkoma wydawnictwami, którym oczywiście dziękuję za zaufanie. Przeczytałam równo 100 książek i jestem z siebie dumna, ponieważ taki był mój cel, chociaż ta liczba nie przebiła 2014, to miałam w tym roku o wiele więcej obowiązków i mniej czasu na czytanie. Jeśli jesteście ciekawi, co przeczytałam w 2015, to tutaj możecie znaleźć wszystkie pozycje.

Przyszedł czas na 10 najlepszych książek 2015 roku. Pragnę tylko zaznaczyć, że są to książki, które przeczytałam w 2015 roku, ale nie koniecznie zostały w nim wydane. Będę przedstawiać po pięć pozycji i krótko uzasadnię, dlaczego to właśnie te książki znalazły się na mojej liście.  



Pierwszą pozycją na mojej liście jest książka, którą przeczytałam stosunkowo niedawno. Wybrana to połączenie mocnego fantasy z klimatem mrocznej baśni, co w rezultacie daje mieszankę wręcz wybuchową, niesamowicie oryginalną i pasjonującą. Następną książką jest Królowa Tearlingu, która nie wiem, jakim sposobem wzbudziła we mnie tak głębokie uczucia, poruszyła mną i po przeczytaniu ostatniej strony moje serce wręcz krwawiło. To powieść, która nie spodobała się wielu osobom i ja również muszę przyznać, że dopatrzyłam się pewnych niedociągnięć, ale to wszystko odeszło w kąt przyćmione przez uczucia towarzyszące mi podczas czytania. Kolejne dwie pozycje to dwa tomy trylogii Red Rising, czyli Złota Krew i Złoty Syn. Moje uwielbienie dla Pierca Browna nie ma granic, ale jednocześnie mam ochotę go rozszarpać za to, co zrobił z zakończeniem Złotego Syna. Gorąco polecam obie pozycje, ponieważ to jedne z najlepszych książek z gatunku sience fiction, jakie miałam okazje czytać. Ostatnią książką z tej piątki jest cudowne, genialne Światło, którego nie widać. Nie chcę się o niej rozpisywać, bo jak zacznę, to już nie przestanę, dlatego zachęcam do przeczytania recenzji, gdzie jasno wyjaśniłam, dlaczego ta książka jest taka niesamowita klik. 


Kolejnymi dwiema powieściami są dwa pierwsze tomy serii Czas Żniw i jeśli zapytacie, dlaczego umieściłam w tym zestawieniu dwa tomy jednej serii, to zrobiłam tak, ponieważ nie mogłam zdecydować się na jeden. Oba tomy są tak samo niesamowite, wyłamują się z wszelkich schematów i już nie mogę doczekać się kolejnej części, która w listopadzie ma swoją premierę za granicą. Czerwona królowa to książka, która podbiła internet w 2015 roku. Gdzie nie zajrzałam, to wszędzie natykałam się na jej recenzję. Zdania odnośnie tej książki były bardzo podzielone. Jedni twierdzili, że jest zlepkiem innych powieści i do tego strasznie słabym, ale ja należę do tej drugiej grupy, gdyż książka bardzo mi się podobała i już nie mogę się doczekać premiery Szklanego miecza! Oczywiście, nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu mojej ukochanej Sarah J. Maas i Dziedzictwa ognia, które zwaliło mnie z nóg, przeczytałam ją w jeden dzień i szaleję za Rowanem. Nie zdradzę więcej, ale zawsze możecie przeczytać moją recenzję klik, ale nie bójcie się, nie ma w niej żadnych spojlerów. Ostatnią pozycją, ale wcale nie najgorszą jest Mara Dyer. Tajemnica. Ta książka mnie zadziwiła i zaskoczyła, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Piękna i oszałamiająca okładka kryje tajemnicze wnętrze, a dzięki nie do końca normalnej bohaterce niczego nie możemy być pewni.

Tak prezentuje się moje podsumowanie 2015 roku. Koniecznie dajcie znać w komentarzach, jakie książki Wy przeczytaliście, a może znacie którąś z wymienionych przeze mnie pozycji? Jestem bardzo ciekawa, jak Wam minął zeszły rok, dlatego, jeśli chcecie, wrzucajcie linki do swoich podsumowań, a jeśli nie prowadzicie bloga, to napiszcie chociaż kilka zdań. Zaczytanego 2016 roku!  

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka