W imię Gettlandu



Brand pragnie zostać wielkim wojownikiem stojącym w szeregu pośród mężów Gettlandu. Brak mu jednak odwagi, a zabijanie, które jest nieodłącznym elementem wojny, wzbudza w nim wstręt.  Chce czynić dobrze w życiu, tak jak zawsze powtarzała mu matka; właśnie dlatego wstawia się za Zadrą, która zostaje niesłusznie oskarżona. Dziewczyna chce wieść męski żywot, tak jak jej zmarły ojciec, którego śmierć pragnie desperacko pomścić. Razem wyruszają w wyprawę w poszukiwaniu sojuszników przeciwko Najwyższemu Królowi. Czeka ich podróż pełna niebezpieczeństw i przeciwności, z której nie każdy powróci żywy.  

Pół świata to kontynuacja trylogii Morze Drzazg, którą zapoczątkował tom pierwszy, zatytułowany Pół króla. Autor już w pierwszej części postawił poprzeczkę stosunkowo wysoko, gdyż Pół króla było powieścią niezwykle wciągającą i dynamiczną, dodatkowo odchodzącą od innych książek amerykańskiego pisarza, gdyż skierowaną do nieco młodszych czytelników. Nie jest to jednak jedyna grupa odbiorców, którzy bez problemu mogą sięgnąć po tę pozycję i dać się w nią wciągnąć.

Joe Abercrombie po raz kolejny kreśli wyrazistych i nietuzinkowych bohaterów.  Mamy tu chłopaka i dziewczynę, a dzięki trzecioosobowej narracji śledzimy myśli ich obojga. Yarvi nie jest już dłużej głównym bohaterem, jak było w przypadku pierwszego tomu, jednak nadal bardzo często przewija się na kartach książki. Brand i Zadra tworzą naprawdę zgrany duet, pomimo początkowej wzajemnej niechęci z czasem zaczynają się do siebie przekonywać, a między nimi rodzi się więź. 

Joe Abercormie ponownie zachwycił mnie swoim stylem i lekkim piórem. Barwne oraz szczegółowe opisy to jedno, ale humor, który wplata się w odpowiednich momentach, dodaje tej historii niesamowitego uroku. Autor w swojej powieści porusza tematy, które dla osób wchodzących w dorosłość zaczynają mieć znaczenie. Mam na myśli przyjaźń, miłość, lojalność, rodzinne konflikty i poszukiwanie własnej tożsamości. Wprowadza nas w świat młodych ludzi, którzy szukają swojej drogi w życiu, ucząc się na własnych błędach. 

Pół świata to bardzo dobra kontynuacja, która poziomem zdecydowanie przewyższyła pierwszy tom. Pomimo utartych schematów, które Abercrombie uparcie powiela, czytając jego powieści, można wręcz odczuć powiew świeżości, który sprawia, że pochłania się je z największą przyjemnością. Pół świata jest wciągającą i zajmującą lekturą, dlatego już nie mogę się doczekać trzeciego tomu tej trylogii, którą, jak mam nadzieję, autor zakończy w epicki sposób.

 Za książkę dziękuję Wydawnictwu Rebis i Redakcji Essentia
Zobacz więcej >

Oszukany stanie się oszustem


Życie nie jest łaskawe dla nikogo. Gdy myślimy, że wszystko pójdzie po naszej myśli, a plany i marzenia się spełnią, nadchodzi dzień, który odwraca nasze życie do góry nogami, a wtedy nic już nie wydaje się takie samo.
Zobacz więcej >

Szczurzy żywot w opowiastkach i obrazkach


Nigdy nie pałałam wielką miłością do gryzoni, jednak również nie należałam do osób, które uciekały z piskiem na ich widok. Były mi raczej obojętne, ale gdy tylko zobaczyłam tą piękną i uroczą okładkę nie mogłam się powstrzymać przed sięgnięciem po Szczurynki. Przed rozpoczęciem lektury, byłam przekonana, że trzymam w dłoniach bajkę dla dzieci, nie miałam jednak pojęcia, jak bardzo się myliłam.

Szczurynki, to tak jak głosi okładka życie szczurów ukazane w opowieściach i dodatkowo pięknych ilustracjach wykonanych przez Marinę Misiurę. W tej malutkiej i cieniutkiej książeczce Olga Gromyko opisuje swoje własne doświadczenia w obchodzeniu się ze swoimi ogoniastymi przyjaciółmi. Wszystko zaczęło się od szczura ochrzczonego imieniem Falk, który miał być jedynym gryzoniem sprowadzonym do domu, jednak po nim wszystko potoczyło się lawinowo, a w domu autorki zaczęły pojawiać się ogoniaste damy, z czego każda z własnym, indywidualnym sposobem bycia i charakterem.

Nigdy nie miałam szczura, ale dla mnie i dla osób, które są z tym tematem całkowicie niezaznajomione książka Olgi Gromyko byłaby świetnym, choć bardzo okrojonym poradnikiem w obchodzeniu się z tymi gryzoniami. Niezwykle pomocny podczas lektury okazał się krótki słowniczek znajdujący się na końcu książki, wyjaśniający terminy głównie związane z odmianą i umaszczeniem szczurów. Dla osób posiadających własnego ogoniastego pupila informację zawarte w książce nie będą niczym nowym, jednak dla mnie, osoby, która nigdy wcześniej nie miała żadnej styczności ze szczurami, czytanie tej książki było niesamowitym doświadczeniem, z którego czerpałam niemałą przyjemność.

Szczurynki to niezwykle zabawna i mądra książka, opisująca różne sytuacje szczurzego życia, która przypadnie do gustu zarówno zapalonym hodowcom, sympatykom ogoniastych przyjaciół, ale i osobom, które ze szczurami nigdy wcześniej nie miały do czynienia, ponieważ jeśli wcześniej nie przepadaliście za tymi gryzoniami, a może wręcz się ich baliście to po lekturze Szczurynek nawet najzagorzalszy przeciwnik szczurzych ogonków zacznie darzyć je cieplejszym uczuciem.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc
Zobacz więcej >

5 książek na jesień


Jesień rozpoczęła się już jakiś czas temu, a ja jeszcze nie poleciłam Wam pięciu książek na jesień, dlatego dziś nadrabiam zaległości i prezentuję książki, które idealnie nadają się na długie jesienne wieczory.
Zobacz więcej >

O miłości, zdradzie i poczuciu winy

Po genialnej książce, jaką okazało się Sekretne życie pszczół nie mogłam nie sięgnąć po inne książki Sue Monk Kidd. Właśnie dlatego, gdy dowiedziałam się o wznowieniu Opactwa świętego grzechu, postanowiłam się z nim zapoznać, pomimo wielu negatywnych opinii, które miałam okazję przeczytać. Byłam pełna optymizmu i miałam nadzieję, na kolejną zajmującą i skłaniającą do refleksji lekturę, która na długo zapadnie mi w pamięć, ale czy taką książkę dostałam?
Zobacz więcej >

Jak jedna decyzja może wpłynąć na całe nasze przyszłe życie

Po Talonie, który nie sprostał moim oczekiwaniom, postanowiłam sięgnąć po kontynuację smoczej sagi Julie Kagawy. Autorka zaczęła się rozkręcać pod koniec książki, dlatego sięgając po Buntownika, miałam nadzieję, że książka w przeciwieństwie do pierwszego tomu nabierze tempa i rozmachu, który jak przypuszczam, powinien charakteryzować sagę o smokach. Nie ma sensu rozpisywać się o fabule, ponieważ Buntownik kontynuuje wydarzenia rozpoczęte w Talonie, bez żadnych odstępów czasowych. Wracamy do momentu, w którym rozstaliśmy się s bohaterami w poprzednim tomie.
Zobacz więcej >

