Zegarmistrzowie kłamią

W XVII wieku naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens stworzył pierwszego klakiera, czyli mechanicznego człowieka napędzanego mocą alchemii. Niedługo później Holandia miała do dyspozycji całą armię. Z jej pomocą stała się supermocarstwem i podbiła niemal cały świat. Trzy stulecia później Królestwo Niderlandów nadal sprawuje niepodzielną władzę, jedynie Francja zawzięcie broni swoich przekonań i poglądów, że każdy ma Wolną Wolę niezależnie, czy ma ludzkie ciało, czy zbudowane z mosiądzu.

Jax jest klakierem służącym swojemu panu i rodzinie, ale przede wszystkim królestwo Niderlandów. Jest niewolnikiem, pozbawionym Wolnej Woli spętanym geas – więziom, dzięki którym ludzie sprawują nad nim władzę. Zmęczony pracą wykonywaną przez wieki i palącym wnętrze bólem Jax postanawia się zbuntować i wyciągnąć rękę po upragnioną wolność.

Bunt maszyn przeciw stwórcy, a co za tym idzie bunt niewolników przeciw swoim panom jest tematem dobrze znanym, rozwijanym na niezliczone sposoby i wielokrotnie wykorzystywanym. Podobnie jak koncepcja maszyny obdarzonej inteligencją, która czuje i nie chce być traktowana jak niewolnik. Czy w dobrze znane schematy mogą zaskoczyć i zainteresować czytelnika? Uważam, że tak, a Ian Tregillis jest tego świetnym przykładem.

W książce można wyróżnić trzy główne wątki, które nieustannie się ze sobą przeplatają. Pierwszym z nich jest życie Jaxa, który od lat służy rodzinie Schoonraadów i skrycie marzy o czasie, kiedy palące jego mechaniczne wnętrze geas ucichną, a on będzie nareszcie wolny. Dzięki jego perspektywie poznajemy bliżej klakierów, ich naturę, pragnienia i obowiązki, życie wypełnione niewolniczą posługą i dotkliwym bólem. Kolejny wątek dotyczy pastora Luuka Vissera – księdza wyznającego francuskie ideały, który jako szpieg od lat przebywa na terenie Holandii. Trzeci wątek skupia się na wicehrabinie Berenice, która wbrew rozkazom króla postanawia odkryć sekrety mechanicznych, by zmienić rozkład sił i pomóc Francji odzyskać jej dawną świetność.

Przez prawie pierwsze sto stron strasznie ciężko było mi się wbić w tę książkę, choć zainteresowała mnie już od samego początku. Mechaniczny jest napisany dość specyficznym językiem naszpikowanym technicznym nazewnictwem, brak tu wymyślnych ozdobników i porównań. Uważam, że styl Tregillisa idealnie pasuje do tej historii, jednak na pewno nie jest lekki ani prosty, przez co książkę czyta się stosunkowo wolno. Dodatkowo wymaga ona od czytelnika pełnego skupienia, nierzadko zdarzało mi się gdzieś zbłądzić myślami, przez co musiałam czytać całą stronę jeszcze raz.

Wynalezienie klakiera całkowicie odmieniło losy świata. Holandia zyskała władzę prawie nad całym światem, dlatego uległ on drastycznej zmianie pod względem geograficznym. Uważam, że tej książce przydałaby się mapka, ponieważ w niektórych momentach ciężko było mi się odnaleźć i nie byłam do końca pewna, gdzie rozgrywają się wydarzenia.

Autor porusza w swojej powieści filozoficzne tematy. Zadaje wiele pytań i skłania czytelnika do refleksji. Czy maszyna może mieć duszę? Czy mamy prawo pozbawiać jej wolnej woli? Ian Tregillis skłania czytelnika do dłuższego zatrzymania się podczas czytania, przemyślenia pewnych spraw i wyrobienia sobie na ich temat własnego zdania.

Mechaniczny to interesująca pozycja dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Pełna dworskich intryg, politycznych konfliktów, a także moralnych dylematów. Skrupulatnie przemyślana historia, w której wszystko wzajemnie się dopełnia. Pierwszy tom Wojen Alchemicznych to specyficzna pozycja, która zachwyci wiele osób, a w szczególności fanów klimatów steampunkowych, którym szczególnie ją polecam.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non
Zobacz więcej >

Co przyniesie wrzesień?

Jak tu myśleć o nauce i szkole, kiedy pojawia się tyle ciekawych książek :D 

Autostopem przez galaktykę – Douglas Adams 


Premiera: 5 września
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Pewnego dnia młody Ziemianin Arthur dowiaduje się z zaskoczeniem, że jego najbliższy przyjaciel Ford jest kosmitą, a Ziemia niemal za chwilę zostanie zniszczona, gdyż znajduje się na trasie planowanej międzygalaktycznej autostrady. Jak mu przekazuje beznamiętnie przyjaciel, informacja o tych planach została już dośc dawno wywieszona w jakimś galaktycznym urzędzie na planecie Alfa Centauri, tyle że Ziemianie ich nie oprotestowali, co oznacza że wyrażają zgodę. Unicestwienie ojczystej planety oraz zagłada całego ludzkiego gatunku to dla Arthura dopiero początek niesamowitych przygód, albowiem tuż przed katastrofą Ford zabiera go statkiem kosmicznym w podróż po Galaktyce, w trakcie której zbiera materiały do nowej edycji kompendium wszelkiej znanej wiedzy, czyli przewodnika Autostopem przez Galaktykę. W trakcie tej niekończącej się podróży, odbywanej między innymi w towarzystwie neurotycznego robota Marvina, Arthur spróbuje rozwiązać największą zagadkę kosmosu oraz spróbuje pojąć sens życia.

Gus – Kim Holden


Premiera: 7 września
Wydawnictwo: Filia

Kontynuacja Promyczka.







Elantris – Brandon Sanderson


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: MAG

Elantris - gigantyczne, piękne, dosłownie promienne miasto, zamieszkane przez istoty wykorzystujące swoje potężne zdolności magiczne, by pomagać ludowi Arelonu. Każda z tych boskich istot była jednak kiedyś zwykłym człowiekiem, dopóki nie dotknęła jej tajemnicza, odmieniająca moc Shaod. A potem, dziesięć lat temu, magia zawiodła. Elantryjczycy stali się zniszczonymi, słabymi, podobnymi do trędowatych istotami, a samo Elantris okryło się mrokiem, brudem i popadło w ruinę. Shaod stał się przekleństwem. Nowa stolica Arelonu, Kae, przycupnęła w cieniu Elantris, a jej mieszkańcy ze wszystkich sił ją ignorowali. Księżniczka Sarene z Ted przybywa do Kae, by zawrzeć polityczne małżeństwo z księciem korony Raodenem. Sądząc z korespondencji, mogła się spodziewać, że odnajdzie miłość. Dowiaduje się jednak, że Raoden nie żyje, a ona uważana jest za wdowę po nim...

Grzesznik – Maggie Stiefvater


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: YA!

Grzesznik to dodatek do trylogii Wilkołaki z Mercy Falls (Drżenie, Niepokój, Ukojenie) – współczesnej opowieść o wilkołakach. Powieść koncentruje się na Cole’u St. Clairze, ważnej postaci trylogii. Wszyscy sądzą, że znają historię Cole’a: sława, uzależnienie, upadek, zniknięcie. Ale tylko kilka osób poznało najmroczniejszy sekret Cole’a – jego umiejętność przemiany w wilka. Jedną z nich jest Isabel. Tym razem bohaterowie spotykają się w Los Angeles. Ich losy znowu się splatają. Cole – tytułowy grzesznik – postanawia się zmienić – dla Isabel, która próbuje ułożyć sobie życie po śmierci brata. Kiedyś wydawało się, że ich związek nie ma przyszłości, a oni potrafią bez siebie żyć. Okazało się jednak, że są na siebie skazani…

Piąta fala. Ostatnia gwiazda – Rick Yancey


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: Otwarte

Ostatni tom trylogii Piąta fala.






Sekretne życie drzew – Peter Wohlleben


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: Otwarte

W lesie dzieją się zdumiewające rzeczy. Są tam drzewa, które porozumiewają się ze sobą, drzewa, które z oddaniem troszczą się o swe potomstwo oraz pielęgnują starych i chorych sąsiadów, drzewa, które doświadczają wrażeń, mają uczucia i pamięć. Niewiarygodne? Ale prawdziwe! Leśniczy Peter Wohlleben snuje fascynujące historie o zdumiewających zdolnościach drzew. Przytacza wyniki najnowszych badań naukowych i dzieli się swoimi obserwacjami z codziennej pracy w lesie. Otwiera przed nami sekretny świat, jakiego nie znamy.


Dziewczyna z Dzielnicy Cudów – Aneta Jadowska


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: Sine Qua Non


Są przyjazne i urocze miasta alternatywne. I jest Wars – szalony i brutalny – oraz Sawa – uzbrojona w kły i pazury. Pokochasz je i znienawidzisz, całkiem jak ich mieszkańcy. Jak ona. Nikita. To tylko jedno z jej imion, jedna z jej tajemnic. Jako córka zabójczyni i szaleńca chce od życia jednego – nie pójść ścieżką żadnego z rodziców. Choć na to może być już za późno. Z Dzielnicy Cudów – części miasta, która w wyniku magicznych perturbacji utknęła w latach 30. ubiegłego wieku – zostaje uprowadzona jedna z piosenkarek renomowanego klubu Pozytywka. Sprawą zajmuje się Nikita. Trop szybko zaprowadzi ją tam, gdzie nigdy nie chciałaby się znaleźć. Na szczęście jej pleców pilnuje Robin. Czy na pewno? Kim on właściwie jest?

Książka bez sensu 2 – Alfie Deyes


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: Insignis

Alfie Deyes powraca z nową książką! Jest bogatsza, lepsza i – co najważniejsze – jeszcze bardziej bez sensu! Książka bez sensu 2 aż pęka w szwach od wyzwań oraz zwariowanych gier i zabaw. Znajdziecie w niej to, co lubicie w Alfiem najbardziej – jego odleciane poczucie humoru, którym ubarwia filmiki na swoim youtube’owym kanale Pointless Blog. Książka bez sensu 2 nie pozwoli się wam nudzić – dzięki niej spędzicie kreatywnie czas, robiąc rzeczy o niespotykanie wysokim poziomie bezsensowności!


Szumowiny – Jørn Lier Horst


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: Smak Słowa

Stavern w samym środku lata: fale wyrzucają na brzeg odciętą lewą stopę w bucie do biegania. Potem następną. I jeszcze jedną. Łącznie cztery lewe stopy w ciągu jednego letniego tygodnia. Cztery odrąbane stopy stanowią jądro tej zdumiewającej zagadki, w której ważną rolę odgrywają również skazani mordercy, ludzie ginący bez wieści, tajna organizacja stay-behind oraz ogromne ilości niezarejestrowanej broni. Rozpoczynając nowe dochodzenie, inspektor William Wisting zawsze zastanawia się, dokąd zaprowadzi go kolejne śledztwo. Nie domyśla się jednak, że ta sprawa zmusi go do zakwestionowania najbardziej fundamentalnych zasad pracy policjanta.

Załącznik – Rainbow Rowell


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Beth Fremont i Jennifer Scribner-Snyder są pewne, że ktoś sprawdza ich służbowego maila (W zasadzie wszyscy z newsroomie są tego świadomi – taka jest polityka firmy). Tyle że nie są w stanie traktować tego poważnie. Bez końca wysyłają sobie śmieszne maile i prowadzą dyskusje na temat najmniejszych szczegółów ich życia prywatnego. Tymczasem Lincoln O’Neill nie może uwierzyć, że czytanie cudzych maili to teraz jego praca. Kiedy zgłaszał się na stanowisko „funkcjonariusza ds. ochrony internetowej”, wyobrażał sobie, że będzie ustawiał zapory i rozpracowywał hakerów, a nie pisał raporty za każdym razem, gdy redaktor sportowy przeforwarduje nieodpowiedni żart. Kiedy natrafia na maile Beth i Jennifer wie, że powinien to zgłosić. Jest jednak tak zachwycony ich historiami, że odkłada ten moment w nieskończoność. W momencie gdy zaczyna coś czuć do Beth zdaje sobie sprawę, że za późno, by się teraz przedstawiać. Co ma więc jej powiedzieć…?

Wszystko to co wyjątkowe – Matthew Quick


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Oto Nanette. Wzorowa uczennica, gwiazda szkolnej ligi piłkarskiej i posłuszna córka. Zawsze robi to, czego się od niej oczekuje. Ale wszystko zmienia się w dniu, w którym dostaje podniszczony egzemplarz „Kosiarza balonówki” – tajemniczej, niewydawanej od lat kultowej powieści. Nanette czyta ją dziesiątki razy. Chce być taka jak główny bohater. Chce być buntowniczką. Choć udaje wygadaną rebeliantkę, w środku to jednak ta sama Nanette, samotna introwertyczka, która usiłuje znaleźć swoje miejsce w nieprzyjaznym świecie. Zmuszona dokonać kilku trudnych wyborów nauczy się, że za bunt trzeba czasem zapłacić wysoką cenę.

Wyznawcy niemożliwego życia – Kate Scelsa 


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Mira jest tą „gorszą”, depresyjną córką pary prawników. Uzdolniony plastycznie nerd Jeremy padł ofiarą szkolnego prześladowania, a Sebastian wychowuje się w kolejnych rodzinach zastępczych. Cała trójka ma ze sobą wiele wspólnego – wszyscy są dramatycznie pogubieni. Razem tworzą własną rzeczywistość, pełną magicznych rytuałów i improwizowanych podróży, które mają naprawić ich świat. Chcą uchronić się przed tymi, którzy nie rozumieją ich dążeń do niemożliwie niezwyczajnego życia. A jeśli będą musieli bronić się przed sobą nawzajem? Czy będą umieli rozróżnić między przyjaźnią, miłością a pożądaniem? Historia przyjaźni niemożliwej w stylu „Marzycieli”.

Dziewczyna z Summit Lake – Charlie Donlea


Premiera: 14 września
Wydawnictwo: Filia

Niektóre miejsca wydają się zbyt piękne, by mogło tam dojść do tragedii. Takie są okolice Summit Lake położonego w Paśmie Błękitnym Appalachów. Właśnie tu dwa tygodnie temu brutalnie zamordowano Beccę Eckersley. Mieszkańcy miasteczka, pogrążeni w żalu i niedowierzaniu, snują własne teorie. Prace policji utknęły w martwym punkcie. Początkowo dziennikarka Kelsey Castle bagatelizuje tę historię. Z czasem dociera do detali na temat wyjątkowego bestialstwa, z jakim ktoś przerwał idealne życie Bekki. Wszystko wskazuje na coś więcej niż tylko przypadkową zbrodnię. Castle, na przekór niebezpieczeństwu i ostrzeżeniom, zaczyna podążać śladami martwej dziewczyny.  Kto zabił dziewczynę z Summit Lake?


Biblioteka dusz – Ransom Riggs



Premiera: 18 września
Wydawnictwo: Media Rodzina

Finał trylogii Pani Peregrine.






Szóstka wron – Leigh Bardugo


Premiera: 28 września
Wydawnictwo: MAG

Sześcioro niebezpiecznych wyrzutków. Jeden niewykonalny skok. Przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymuje ofertę wzbogacenia się ponad wszelkie wyobrażenie – wystarczy w tym celu wykonać zadanie, która z pozoru wydaje się niewykonalne:
– włamać się do niesławnego Lodowego Dworu (niezdobytej wojskowej twierdzy)
– uwolnić zakładnika (a ten może rozpętać magiczne piekło, które pochłonie cały świat)
– przeżyć dostatecznie długo, żeby odebrać nagrodę (i ją wydać).
Kaz potrzebuje ludzi wystarczająco zdesperowanych, żeby wraz z nim podjęli się tej samobójczej misji, oraz dostatecznie niebezpiecznych, żeby ją wypełnili. Wie, gdzie ich szukać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście – razem mogą być nie do zatrzymania. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem.

Bez winy – Mia Sheridan


Premiera: 28 września
Wydawnictwo: Otwarte

Kira nie ma grosza przy duszy, za to mnóstwo kłopotów. W przeszłości odebrano jej to, co najważniejsze. Teraz musi postawić wszystko na jedną kartę, aby odmienić swój los. Grayson walczy o przerwanie pasma życiowych niepowodzeń, ale przytłaczający ciężar wyrzutów sumienia kruszy resztki jego nadziei na lepsze jutro. Kira składa mu propozycję, która może go ocalić. Wystarczy tylko, że złoży przysięgę, nawet jeśli nie zamierza jej dotrzymać… Obiecali sobie wieczność, nie wiedząc, że jedna chwila może odmienić całe życie. Czy miłość da im kolejną szansę, choć żadne z nich nie jest bez winy?

Love, Tanya – Tanya Burr


Premiera: 28 września
Wydawnictwo: Insignis

Wyjątkowa książka znanej i lubianej Youtuberki Tanyi Burr, która jest efektem jej drogi do stania się pewną siebie oraz szczęśliwą we własnej skórze. Uzupełniony o wątki autobiograficzne poradnik porusza tematy wypieków, mody, urody, włosów, ale także poważniejsze kwestie, jak doświadczenia z atakami paniki.




Silver – druga księga snów – Kerstin Gier



Premiera: wrzesień
Wydawnictwo: Media Rodzina

Drugi tom trylogii Silver

Rozdarci – Neal Shusterman


Premiera: wrzesień
Wydawnictwo: Papierowy Książyc

Kontynuacja Podzielonych.
Zobacz więcej >

Wielka książkowa wyprzedaż


W życiu każdego książkoholika nadchodzi taki moment, kiedy kończy mu się miejsce na półkach. Zaczyna wtedy przeglądać swoje zbiory i znajduje w nich książki, których nie będzie czytał po raz drugi lub w ogóle, może ma przypadkiem dwa egzemplarze, lub po prostu ta historia nie przypadła mu do gustu i chce się jej pozbyć. Niedawno znalazłam się w takiej sytuacji i właśnie dlatego organizuję książkową wyprzedaż. Prawie wszystkie pozycje są w idealnym stanie, niektóre są całkiem nowe. 

Książki są pokazane na facebooku i tam też proszę o kontakt osoby zainteresowane kupnem. Po kliknięciu na poniższy obrazek zostaniecie przekierowani do albumu. Należy pamiętać, że do ceny książki trzeba doliczyć w zależności od ciężaru paczki koszty wysyłki. Książki wysyłam Pocztą Polską tylko za przedpłatą. Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie :) 


Zobacz więcej >

To dopiero początek...


Quinlan McKee od dziecka była sobowtórem. Pomagała rodzinom zmarłych pogodzić się ze stratą wcielając się w rolę ich bliskich, aby mogli się pożegnać i zaakceptować ich odejście. Do czasu ostatniego zlecenia, podczas którego wcieliła się w rolę Cataliny – dziewczyny, która popełniła samobójstwo. Quinn zaczęła dostrzegać szczegóły, które do tej pory jej umykały. Zaprowadziła ją to do odkrycia strasznej prawdy o niej samej. Teraz dziewczyna musi uciekać. Nie może nikomu ufać, a w szczególności osobom, które kocha, a które ją zdradziły i okłamały. Jest pozostawiona sama sobie, a wydział żałoby już depcze jej po piętach…

Remedium, którego akcja rozgrywa się przed wydarzeniami opisanymi w Pladze samobójców, okazało się według mnie o wiele ciekawsze i lepsze od pierwszego tomu serii. Poznaliśmy w nim świat przed Programem, a także zawód sobowtóra. Epidemia kontynuuje wydarzenia opisane w Remedium bez żadnych przerw. Akcja rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się poprzedniego tomu.

Kontynuacja rzuca nas od razu na głęboką wodę. Akcja jest dynamiczna i wartka praktycznie przez całą książkę. Poznajemy w niej kolejne tajemnice, podczas lektury mnożą się pytania, na które jednak w końcu zyskujemy odpowiedzi. Fabuła Remedium skupiała się na zleceniu Quinn, które całkiem odmieniło jej życie, w Epidemii mamy już jasne i szerokie spojrzenie na falę samobójstw, wybuch choroby, a także jej rozprzestrzenianie się i pierwsze próby zapobiegania jej.

Seria Program porusza temat samobójstw. Poprzez lekturę Epidemii, która jest kontynuacją losów Quinn mamy okazję poznać sam początek tej historii, czyli wydarzenia, które doprowadziły do plagi. W tym tomie obserwujemy wybuch epidemii, coraz więcej nastolatków odbiera sobie życie, dlatego klimat tej powieści jest nieco mroczny, ale i przygnębiający. Bije od niej smutek i beznadzieja, dlatego nie jest to typowo lekka lektura. Oczywiście czyta się ją szybko i łatwo, jednak nie udało mi się skończyć jej w ciągu jednego dnia ze względu na emocje, które odczuwa się podczas czytania. Musiałam dawkować sobie lekturę Epidemii, ponieważ jej czytanie momentami mnie przygniatało i wprawiało w nieco melancholijny nastrój.

Epidemia okazała się tak samo dobra, jak Remedium. Według mnie te dwa tomu są nie tylko świetnym prequelem, ale uważam ja za wiele lepsze od Plagi i Kuracji samobójców. Opowiadają o odnajdywaniu samego siebie, a także na odkrywaniu tego, co jest słuszne, a co złe. Pokazują, jak łatwo można się zatracić i zagubić po drodze, zapomnieć o dobrych intencjach i posunąć się do metod, które daleko odbiegają od idealnych. Suzanne Young stworzyła ciekawą i wciągającą historię poruszającą ważny temat, którego nie powinno się ignorować. Polecam tę serię, a w szczególności Remedium i Epidemię osobą szukającym czegoś nowego i świeżego. Nie opiera się ona na żadnym schemacie, jest za to wartą uwagi młodzieżówką, która zdecydowanie wyróżnia się wśród innych nie tylko poruszanym w nim tematem, ale również sposobem jego przedstawienia. 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria 
Zobacz więcej >

Weekend z Never Never #3 QUIZ: Czy Never Never jest historią dla Ciebie?


Dzisiaj kończymy Weekend z Never Never. Napiszcie, czy chcielibyście jeszcze kiedyś weekend z jakąś książką. Na zakończenie przygotowałam dla Was quiz, to mój pierwszy, więc proszę, bądźcie wyrozumiali. Chciałam zrobić coś, dzięki czemu szybko utwierdzicie się w przekonaniu, czy Never Never może Wam się spodobać, dlatego nie zrobiłam bardzo rozbudowanego quizu, przy którym musielibyście rozmyślać nad odpowiedziami. Mam nadzieję, że się nie pogubicie, pytania są zaznaczone kolorem niebieskim. 

1. Czy czytałeś/łaś już jakąś książkę Colleen Hoover lub Tarryn Fisher?

Tak (Przejdź do punktu 3) Nie (Przejdź do punktu 2)


2. W takim razie to świetna okazja, aby poznać twórczość nie jednej, ale dwóch autorek. 

Wolisz książki, które skupiają się na rozwiązywaniu tajemnicy, czy romansie bohaterów? 

Tajemnice (Przejdź do punktu 4)   Romans (Przejdź do punktu 5)


3. Czy ta książka Ci się podobała?


Tak (Przejdź do punktu 6)  Nie (Przejdź do punktu 7)


4. To świetnie, bo w tej książce jest ich pełno. Fabuła powieści skupia się na odkrywaniu przeszłości głównych bohaterów, a także na rozwiązywaniu zagadki utraty ich pamięci. 

Czy łatwo się wzruszasz?


Tak (Przejdź do punktu 8)  Nie (Przejdź do punktu 9)


5. To na nim głównie skupia się cała fabuła. Bohaterowie od wielu lat darzący się uczuciem, chcą przypomnieć sobie swoją miłość, a także przeszłość i to, jak wiele ich łączyło. 

Czy łatwo się wzruszasz?


Tak (Przejdź do punktu 8)  Nie (Przejdź do punktu 9)


6. W takim razie koniecznie musisz sięgnąć po tę książkę, bo być może ona również Ci się spodoba. 

Wolisz książki, które skupiają się na rozwiązywaniu tajemnicy, czy romansie bohaterów? 


Tajemnice (Przejdź do punktu 4)   Romans (Przejdź do punktu 5)


7. Zawsze warto dać autorowi drugą szansę, bo być może od czasu poprzedniej powieści zdążył się rozwinąć i uda mu się nas czymś zaskoczyć. 

Wolisz książki, które skupiają się na rozwiązywaniu tajemnicy, czy romansie bohaterów? 


Tajemnice (Przejdź do punktu 4)   Romans (Przejdź do punktu 5)


8. W takim razie dobrze się przygotuj, bo ta książka może tobą wstrząsnąć i to porządnie. Ma kilka łapiących za serce momentów, które mogą cię wzruszyć i sprawić, że zapomnisz o wszystkim, co Cię otacza.

Czy zakończenie książki ma dla Ciebie duże znaczenie?

Tak (Przejdź do punktu 10)  Nie (Przejdź do punktu 11)


9. Nic nie szkodzi, ja też łatwo się nie wzruszam, ale to nie umniejszyło mojego zaangażowania w tą historię, która przy okazji bardzo wciąga. 

Czy zakończenie książki ma dla Ciebie duże znaczenie?

Tak (Przejdź do punktu 10)  Nie (Przejdź do punktu 11)

10. To możesz się bardzo rozczarować, bo niestety zakończenie Never Never jest bardzo słabe i pozostawia wiele do życzenia. 

Przejdź do 1 wyniku. 


11. To świetnie, bo zakończenie Never Never jest według mnie bardzo słabe i w moim przypadku zmieniło cały jej odbiór, dlatego z chęcią wymazałabym je z pamięci. 

Przejdź do 2 wyniku.


Wynik 1


Never Never może Ci się spodobać i to nawet bardzo. To pełna wrażeń podróż w odmęty pamięci. To poszukiwanie samego siebie i odkrywanie mrocznych sekretów. Colleen Hoover i Tarryn Fisher stworzyły bardzo wciągającą i zajmującą lekturę, którą czyta się niesamowicie szybko i z zaangażowaniem, gdyż czytelnik chce jak najszybciej odkryć zagadkę utraty pamięci Charlie i Silasa. Musisz jednak liczyć się z zakończeniem, które może Cię strasznie rozczarować i sprawić, że zaczniesz postrzegać tę historię w całkiem inny sposób. Wato, jednak sięgnąć po nią choćby dla dwóch pierwszych części, które są po prostu niesamowite. 

Wynik 2


Never Never to książka dla Ciebie. Historia dwojga nastolatków, których uczucie narodziło się jeszcze w dzieciństwie, a potem wyewoluowało i zmieniło się w prawdziwą miłość wciągnie Cię bez reszty. Szczególnie, że tracą pamięć. Nie zachowali wspomnień swojego uczucia. W przeszłości wydarzył się również skandal, który wystawił ich uczucie na prawdziwą próbę. Charlie i Silas muszą na nowo odkryć samych siebie i to, co do siebie czują, a my towarzyszymy im podczas ich poszukiwaniach. 
Zobacz więcej >

Weekend z Never Never #2 Colleen Hoover + Tarryn Fisher = Never Never

Colleen Hoover i Tarryn Fisher są jak dobrze już wiecie autorkami Never Never. Są także przyjaciółkami i wspólnymi siłami stworzyły historię Charlie i Silasa, która ukazała się w Polsce na początku sierpnia. Moją opinię, możecie przeczytać tutaj. W tym poście chciałam jednak przybliżyć Wam twórczość obu autorek, czyli ich książki do tej pory ostały wydane, nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Być Może Never Never było dla niektórych osób pierwszym spotkaniem z Colleen Hoover lub Tarryn Fisher i z chęcią sięgnęlibyście po inne ich powieści. 

Colleen Hoover jest autorką dobrze już w Polsce znaną i szanowaną, która posiada rzesze wiernych fanów. W kwietniu tego roku mogliśmy ją również gościć w naszym kraju z okazji premiery jej nowej książki Ugly Love. Ja sama nie mogłam niestety być na spotkaniu, ale uwielbiam Colleen i jej twórczość, choć nie przeczytałam jeszcze wszystkich książek jej autorstwa. W jej powieściach bardzo podoba mi się to, że są to historie, które mogłyby wydarzyć się gdzieś obok nas. Jej bohaterowie nie są wyidealizowani, to prawdziwi ludzie z krwi i kości, którzy niczym nie różnią się od nas. Dzięki temu możemy odczuwać w równym stopniu, to co oni. Podoba mi się również to, że w swoje książki wplata różne motywy, które są ściśle związane z fabułą. W Maybe Someday była to muzyka, w Pułapce uczuć literatura, ale przede wszystkim slamy. Na razie miałam okazję zapoznać się z tymi powieściami, poniżej przedstawiam Wam książki tej autorki, które już zostały wydane w Polsce, ale również taki, które jeszcze nie doczekały się premiery w naszym kraju. Po kliknięciu na tytuł zostaniecie przeniesieni na stronę Lubimy czytać lub Goodreads, gdzie możecie dowiedzieć się więcej o poszczególnych książkach. 

Trylogie/Książki powiązane ze sobą


1. Pułapka uczuć 2. Nieprzekraczalna granica 3. Ta dziewczyna



1. Hopeless 2. Losing Hope 2.5 Szukając Kopciuszka



1. Maybe Someday 1.5 Maybe Not


Premiera 9 listopada

November 9


Pozostałe pojedyncze powieści


 

                   Ugly Love                    Confess                   Too Late                 It Ends with Us


Ugly Love zostało wydane w Polsce w tym roku. Confess ma również doczekać się premiery w naszym kraju i to już w przyszłym roku. Too Late jest powieścią, którą autorka udostępniła w całości za darmo na Wattpadzie. It Ends with Us jest najnowszą książką autorki, która swoją premierę miała na początku sierpnia, dlatego mam nadzieję, że zostanie kiedyś wydana również w Polsce. Jest to także, jak zaznaczyła autorka najbardziej osobista książka, jaką napisała. Na portalu Lubimy czytać możecie przeczytać z nią wywiad, w którym o tym wspomina.
Tarryn Fisher jest autorką, która zadebiutowała w Polsce całkiem niedawno, bo w czerwcu tego roku. Wydawnictwo Otwarte wydało pierwszy tom jej trylogii Love Me with Lies, czyli Mimo moich win i zadeklarowało już wydanie dwóch kolejnych tomów, podało także daty ich premier. Mimo twoich łez ukarze się 26 października, a Mimo naszych kłamstw 11 stycznia przyszłego roku. Dla mnie Never Never było pierwszym spotkaniem z jej twórczością i uważam je za bardzo udane. Na pewno sięgnę po Mimo moich win i jeśli przypadnie mi do gustu, to zabiorę się również za kolejne dwa tomy. 

1. Mimo moich win 2. Mimo twoich łez 3. Mimo naszych kłamstw

Pozostałe niewydane jeszcze w Polsce powieści

                        Mud Vein                                F*uck Love                           Marrow


Mam nadzieję, że chociaż częściowo przybliżyłam Wam twórczość obu autorek. Nie mogę się szerzej wypowiedzieć, gdyż nie czytałam wielu ich książek, ale może Wy czytaliście, więc koniecznie napiszcie o tym w komentarzu. 
Zobacz więcej >

Weekend z Never Never #1 Nigdy nie zapominaj

Zamknij oczy i wyobraź sobie, że nie wiesz, kim jesteś. Nie pamiętasz, jak masz na imię, ile masz lat, gdzie się znajdujesz, wszystko zniknęło. Wspomnienia wyparowały i pozostała jedynie pustka. To właśnie przydarzyło się nastoletnim Charlie i Silasowi. W jednej chwili zdają sobie sprawę, że nie wiedzą, co wcześniej wydarzyło się w ich życiu, nie pamiętają również co do siebie czują. Za pomocą zdjęć, notatek i listów pragną odkryć przeszłość, ale co jeśli ona okaże się gorsza od zapomnienia? Co, jeśli pustka w ich głowach chroni przed szaleństwem, jeśli pozostanie w niewiedzy wydaje się lepszym rozwiązaniem?

Sięgając po Never Never byłam pozytywnie nastawiona do jej lektury. Bardzo lubię twórczość Colleen Hoover i miałam już okazję czytać kilka jej książek, z których żadna mnie nie zawiodła, dlatego wiedziałam mniej więcej, czego mogę się spodziewać. Wielką niewiadomą była dla mnie jednak Tarryn Fisher, ponieważ nie miałam jeszcze okazji czytać Mimo moich win, czyli jej pierwszej wydanej w Polsce książki. Never Never było moim pierwszym zetknięciem z jej twórczością, które pomimo wad, które według mnie ma ta książka, okazało się bardzo udane.

Historia stworzona przez Colleen Hoover i Tarryn Fisher została oryginalnie wydana w trzech osobnych tomach, jednak w Polsce wydawnictwo postanowiło wydać ją jako jedną książkę i była to świetna decyzja, bo nie wyobrażam sobie, że miałabym czekać na kolejne tomy, kiedy każda z części ma mniej niż dwieście stron i urywa się w najciekawszym momencie. Wszystkie trzy części tej historii bardzo różnią się od siebie i to nie tylko wydarzeniami, ale i poziomem. Początek tej książki zapowiada się bardzo obiecująco. Byłam lekko zdezorientowana i bardzo ciekawa, gdyż podobnie jak bohaterowie, którzy nie poznawali samych siebie, nie wiedziałam, co się dzieje, dlaczego stracili pamięć i czy ją odzyskają. Druga część jest bardziej mroczna i niepokojąca, gdyż okazuje się, że problem bohaterów jest o wiele poważniejszy, niż myślałam i przede wszystkim niż oni sami myśleli. Trzecia części to już zupełnie inna bajka, gdyż na ostatnich stronach poziom tej powieści drastycznie spadł, a wszystkie moje nadzieje na spektakularne rozwiązanie legły w gruzach.

Charlie i Silas znają się od dzieciństwa, gdyż ich ojcowie byli wspólnikami. Razem dorastali, razem się wychowywali i spędzali wszystkie święta. Kilka lat temu ich uczucia względem siebie ewoluowały z braterskiej miłości w prawdziwe głębokie uczucie. Stali się dla siebie wszystkim, jednak jedno wydarzenie wystawiło ich uczucie na próbę. Poznajemy ich w momencie, kiedy oni sami siebie nie znają, nie wiedzą, kim są ani, gdzie się znajdują. Stracili pamięć. Zapomnieli wszystkie fakty dotyczące ich życia, w pamięci pozostawili tylko takie informację, jak teksty piosenek, czy obsługę aparatu. Razem z nimi odbywamy podróż w odmęty pamięci. Za pomocą wskazówek, zapisków i listów odkrywamy kolejne fragmenty ich przeszłości. Oni sami spoglądają na obraz poprzednich siebie jak na innych obcych ludzi. Nie do końca przekonał mnie fakt, że dopiero po stracie pamięci Silas i Charlie zdali sobie sprawę, jak okropni potrafili być i jak wiele mają na sumieniu. Dopiero kiedy stracili samych siebie, zdali sobie sprawę, jak wiele w przeciwieństwie do innych mieli oraz jak silne i głębokie było ich uczucie.

Never Never mogłaby bez problemu trafić na listę moich ulubionych książek, gdyby nie zakończenie, które całkowicie odmieniło mój odbiór tej książki. Nie wiem, czy autorki od samego początku miały zamiar zakończyć Never Never w taki sposób, ale ciekawą historię z ogromnym potencjałem zakończyły w najbardziej banalny sposób, pozostawiając czytelnika z wyrazem oszołomienia na twarzy. Kiedy przeczytałam epilog, nie mogłam uwierzyć, że historia Charlie i Silasa tak się skończyła. Autorki zdecydowały się nie wyjaśniać nic i pozostawiły tylko beznadziejny epilog, po przeczytaniu którego po miałam wrażenie, że puszczają do mnie złośliwie oczko. Tak, jakby zrobiły to specjalnie i według mnie właśnie tak było. Jestem bardzo zawiedziona, bo podczas lektury w mojej głowie narodziło się tak wiele pomysłów i teorii, które ostatecznie okazały się o wiele ciekawsze niż to, co otrzymałam, a raczej czego nie otrzymałam.


To nie tak, że Never Never mi się nie podobało, bo podobało mi się i to bardzo, jednak najchętniej wymazałabym to zakończenie i spory fragment trzeciej części z pamięci i napisała własne. Ponieważ o ile pierwsza i druga część prezentują się świetnie, to koniec ostatniej jest słaby i to potwornie słaby. Żałuję również, że autorki skupiły się tylko i wyłącznie na wątku głównych bohaterów. Wiem, że to on jest najważniejszy i to na nim skupia się cała historia, jednak wątek ojców Charlie i Silasa, który miał wielki wpływ na ich związek, a także na całą historię nie został prawie wcale ruszony. Otrzymaliśmy kilka faktów, spotkanie najpierw z jednym ojcem, a potem z drugim i to wszystko. Autorki skupiły się tylko i wyłącznie na głównych bohaterach, natomiast inne postacie oprócz kilku są bardzo niewyraźnie. Niesamowicie polubiłam Landona, który był bratem Silasa i chętnie dowiedziałabym się na jego temat więcej, jednak nie miałam takiej okazji.

Never Never to wciągająca, nieco mroczna i romantyczna historia, która skłania czytelnika do zatrzymania się na dłuższą chwilę i rozmyślania nad własnym życiem i osobą. To oryginalna i nieszablonowa powieść, pełna tajemnic i wspomnień, które powinny zostać zapomniane. To świetna historia, którą gdyby nie trzecia część mogłabym określić jako niesamowitą i wbijającą w fotel. Polecam ją osobom lubującym się w romantycznych opowieściach, które dość łatwo się wzruszają, a przy okazji szukają czego nowego, co nie jest kolejną schematyczną historią.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte 
Zobacz więcej >

Niektóre baśnie nigdy nie powinny stać się rzeczywistością...

Od kiedy umarł ojciec Errin, a jej brat Lief zniknął bez śladu, dziewczyna sama musi zatroszczyć się o matkę chorą na tajemniczą chorobę, a także zarabiać na życie sprzedając nielegalne mikstury. Od kiedy jej rodzina straciła majątek, mieszkają w małej chacie, która lata świetności ma już za sobą, w wiosce zamieszkiwanej w większości przez ludzi wyjętych spod prawa. Sytuacja pogarsza się, kiedy do Errin docierają wieści o Śpiącym Księciu, który ponownie się przebudził i podbił Lormere, Erin oraz inni mieszkańcy wioski muszą się przesiedlić, gdyż leży ona przy granicy z podbitym królestwem. Dziewczyna zostaje bez dachu nad głową, a jedyną osobą, którą może prosić o pomoc jest Silas – niezwykle tajemniczy mężczyzna, który kupuje od niej śmiertelne trucizny, a twarz ukrywa pod kapturem. Errin musi wyruszyć w podróż, aby odnaleźć pewną osobę, która może pomóc ocalić ją i jej matkę, a także stawić czoło żywej baśni.

Śpiący Książę to kontynuacji Córki zjadaczki grzechów, w której poznałam historię Twylli – narzeczonej następcy tronu, która jako wcielenie bogini zabijała swoim dotykiem, a w zamku odgrywała rolę kata. Jej historia nie spodobała mi się jakoś szczególnie, była według mnie słaba. Sam pomysł mi się podobał, ale jego realizacja już nie szczególnie, dlatego sięgając po drugi tom, byłam pełna wątpliwości. Na początku nie miałam zamiaru czytać tej książki, jednak bardzo nie lubię nie kończyć serii, a na temat drugiego tomu czytałam sporo pozytywnych opinii, których autorzy twierdzili, że jest on o wiele lepszy od pierwszego i jak się okazało, mieli rację.

Fabuła w Śpiącym Księciu okazała się o wiele bardziej interesująca od tej przedstawionej w Córce zjadaczki grzechów. Pierwszy tom został prawie w całości zdominowany przez nieciekawy wątek romantyczny i choć w drugim tomie romans również się pojawia, to jest on przedstawiony w bardziej subtelny sposób. Pojawił się również wątek podróży. Bohaterowie nie przebywają cały czas w tym samym miejscu, ale prawie cały czas się przemieszczają, dzięki czemu mamy okazję lepiej poznać świat wykreowany przez autorkę. Cała historia kręci się wokół baśni o Śpiącym Księciu, która jak się okazuje, nie jest tylko baśnią. Bardzo podobało mi się to, w którym kierunku autorka postanowiła pokierować historię zapoczątkowaną w pierwszym tomie, która według mnie tak naprawdę dopiero w kontynuacji nabrała głębszego sensu.

Errin okazała się o wiele ciekawszą bohaterką niż Twylla, która była według mnie płaską postacią, a do tego zachowywała się strasznie głupio. Na dziewczynę spadła odpowiedzialność za matkę, po tym, jak jej brat Lief, którego również mieliśmy okazję poznać w pierwszym tomie udał się do Lormere, a słuch po nim zaginął. Errin okazała się bardzo zaradna i samodzielna, wykazała się odwagą, ale miała także chwile słabości i załamania. Drugą główną postacią jest Silas – tajemniczy chłopak, który skrywa twarz pod kapturem i ma pewną tajemnicę, która może zaważyć na losach wojny. Nie był on jakoś szczególnie ciekawym bohaterem, nie wyróżnił się żadną szczególną cechą, dzięki której zapamiętałabym go na dłużej, podobnie jak większość bohaterów Śpiącego Księcia

Najlepszą częścią tej książki jest niezaprzeczalnie zakończenie, które okazało się po części zaskakujące, ale przede wszystkim sprawiło, że polubiłam bardziej główną bohaterkę, która pokazała, że jest zawzięta i będzie walczyć do samego końca. Sposób, w jaki autorka zakończyła Śpiącego Księcia, otworzył jej wiele możliwości, które mam nadzieję, Melinda Salisbury wykorzysta, a trzeci tom okaże się lepszy od drugiego. 


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa

Zobacz więcej >

Podróż w przeszłość

Londyn, rok 1947. Wojna się skończyła. Helen, Kay, Viv oraz jej brat Duncan pragną ułożyć sobie życie w nowej, powojennej rzeczywistości. Nie jest to jednak łatwe, gdy w grę wchodzą uczucia, które rządzą się własnymi prawami, a przeszłość puka do drzwi, nie dając o sobie zapomnieć.

Miałam okazję zapoznać się z twórczością Sarah Waters podczas lektury jej powieści Za ścianą, która mnie porwała i zaskoczyła, a także spodobała się tak bardzo, że postanowiłam kontynuować swoją przygodę z tą autorką. W następnej kolejności zaznajomiłam się z książką Muskając aksamit, która była również jej debiutem, jednak nie zachwyciła mnie ona tak jak jej ostatnia powieść, a wręcz przeciwnie trochę zawiodła. Postanowiłam mimo to, że przeczytam wszystkie książki tej autorki, a mój kolejny wybór padł na Pod osłoną nocy.

Miłość nie jest tematem łatwym i chyba każdy zdaje sobie z tego sprawę. W swoje twórczości Sarah Waters dodatkowo porusza temat miłości homoseksualnej i to on zazwyczaj wysuwa się na pierwszy plan. Autorka robi to jednak niezwykle subtelnie, a wplatając w swoją powieść historię uczucia, które połączyło dwie kobiety, nie pisze o nim w żaden szczególny sposób, a raczej traktuje jako coś neutralnego, co nie wymaga żadnych wyjątkowych zabiegów. Sarah Waters pokazuje, że pary homoseksualne borykają się z typowymi problemami i trudami, jakie niesie za sobą każdy związek.

Sarah Waters zastosowała w swojej powieści niezwykle ciekawy zabieg fabularny, z którym nigdy wcześniej się nie spotkałam, a mianowicie wszystkie wydarzenia poznajemy od końca. Zaczynamy od roku 1947, następnie przenosimy się do 1944, a później o kolejne trzy lata wstecz. Dzięki temu mamy okazję zrozumieć i lepiej poznać bohaterów, wydarzenia z przeszłości, które ich ukształtowały, a także relacje łączące całą czwórkę. Wszystko nagle staje się jasne, a pytania, które zadawaliśmy sobie pytania, znajdują odpowiedzi. Ten zabieg, choć bardzo mnie zaintrygował, to także trochę namieszał i wprowadził chaos, gdyż momentami miałam problemy z odnalezieniem się w fabule.

Uwielbiam styl Sarah Waters, jej dbałość o detale i szczegóły, plastyczne opisy, a także talent do niezwykle realistycznego przedstawiania otoczenia. Podobał mi się sposób, w jaki ukazała wojenny, a także powojenny Londyn, jednak nie tak bardzo, jak wiktoriańską Anglię. Autorka skupiła się na zwykłych ludziach, ich zmaganiach z codziennością, związkach, ale przede wszystkim na uczuciach, które grają w tej historii pierwsze skrzypce. Pod osłoną nocy jest książką interesującą, ale również wymagającą, której nie czyta się szybko. W przeciwieństwie do Za ścianą momentami byłam strasznie zmęczona czytaniem tej powieści i musiałam ją odłożyć na dłuższy czas, by potem powrócić do czytania z zapasem sił. 

Pod osłoną nocy jest dobrą książką, która jednak nie rzuca na kolana ani szczególnie nie zachwyca. Mimo to powieść Sarah Waters to kawałek porządnej literatury, który kieruje uwagę czytelnika na zwykłych ludzi żyjących w czasie wojny, a także po niej. W swojej powieści autorka porusza tematy bliskie każdemu, pisze o miłości, samotności, cierpieniu, a także niezrozumieniu przez innych. Pod osłoną nocy jest książką skierowaną przede wszystkim na uczucia i emocje, nie ma tu wartkiej akcji ani wątku kryminalnego, który napędzałby całą akcję, jak w przypadku Za ścianą, dlatego niekiedy byłam znużona perypetiami głównych bohaterów. Mimo to nadal jestem ciekawa innych książek Waters, za które na pewno wkrótce się zabiorę.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Zobacz więcej >

Ucieczka w wirtualną rzeczywistość

Na blogu miałam już okazję recenzować dwie książki Zoelli, czyli znanej brytyjskiej vlogerki, która jest także autorką książki Girl Online oraz Girl Online w trasie. Lubię Zoe, a także jaj filmiki, ale jeszcze bardziej przepadam i uwielbiam oglądać jej brata Joego Sugga. Jest równie znany, jak jego siostra ze swojej działalności na YouTube, jednak w przeciwieństwie do niej postanowił stworzyć powieść graficzną. Oczywiście nie zrobił tego sam, gdyż w procesie tworzenia pomagała mu cała grupa ludzi. On jest pomysłodawcą fabuły, a także wszystkich bohaterów, jednak w realizacji tego projektu wzięła udział cała drużyna, która została wymieniona na jednej z pierwszych stron tej książki.

Evie jest dziewczyną niezwykle samotną i odrzuconą przez rówieśników. Nie ma przyjaciół, jest za to ośmieszana i wyszydzana. Dziewczyna jest niepewna i nieśmiała, nie może znaleźć swojego miejsca. Ojciec tworzy dla niej idylliczną wirtualną krainę, w której wreszcie może być szczęśliwa. Jednak za nią do E.scape podążyła osoba, która nie zawaha się zniszczyć wszystkiego, dzięki czemu Evie może odczuwać radość i szczęście. Czy dziewczynie uda się uratować jej wyśniony świat, który nagle zmienił się w najgorszy koszmar?

Username: Evie na pierwszy rzut oka wydaje się kolejną historią o dziewczynie, która musi zdobyć pewność siebie, jednak pod tą schematyczną fabułą kryje się los wielu zagubionych ludzi, którzy wciąż poszukują swojej tożsamości. To opowieść o osobach, które nieco pogubiły się w swoim życiu. Historia Evie niesie za sobą przesłanie, które mówi, że nigdy nie jesteśmy sami, że zawsze ktoś może obdarzyć nas uczuciem, które da nam siłę, aby iść przed życie z podniesioną głową.

Bardzo lubię komiksy, które nie muszą być kolejną czasochłonną historią bez głębszego sensu, ale mogą być krótką i treściwą opowieścią, z ukrytym na swoim stronach przesłaniem, które można przekazać w postaci ilustracji, tak jak zrobił to w tej książce Amrit Birdi. Nie należy porównywać komiksu do powieści, ponieważ wtedy można by przyczepić się do wielu rzeczy, że bohaterowie są za mało zarysowani albo że fabuła jest niedopracowana, ale przecież nie o to w tym chodzi. Powieść graficzna ma być treściwa i niezbyt długa, ma zapewnić rozrywkę i radość z każdej kolejnej strony. Na poznanie historii Evie wystarczy godzina, jednak zawsze możecie do niej wrócić, by podziwiać piękne ilustracje.

Username: Evie polecam szczególnie miłośnikom komiksów, a także osobom lubującym się w krótkich i zwięzłych historiach skłaniających do refleksji. To książka idealna na każdą okazję, która dostarczy rozrywki, będzie cieszyć oczy, pomoże również odprężyć się po ciężkim dniu i zapewni chwilę wytchnienia.

Za możliwość poznania historii Evie serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis
Zobacz więcej >

Rozpoczyna się polowanie...

Czy prawdziwe uczucie jest w stanie stawić czoła każdej przeciwności? Nadszedł czas, aby zawalczyć o przetrwanie. Czy bohaterowie odnajdą w końcu ukojenie?

Maggie Stiefvater oczarowała mnie swoją serią Król Kruków, której wszystkie tomy trafiły na półkę z ulubionymi książkami. Nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po inne jej książki, a mój wybór padł na historię o wilkołakach. Sięgnęłam po Drżenie, które bardzo mi się spodobało, jednak Niepokój, czyli drugi tom trylogii o Wilkołakach z Mercy Falls trochę mnie zawiódł. Mimo to nie zniechęcałam się do zakończenia i z ciekawością zabrałam się za Ukojenie.

Akcja w trzecim tomie od początku powoli się rozkręca i nabiera tempa. Podobnie jest z napięciem, które autorka świetnie buduje. Niestety mimo to fabuła jest przewidywalna i czasami bardzo łatwo można się domyślić, co wydarzy się na kolejnych stronach. Bohaterowie starają się za wszelką cenę nie dopuścić do rzezi wilków, walczą o swoich przyjaciół i rodzinę, a także o miłość. Już od pierwszego tomu relacja Sama i Grace była przedstawiona jako bardzo dojrzałe uczucie i od tego czasu to się nie zmieniło. W tym tomie obserwujemy również zmagania Cole'a, który w Niepokoju był raczej drugoplanowym bohaterem z jego uczuciami, które odczuwa wobec Isabel. Dziewczyna za to walczy sama ze sobą, gdyż musi zdecydować czy pozostać wierną rodzinie i wspomnieniom o bracie, czy być lojalną wobec przyjaciół, a także Cole'a, do którego zaczęła darzyć głębszym uczuciem.

Wszystkie Książki Maggie Stiefvater czyta się niesamowicie szybko i tak samo było w przypadku Ukojenia. Chociaż jest to zdecydowanie najgrubszy tom ze wszystkich trzech, to i tak udało mi się go skończyć zaledwie w kilka godzin. Styl autorki jest bardzo przystępny, a także prosty, jednak nie banalny, przez co książkę czyta się bardzo przyjemnie i świetnie nadaje się ona na odskocznię od poważniejszych lektur.

Bardzo podobał mi się sposób narracji w pierwszym i drugim tomie, który autorka zastosowała również w Ukojeniu. W pierwszym tomie obserwowaliśmy wydarzenia z perspektywy Sama i Grace. W Niepokoju zostało to rozwinięte przez dodanie narracji z perspektywy Isabel oraz Cole'a. W trzecim tomie obserwujemy rozgrywające się wydarzenia również z perspektywy czwórki bohaterów, nie licząc prologu, w którym do głosu została dopuszczona poznana jeszcze w Drżeniu Shelby.

Zakończenie tej książki wbrew moim przypuszczeniom okazało się otwarte. Kiedy przeczytałam ostatnie zdanie, nie mogłam uwierzyć, że to już koniec, ale tak, to koniec. Autorka postanowiła zakończyć Ukojenie, pozostawiając pełne pole do popisu dla naszej wyobraźni. Chociaż nie przepadam za otwartymi zakończeniami, to Maggie Stiefvater ofiarowała czytelnikom możliwość wyboru. Pozwoliła zadecydować, jak chcemy, aby potoczyły się losy głównych bohaterów i to od nas zależy, czy ich historia zakończy się szczęśliwie.

Ukojenie okazało się na pewno lepsze niż Niepokój, jednak nie dorównało według mnie Drżeniu, które jest moim ulubionym tomem tej trylogii. Historia opisana na kartach tych książek jest lekka, czyta się ją szybko i przyjemnie, a podczas lektury na pewno doświadczycie wielu emocji, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Pomimo schematyczności i tak polecam tę trylogię, gdyż miło spędziłam z nią czas i na pewno równie dobrze będą ją wspominać. Na pewno sięgnę po dodatek do trylogii opowiadający dalsze losy Cole'a, którego bardzo polubiłam przez dwa ostatnie tomy.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni internetowej platon24.pl.
Zobacz więcej >

Po wschodniej stronie muru Tytan

W wyniku katastrofy biologicznej i rozprzestrzenieniu się wirusa tereny na wschód od rzeki Missisipi zostały porzucone. Wzniesiono wielki mur, który oddziela zachodnią część Stanów Zjednoczonych od skażonych terenów pełnych zainfekowanych i zmutowanych genetycznie ludzi i zwierząt. Przekraczanie granicy jest surowo zabronione, a za złamanie zakazu grozi natychmiastowa egzekucja.

Delaney Park McEvoy mieszka w bezpiecznej strefie, w pobliżu muru Tytan. Ma jedynie ojca, gdyż jej mama zmarła na raka, kiedy Lane była jeszcze małą dziewczynką. Często zostaje jednak sama, gdyż jej ojciec dużo czasu spędza w podróżach służbowych. Podczas jednej z klasowych imprez Lane zostaje zabrana przez służby sanitarne, pod pozorem zarażenie. Okazuje się, że ojciec dziewczyny jest szmuglerem – zajmuje się przemytem dzieł sztuki ze wschodniej strony kraju. Lane, aby uratować ojca od śmierci, musi udać się na drugą stronę muru, aby go odnaleźć i pomóc wykonać zlecenie, od którego zależy jego życie.

Nieludzie zwrócili moją uwagę piękną okładką, a także interesującym opisem i pozytywnymi recenzjami, które posypały się po premierze książki ponad rok temu, a że jestem wielką fanką wszelkich historii postapokaliptycznych nie mogłam sobie odmówić lektury powieści Kat Falls.

Fabuła książki jest wartka i dynamiczna. Praktycznie cały czas gna do przodu, a bohaterowie oprócz krótkich chwil wytchnienia zmierzają prosto do celu. Najbardziej zachwycił mnie jednak świat wykreowany przez autorkę. Połączenie genów zwierząt z ludźmi i stworzenie w ten sposób dzikich mutantów było naprawdę świetnym pomysłem. Nie można powiedzieć, że nie jest to, choć po części schematyczna książka, ponieważ fabuła opiera się na takim schemacie, jednak Kat Falls udało się tak przedstawić wszystkie wydarzenia, że podczas czytania nie zastanawiamy się nad tym i po prostu płyniemy z prądem.

Uwielbiam powieści, w których bohaterowie nie przebywają w jednym miejscu, a cały czas się przemieszczają i podróżują. Zdarzają się jednak książki, w których skakanie z miejsca na miejsce nie wnosi nic do fabuły ani nie zmienia zachowania bohaterów. Na szczęście nic takiego nie ma miejsca w Nieludziach. Kolejne niebezpieczeństwa popychają całą akcję naprzód i powoli zaczynają dokonywać zmian w głównych bohaterach. Największą przemianę przechodzi, jak można się domyślić Lane, ale nie ma się co dziwić, bo kto nie przeszedłby wewnętrznej przemiany po rzuceniu na głęboką wodę, gdzie został zmuszony do ucieczki przed istotami takimi jak nietoperz posiadający geny piranii.

Niesamowicie irytują mnie trójkąty miłosne w tego typu książkach, które są już po prostu nudne i tylko wkurzają czytelnika. Oczywiście Kat Falls nie mogła sobie odmówić wplecenia w całą fabułę takiego trójkąta. Oczywiście główna bohaterka nigdy nie była zakochana, ale nagle zaczyna pałać uczuciem nie do jednego, a do dwóch chłopaków, którzy są w dodatku zabójczo przystojni. Everson jest strażnikiem, natomiast Rafe myśliwym polującym na mutanty, żyjącym po wschodniej stronie muru. Osobiście bardziej polubiłam Rafe'a, gdyż Everson był jak na mój gust zbyt sztywny. Na całe szczęście tego trójkąta nie ma książce tak dużo, jak można przypuszczać, bo Lane nie miała zbyt wiele czasu na myślenie, co tak naprawdę czuje, gdyż zwyczajnie w książce ciągle coś się działo.

Nieludzie pomimo kilku wad bardzo mi się podobali, więc na pewno sięgnę po kolejny tom. Powieść Kat Falls to ciekawa, pełna wartkiej akcji historia, którą czyta się bardzo szybko, chociaż momentami jest bardzo przewidywalna. Mam jednak nadzieję, że autorka wykorzysta potencjał, którym dysponuje i kolejny tom okaże się jeszcze lepszy niż pierwszy. Jeśli lubicie klimaty postapokaliptyczne i nie przeszkadza Wam łagodniejsza ich wersja, to śmiało sięgajcie po Nieludzi, a nie powinniście być zawiedzeni.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni internetowej platon24.pl.

Zobacz więcej >
Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka