Stosik: Majowe zdobycze
Nadszedł czas. Endgame się rozpoczyna (Endgame. Wezwanie)
Dwunastu graczy, z dwunastu ludów usłyszało Wezwanie. Na
ziemię spadły meteoryty, rozpoczęło się Endgame. Szkoleni przez całe swoje
życie, przygotowywani do tego dnia, urodzeni zabójcy będą walczyć o losy
świata. Nadszedł czas, zwycięzca może być tylko jeden!
Co przyniesie czerwiec?
(źródło) |
Czerwiec, tak długo przeze mnie wyczekiwany miesiąc. Nadchodzą wakacje, a co się z tym wiąże? Oczywiście, więcej czasu na czytanie i spanie. Nie mogę się już doczekać, bo w tym miesiącu pojawią się również wyczekiwane przeze mnie książki i pozycje, które mnie zainteresowały.
Przyjaźń, poświęcenie i magia („Magisterium I. Próba Żelaza”)
Zacznę o tego jak mylne wrażenie wywarł na mnie opis z tyłu
książki. Myślałam, że będzie to drugi Harry Potter, kolejna powtórka z
rozrywki. Nawet nie wiedziałam, jak bardzo się mylę. Okazało się, że nadal
można stworzyć ciekawą i interesującą historię ze szkołą magii w tle, która nie
powoduje u nas chęci ciągłego porównywania jej z serią napisaną przez J. K.
Rowling.
Shadowhunters, czyli trochę o obsadzie
Zacznę
od tego, że nie uważałam filmu za katastrofę, oczywiście dopóki nie
przeczytałam książki. Był to okropny błąd zważywszy na końcowy spoiler, ale na
swoje usprawiedliwienie powiem, że wtedy jeszcze nie czytałam tak dużo, czyli
prawie wcale i najpierw dowiedziałam się o filmie. Sam w sobie, gdyby to był
oddzielny film, nie na podstawie książki to byłby całkiem niezły, ale
porównując go z powieścią pozostawał wiele do życzenia i sprawił okropny zawód.
Niezmierne było moje szczęście, które lało się falami, gdy tylko usłyszałam
o serialu, który ma powstać na podstawie Darów Anioła. Stwierdziłam, że
to świetny pomysł, bo po pierwsze nie będą omijane najciekawsze wątki i
wszystko zostanie dopracowane. Pozostawało tylko jedno "ale", a
mianowicie, co z obsadą? Tutaj miałam wiele obaw, bo poprzednia utknęła mi w
głowie i tak właśnie wyobrażałam sobie bohaterów podczas czytania, moje
początkowe wrażenia były różne, ale teraz opowiem Wam, co myślę o nowe obsadzie.
Może kiedyś, a może właśnie teraz! #Bookathon nadchodzi!
Tak, to nie żart. Jeśli jeszcze tego nie wiecie to w najbliższy piątek startuje pierwszy polski Bookathon! Akcja została podzielona na cztery części, jak widzicie na powyższym obrazku, będą prowadzone, przez polskie booktuberki, które ja od dawna oglądam i uwielbiam, a są to: Marta Oakiss z Secret Books, Abigail Jailette z Wyznania Książkoholiczki, Olga Wielki Buk i Daria z Więcej Książków. A co idzie na pierwszy ogień. Tak, „Maybe Someday", książka, która zdobyła mnie całkowicie, a moją nie - recenzję możecie przeczytać tutaj. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki, to nie wiem, na co czekacie. Zwłaszcza, że na znak.com po wpisaniu BOOKATHON możecie kupić „Maybe Someday", a także inne książki o 35% taniej, więc łapcie okazję.
Przybyłam, zobaczyłam i wróciłam
Tak, nareszcie nadszedł ten dzień, gdy podzielę się z Wami moimi odczuciami odnośnie VI Warszawskich Targów Książki na, których miałam okazję się pojawić, a które były jednocześnie moimi pierwszymi targami.
Maybe someday...
Może nie ma prostych słów, które potrafiłyby opisać geniusz, nie umniejszając mu przy tym. Nie istnieje sposób, dzięki któremu mogłabym złożyć pojedyncze słowa, w sensowne zdania opisujące moje uczucia po lekturze „Maybe someday”. To właśnie jedna z tych
historii, po przeczytaniu, których leżysz na łóżku, bezmyślnie wpatrując się w
sufit, myśląc o tym, co dalej ze sobą począć.
Sajon. Nie ma bezpieczniejszego miejsca
Rok 2059. Największą zmianą,
która zaszła na świecie do tego czasu było pojawienie się jasnowidzów, a
właściwie „plagi jasnowidzów”. Rząd, aby zapobiec jej rozprzestrzenianiu
wybudował w europejskich miastach cytadele. Dziewiętnastoletnia Paige Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajon Londyn,
czyli SajLo. Należy do Siedmiu Pieczęci, organizacji skupiającej najbardziej
utalentowanych jasnowidzów, której przewodzi Jaxon Hall. Paige jest także
śniącym wędrowcem, a w świecie, w którym żyje zdradą jest już sam fakt, że
oddycha.
Powieść Samanthy Shannon to
książka napisana z niesamowitym rozmachem, która już na samym początku
postawiła niesamowicie wysoką poprzeczkę dla całej serii. Zaskakuje na każdym
kroku, nie dopatrzycie się tu utartych schematów, powielanych w masowych
ilościach, szczególnie w dystopiach i antyutopiach. Akcja gna w zawrotnym
tempie, przez co w książce nie ma miejsca na nudę. Język, jakim posługuje się
autorka w swojej powieści, a także zawiłe i skomplikowane słownictwo, które
stworzyła, tylko zwiększa jej wartość, o której świadczy również fakt,
że długo po lekturze nie da się o niej zapomnieć.
„Czas Żniw” to książka, w której
nie dopatrzycie się podobieństwa do żadnej innej. Świat, który ukazuje się Nam
na kartach książki jest brutalny i niebezpieczny, a jednocześnie niezwykle
fascynujący. Jasnowidztwo w Powieści Samanthy Shannon nie jest zwykłym
przepowiadaniem przyszłości, jak można przypuszczać. To kontakt z zaświatami.
Wróżbici, Media, Sensorzy to tylko niektóre z grup jasnowidzów, każda z nich ma inne umiejętności, inny kolor
aury i różny kontakt z zaświatami. Paige jest wyjątkowa, należy do Skoczków,
najrzadziej spotykanej grupy jasnowidzów. Główna bohaterka ma niezwykle silną, ale i
skomplikowaną osobowość, sama potrafi o siebie zadbać. Nie lubi być
kontrolowana, woli niezależność, której niestety w pewien sposób jest
pozbawiona.
Na samym początku, książka może przysporzyć niemałych
problemów, zarówno ze słownictwem, jak i z orientacją w terenie. Ale na ratunek
przychodzi umieszczony na końcu książki słowniczek, jak i zamieszczona na samym
początku mapka Szeolu I. W środku znajdziecie, również świetny dodatek w postaci eterycznej playlisty. Nie zabraknie, jednak
dreszczyku grozy przy czytaniu listy gości z zaświatów.
„Czas Żniw” to książka, która
była dla mnie pewnego rodzaju objawieniem. Nie miałam wcześniej okazji czytać
powieści tak starannie dopracowanej i przemyślanej, a jednocześnie niesamowitej
i zaskakującej, która byłaby do tego debiutem literackim autorki. „Czas Żniw”
dosłownie zwalił mnie z nóg, a po jego przeczytaniu czuję niedosyt, chcę
więcej, więcej Samanthy Shannon i więcej takich książek, więc jeśli znajdziecie
coś równie podobnego, dajcie znać, a na pewno to przeczytam.
Za możliwość
zatracenia się w „Czasie Żniw” dziękuję Wydawnictwu SQN
100 książek, które chciałabym przeczytać
Dzisiaj
chciałbym Wam zaprezentować listę 100 książek, które bardzo chcę przeczytać i
wiem, że to zrobię, tylko jeszcze nie wiem kiedy. Jeśli chodzi o to jak
pogrupowałam książki do przeczytania, to podzieliłam je na kilka kategorii.
Jedna z nich to pierwsze tomy, serii, lub trylogii i oczywiście chcę przeczytać
kolejne tomy, tylko, gdybym miała dodać do list wszystkie części serii, która
liczy np: 7 tomów, to szybko zabrakłoby mi miejsca na inne pozycje. Oczywiście,
nie są to wszystkie książki, które chciałabym przeczytać, gdybym miała pisać
dalej uzbierałoby się o wiele więcej pozycji, ale postanowiłam, że ograniczę
się do tytułowej setki.
Podsumowanie miesiąca: kwiecień
(źródło) |
Kolejny miesiąc za nami. Kwiecień minął i strasznie się cieszę, że nareszcie mamy maj. Pod względem czytelniczym kwiecień wcale nie był najgorszym miesiącem. Może nie przeczytałam wiele, jednak jestem bardzo ze swoich wyborów, ponieważ trafiłam na naprawdę ciekawe i wciągające lektury, a o czym mowa?
Stosik: Marcowe zdobycze
Tak, nadszedł ten moment, kiedy przychodzę do Was z pierwszym, w historii tego bloga stosikiem i to z marcowymi zdobyczami! W tym miesiącu przybyło do mnie aż 19 książek! Z góry przepraszam za jakość zdjęć, ale akurat zaczęło padać i wyszło, tak jak zwykle.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)