Stosik: wrześniowe zdobycze


Wrzesień już za nami, nauki coraz więcej, czasu brak, a do mnie przyszły kolejne książki i nie mam pojęcia, kiedy je przeczytam.
Zobacz więcej >

Samotnie upadną, razem powstaną


Smoki. Stworzenia, które przez wieki obrosły legendą. Dumne i majestatyczne gady, których ciało pokrywają łuski. Kilka setek lat temu były bliskie wyginięcia, zdołały się jednak zjednoczyć i stworzyć Talon. Tajna organizacja rozwijała się przez wieki, oplatając swoją siecią cały świat. Smoki przetrwały i są wśród nas. Nie znamy ich prawdziwego oblicza, ponieważ od najmłodszych lat uczą się jak przetrwać w zwyczajnym świecie. Przyjmują ludzką postać, zachowują się jak ludzie, ale tak naprawdę nimi nie są.
Zobacz więcej >

Podsumowanie września


Wrzesień to dla mnie najgorszy miesiąc w roku. Głównie jest to związane z powrotem do szkoły po wakacjach. Trzeba zapomnieć o chodzeniu spać nad ranem, czytaniu ile wlezie i bujaniu w obłokach, a należy pomyśleć o nauce, której z roku na rok przybywa. Nie mam wielkich problemów z chodzeniem do szkoły, oprócz oczywiście porannego wstawania, którego nienawidzę. Gorzej jest z górą pracy domowej, która każdego dnia czeka na odrobienie, przez co mam bardzo mało czasu na czytanie. Ostatecznie jednak mój wynik okazał się lepszy niż w zeszłym miesiącu, bo oczywiście po powrocie do szkoły powróciła mi chęć na czytanie i teraz najchętniej nie robiłabym nic innego. 

Liczba książek przeczytanych we wrześniu: 7

Najlepsza książka: Stowarzyszenie umarłych poetów
Najgorsza książka: Ten jeden rok


Muszę przyznać, że ten miesiąc minął mi niesamowicie szybko. Myślałam, że będzie gorzej, ale ostatecznie nie było tak źle. Chciałam, by ten czas nie był aż tak ciężki dla Was, dlatego na początku miesiąca pojawił się post 10 idealnych książek na powrót do szkoły. Cieszę się, że początek roku szkolnego mam już za sobą, chociaż i tak przez te dziesięć miesięcy, nie licząc dni wolnych, żyję od weekendu do weekendu, bo inaczej po prostu nie potrafię. Też tak macie? W tym miesiącu na blogu pojawiło się tylko dziewięć postów, co i tak według mnie nie jest takim złym wynikiem. Żałuję, że we wrześniu miałam mało wolnego czasu, ponieważ strasznie zaniedbałam oglądanie seriali, chociaż jest jeden wyjątek, o którym wkrótce Wam opowiem. W sierpniu założyłam profil na instagramie, który również zaniedbałam, ale obiecuję poprawę i niedługo zasypię Was zdjęciami. Mam nadzieję, że październiki okaże się o wiele lepszym miesiącem. Już nie mogę się doczekać Targów w Krakowie, na których na pewno się pojawię. A Wy też będziecie?
  

Jak minął Wam wrzesień? Ile książek przeczytaliście? 

Zobacz więcej >

Nikomu nie ufaj, tylko sobie. A i sobie też nie zawsze.

Gdy tylko w moje ręce wpadła długo wyczekiwana kontynuacja Startera z miejsca zabrałam się za czytanie. Nareszcie mogłam poznać dalsze losy Callie, Michella i Tylera, którzy po wydarzeniach, jakie miały miejsce w Prime Destination mogą zaznać chwili wytchnienia w okazałej posiadłości, którą dziewczyna odziedziczyła po hojnej Enderce. Neurochip jednak nie zniknął, a koszmar powraca. Czy Callie zdoła pokonać swoich wrogów, którzy nieustannie śledzą każdy jej krok? Czy uchroni swoich najbliższych przed strasznym losem?
Zobacz więcej >
Zatracona w słowach © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka